Zmiana na stanowisku Naczelnego Ścigacz.pl. Dziękujemy Barry!
Drodzy motocykliści. Ścigacz zaczął nowy rok od przełomu. Nie możemy nazwać tego startem w nowy sezon z przytupem. Są to dla nas chwile zwrotne, które wymuszają zmiany. Jeżeli porównamy ścigacza i jego redakcję do żywego organizmu, to tak jak u każdego człowieka zauważymy wzloty i upadki, chwile radości i smutku. Matematyka, jako królowa nauk, opisałaby to wykresem sinusoidy. Kapitan statku porównałby z falami na morzu.
Takim kapitanem był do niedawna dla Ścigacza Barry. To on, stojąc za sterami, przeprowadzał statek przez burzowe wody i dawał wiatr w żagle w czasie flauty. Jednak kapitan też kończy kiedyś służbę i oddaje ster następcy. Piotrek postawił poprzeczkę bardzo wysoko, za co mu bardzo serdecznie dziękujemy. Będziemy ten czteroletni okres wspominali z dumą i radością.
Statek płynie dalej i nabiera wiatru w żagle. Załoga jest pełna zapału i nowych pomysłów. Ścigacz powstał z pasji do motocykli. Tworzyli go i nadal tworzą ludzie dla ludzi. Motocykliści dla motocyklistów. Pasjonaci dla pasjonatów. Przez te wszystkie lata niektóre rzeczy się zmieniły. Zatraciliśmy trochę tej pasji na rzecz zwykłej codziennej redakcyjnej pracy. Pracy jak każda inna, która po jakimś czasie doprowadza do rutyny. Ciężki czas, w którym mamy pandemie wirusa, dodatkowo sprawia, że my jako ludzie powinniśmy od siebie stronić, powinniśmy się unikać... Jakże to sprzeczne z byciem motocyklistą! Ta przynależność do grona motocyklistów zawsze ciągnęła Nas do siebie, nigdy Nas nie odpychała, bo pomoc drugiemu motocykliście w potrzebie to nigdy nie był obowiązek, to było to coś naturalnego.
Motocyklistów z roku na rok jest coraz więcej, a mimo to można powiedzieć, że ta natura pomagania sobie, tego czegoś, że jak jadę w nieznane i stanę gdzieś na poboczu, to NIGDY nie będę sam, nie zanika. Mogę być motocyklowym nomadem, ale w potrzebie jestem częścią rodziny. Od teraz ścigacz wraca do korzeni. Wraca do zwykłych ludzi. Ludzi z pasją, którzy chcą tworzyć ten portal dla wszystkich. Nie prosimy o danie szansy, bo tu nie chodzi o akt łaski. Jesteście motocyklistami?... My też! Kto podwiezie nam litr paliwa? Kto czuje to co my?
Ścigacz powstał dzięki wspaniałej pracy i wielkiej pasji ludzi. Ludzie, którzy zbudowali portal i jego popularność, są wciąż z nami. Osoby te możecie zobaczyć na stronie Redakcja:
https://www.scigacz.pl/Redakcja,105.html
Zmiany są potrzebne. Bardzo cieszymy się, że wraca do nas niezastąpiony Mariusz Łowicki, który w ostatnich latach pogłębił swoją wiedzę i doświadczenie, tworząc California Superbike School i Proenduro.pl. Cieszymy się, że są wśród nas Artur Wajda i jego ekipa z Toru Modlin, Paweł, Kaja, Marlenka i kolejni nasi Przyjaciele. Cieszymy się, że w tym roku na naszych stronach będziecie mogli poznać przygody Ani Jackowskiej. Swoim motocyklowym doświadczeniem dzielą się z Wami Damian Śmigielski, Marzena Chrostek... wkrótce na stronie Redakcja pojawią się kolejne osoby, z którymi rozpoczynamy od tego roku współpracę. Zobaczycie też znane twarze, które na jakiś czas opuściły pokład Ścigacz.pl, a teraz, z nowym doświadczeniem, spróbują rozwinąć dla Was treści na naszych stronach. Nie będziemy wymieniać wszystkich osób, ale ich praca oraz ich opinie, prezentowane na stronach Ścigacz.pl, będą podstawą do oceny, czy Ścigacz sprostał zadaniu i wrócił do swoich korzeni, od których oderwanie tak bardzo wypominaliście nam w ubiegłych latach.
Ścigacz.pl jest w pełni niezależnym portalem. Co prawda artykuły sponsorowane są sponsorowane, a testy prasowe marek służą prezentacji tychże właśnie marek (nie marek konkurencyjnych), ale piszemy to, co myślimy. Dlatego jeżeli uważasz, że Ścigacz mógłby robić coś lepiej, a oprócz tego wiesz, jak to zrobić, to po prostu dołącz do nas. Nie szukamy w tej chwili etatowych redaktorów, bo nasza stała redakcja jest kompletna. Może za jakiś czas to się zmieni. Jednak jeżeli chciałbyś wnieść coś wartościowego do Ścigacz.pl, publikując artykuły, robiąc zdjęcia czy nagrywając filmy, to skontaktuj się z nami pod adresem scigacz@scigacz.pl. Jeżeli nasi czytelnicy lajkami i komentarzami uznają, że twoje publikacje są dobre, będziemy kontynuowali stałą współpracę.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeA jak skończyło mi się paliwo tuż przed Górą Kalwarią to stada miejscowych chłopków na motocyklach przejeżdżały z odwróconą głową, że niby nie widzą jak koleś pcha swój motocykl pod górę w stronę...
OdpowiedzKiedyś to było
OdpowiedzTeraz to ni ma
Odpowiedz