Zmiany w CEPiK - powstanie baza danych o pojazdach
Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców to organ administracyjny, który do tej pory trudno było nazwać szczególnie pomocnym dla zwykłego obywatela. Ma się to zmienić, bo sposób działanie CEPiK na przestrzeni najbliższych lat ulegnie zmianie. Dotychczas z bazy korzystali najczęściej urzędnicy administracyjni z Wydziału Komunikacji oraz pracownicy firm ubezpieczeniowych. Jednak wkrótce CEPiK ma stać się wielką bazą danych o pojazdach, z której będzie mógł korzystać każdy obywatel.
Jak to będzie działać? Posłużmy się motocyklowym przykładem. Załóżmy, że ktoś chce kupić używaną Yamahę R1. Na dzień dzisiejszy nabywca musi zdać się na własne doświadczenie, spostrzegawczość przy oględzinach i dobrą wolę sprzedającego. Nigdy jednak nie ma pewności, czy kupowany pojazd nie brał udziału w jakimś wypadku bądź nie był użyty to popełnienia przestępstwa. Oczywiście użycie motocykla w jakimś zdarzeniu o mocno kryminalnej charakterystyce jest czymś skrajnym, ale ktoś przecież mógł motocyklem notorycznie łamać prawo, np. uzbierać 24 punkty karne i stracić prawo jazdy. Nikt o zdrowych zmysłach nie przyzna się do tego sprzedając motocykl, jednak kiedy CEPiK uruchomi swoją bazę, będziemy mogli to sprawdzić.
Zbawienne dla potencjalnego nabywcy może okazać się potwierdzenie bezwypadkowej przeszłości (bądź ewentualnych wypadków w przeszłości). Jeśli motocykl miał wypadek, zostało wypłacone odszkodowanie po czym motocykl został odbudowany i wystawiony na sprzedaż, obywatel będzie mógł to sprawdzić. Podobnie jak faktyczną liczbę byłych właścicieli, listę badań technicznych oraz (co najważniejsze) zgłoszenia szkód do ubezpieczyciela. Oprócz tego możliwe będzie potwierdzenie, czy pojazd nie jest kradziony oraz czy nie został kiedyś wycofany z użytku.
Zatem co to oznacza w praktyce? Cóż, życie niektórych osób, które w sposób nie do końca uczciwy sprzedają powypadkowe motocykle zostanie utrudnione. Warto wspomnieć też o tym, że w świetle nowych przepisów które mają obowiązywać w niedalekiej przyszłości stacja diagnostyczna będzie musiała poinformować CEPiK o negatywnym wyniku badania technicznego. Do tej pory rejestrowane były jedynie pozytywnie zakończone przeglądy. Ma to wyeliminować sytuację, kiedy ktoś nie dostanie przeglądu w jednej stacji, ale dostanie w innej.
Wszytko to wygląda nieźle, ale są pewne problemy. Przede wszystkim, zanim nasze życie zostanie ułatwione, grożą nam kary. Za co? Za nie wyrejestrowanie swojego pojazdy po sprzedaży. CEPiK twierdzi, że ma to zmobilizować kierowców do działań mających zapobiec sytuacji, kiedy nowy nabywca użyje kupionego pojazdu do czegoś niezgodnego z prawem. Więc zanim nasze życie znacząco się polepszy, będziemy, po raz kolejny, musieli zmierzyć się z potencjalnymi obostrzeniami prawnymi i groźbą grzywny. Wygląda na to, że musi być najpierw źle, aby później mogło być dobrze.
Komentarze 4
Poka¿ wszystkie komentarzeW UK tak wlasnie jest. W koncu ktos i u nas poszedl po rozum do glowy.
OdpowiedzPowinni jeszcze przy ka¿dym wpisie rejestrowaæ przebieg pojazdu.
OdpowiedzDzieñ dzisiejszy?
Odpowiedz"nie bra³ udzia³u w jakim¶ wypadku b±d¼ nie by³ u¿yty TO pope³nienia przestêpstwa." Ma³a literowka ;)
Odpowiedz