Motocyklista w szpitalu - historia (zbyt) prawdziwa
służba zdrowia
Leżysz na sali, w której można wędzić oscypki. Znieczulają cię w upiorny sposób, nie czujesz swoich genitaliów, operacja jest równie delikatna jak bycie przejechanym przez wywrotkę Liebherr T 282B, krwawisz 22 godziny na dobę, a po opuszczeniu szpitala media mają cię gdzieś. Zróbcie wszystko, aby nigdy przenigdy nie rozwalić się na motocyklu i nie trafić do szpitala. Mówię poważnie.
2012-03-14 10:22:00