10 faktów na temat Elefantentreffen, o których nie wiedziałeś
Zimowy zlot motocyklowy Elefantentreffen jest pod wieloma względami wyjątkowy. Takiego zbiorowiska dziwadeł i osobliwości próżno szukać gdziekolwiek indziej. Przedstawiamy 10 faktów o Elefantentreffen, o których nie wiedziałeś.
Legenda tej imprezy przyciąga co roku najtwardszych motocyklistów, którzy gotowi są zimą, często po śniegu i w zmieniającej się pogodzie, przejechać kilkaset kilometrów tylko po to, by pobyć z innymi twardzielami, pośpiewać przy ogniskach i poznać najważniejsze osobistości motocyklowego świata.
Elefantentreffen ma jednak swoje sekrety i rzeczy, o których możesz nie wiedzieć, choć powinieneś, jeśli chcesz się tam wybrać. Oto 10 faktów o Elefantentreffen, o których nie wiedziałeś.
1. Potrzeby na własną rękę
O takich luksusach jak dostępność bieżącej wody, toalet czy pryszniców, możesz tylko pomarzyć. Na całym terenie zlotu znajdziesz dosłownie kilka punktów z wodą, a standard toalet nie jest zdecydowanie takim, jakiego spodziewałbyś się po Niemcach. Warunki sanitarne przypominają raczej poligon niż imprezę masową.Warto psychicznie się do tego przygotować.
2. Siano i drewno towarem deficytowym
Siano, które pojawia się na wielu zdjęciach ze zlotu jako izolacja termiczna pod namiot lub prowizoryczne siedziska, jest towarem deficytowym, drogim i dostępnym wyłącznie dla tych, którzy przyjadą do Loh jako pierwsi. Dla spóźnialskich nie ma dosłownie nic. Wskazane jest zatem zabranie własnej folii NRC lub pianki.
Podobnie z drewnem na ognisko - upolowanie wiązki drewna nie jest proste, a cena około 10 euro za małą paczkę zdecydowanie nie zachęca.
3. Nie jest tanio
Mimo strasznych warunków, ceny na Elefancie sugerują pięciogwiazdkowy standard. 10 euro za piwko czy wurst to norma. Najdroższe są rzecz jasna pamiątki zlotowe dostępne na samym dole kotła Loh, czyli centralnej części terenu zlotu - wielkiego wyrobiska.
Nie jest tani także sam wjazd na imprezę - jeśli nie jesteś członkiem Niemieckiego Federalnego Stowarzyszenia Motocyklistów (BVDM) albo Europejskiej Federacji Stowarzyszeń Motocyklowych (FEMA), za wejściówkę zapłacisz okrągłe 25 euro.
4. Wszędzie jest daleko
Teren zlotu jest ogromny. Namioty rozbijane są na półkach okalających wyrobisko oraz na polanach wokół niego. Spacer od bramy do najdalszego namiotu może trwać naprawdę długo. Bez żadnej przesady można teren Elefanta porównać do niewielkiego miasteczka.
Próba podjechania gdzieś własnym motocyklem może okazać się sporym wyczynem - pomijając śnieg i błoto, trzeba pamiętać, że na Elefancie są tłumy ludzi. Lawirowanie wokół nich i podjeżdżanie wśród ciżby pod strome ośnieżone zbocza jest bardzo trudne.
5. Motocykle każdego typu
To nieprawda, że na Elefanta przyjeżdżają tylko zaprzęgi z bocznym koszem. Przekrój motocykli jest ogromny, a motocykle z koszami nie stanowią nawet jednej trzeciej ogólnej liczby jednośladów. Bardzo dużo jest za to doskonale utrzymanych oldtimerów i enduro.
Trafiają się nakedy, rat-bike'i oraz ciężkie turystyki. Nie ma natomiast quadów - wyjątkiem są te należące do służb ratowniczych i organizatorów.
6. Wjazd i wyjazd trwają wieki
Jeśli nie rozbijesz się tuż przy bramie, wyjazd będzie trwał bardzo długo. Po pierwsze jest ślisko, po drugie wszędzie są strome podjazdy, po trzecie na terenie zlotu są tłumy uczestników i gości. Minus - jeździ się jak po Krupówkach, plus - mnóstwo chętnych do pomocy przy pchaniu.
Jeszcze gorzej jest z wjazdem na teren zlotu. Kolejki ciągną się w nieskończoność, dlatego wielu uczestników decyduje się zostawić motocykle przed bramą i z całym majdanem wejść na nogach.
7. Wszyscy przyjeżdżają na kołach
Nie ma szans, by przywieźć motocykl na przyczepie i wjechać tylko przez bramę. Organizatorzy oficjalnie informują, że nie chcą widzieć pojazdów innych niż motocykle. Jeśli zatem chcesz na Elefanta wbić się kamperem z crossem na przyczepce, to odpuść.
8. Ekologia i cisza ponad wszystko
Na Elefancie nie ma koncertów, nie wolno także odpalać rac ani hałasować, na przykład syrenami. Organizatorzy wymagają również poszanowania dla ekologii - zostawianie śmieci lub spalanie ich w ognisku jest bardzo źle widziane.
9. Zlot bywa odcięty od świata
Jadąc na Elefantentreffen musisz zdawać sobie sprawę, że może on zostać odcięty od świata. Przypadki takie zdarzały się wielokrotnie, ponieważ zlot zlokalizowany jest w Bawarii - regionie, gdzie pogoda zmienia się gwałtownie. Bądź przygotowany na sytuację, w której nie będziesz w stanie opuścić terenu zlotu przez kilka dni. Weź ze sobą zapasy prowiantu i wody. W ekstremalnych przypadkach żywność dowozi wojsko.
10. Najtrudniejsza jest droga
Samo spanie zimą pod namiotem nie jest takie złe - jeśli masz dobry śpiwór, materac, odpowiednie ciuchy i izolację od gruntu, może być całkiem przyjemnie. Najtrudniejsza jest droga. Zimny wiatr znajdzie każdą szczelinę, przez którą dotrze do twojego ciała, ośnieżone drogi wyjątkowo nie lubią się z motocyklową trakcją, a zmrok zapada zdecydowanie zbyt szybko. Maksymalnym dystansem w takich warunkach jest 300 kilometrów.
Bonus: zdecydowanie warto!
Zimowy zlot Elefantentreffen to wspaniała przygoda. Najbliższy rozpoczyna się już 2 lutego i potrwa do 4 lutego. Każdy motocyklista, który kocha podróże, powinien choć raz w życiu wybrać się na ten zjazd dziwadeł i osobliwości. Już same przygotowania dostarczają wielu emocji i dają niesamowite doświadczenie podróżne. A podróż motocyklem zimą, wśród zaśnieżonych pól i pokrytych srebrnym szronem lasów to przeżycie, którego nie zapomnisz nigdy.
Komentarze 8
Pokaż wszystkie komentarzeChyba autor artykułu nie był nigdy na tym zlocie. Jechałem w tym roku pierwszy raz z lekkimi obawami po przeczytaniu tego artykułu. Jakie było moje pozytywnie zaskoczenie gdy dotarłem na miejsce. ...
Odpowiedzgdyby ktoś chciał zapraszam do obejrzenia mojej krótkiej relacji z 2019 bo 2020 jeszcze nie miałem czasu zmontować: https://www.youtube.com/watch?v=tX2kgmu38kw&t=8s
Odpowiedzgdyby ktoś chciał zapraszam do obejrzenia mojej krótkiej relacji z 2019 bo 2020 jeszcze nie miałem czasu zmontować: https://www.youtube.com/watch?v=tX2kgmu38kw&t=8s
OdpowiedzHmm fajnie się to czyta, ale nie jest aż tak ekstremalnie. W tym roku 2020 był to mój 9ty elefantentreffen. Woda jest ogólnie dostępna w 3 miejscach do woli, Ubikacje na zlocie w ostatnich dwóch ...
OdpowiedzAutor chyba nigdy nie był na Elefancie: 1-woda jest co prawda w jednym miejscu, lepiej mieć swoją, kibelków jest kilka ale bez dużego samozaparcia trudno do nich wejść, warunki jak na wojnie ...
Odpowiedzautor wymyśla nowe mity o elefantentreffen.
Odpowiedz