Złodziej-artysta. Wycinał znaki drogowe i robił z nich meble
Nie, w tytule nie ma pomyłki, chochlika czy niedyspozycji redaktora. Policjanci z Podkarpacia naprawdę zatrzymali 30-letniego mężczyznę, który od listopada zeszłego roku wycinał znaki drogowe wzdłuż autostrady A4 i gromadził je w celu zaspokojenie swoich potrzeb w zakresie wyposażenia wnętrz.
Znaków drogowych jest u nas stanowczo za dużo, przez co ich czytelność i szacunek u kierowców szybują dosyć nisko. Czyżby znalazł się samotny mściciel, który pod osłoną nocy usuwa zbędne znaki, a pozostawia te naprawdę istotne? W jakimś stopniu tak.
Policjanci z okolic Rzeszowa w nocy 1 kwietnia zauważyli na drodze technicznej wzdłuż autostrady A4 auto bez tablic rejestracyjnych. Obok niego leżało kilka tablic znaków drogowych. Właściciel pojazdu zachowywał się agresywnie wobec policjantów. Po kontroli bagażnika okazało się, że są w nim metalowe rurki, na których stały znaki, a pod kanapą ujawniono zdjęte tablice rejestracyjne.
Okazało się, że zatrzymany 30-latek z okolic Łańcuta parał się niecnym procederem wycinania znaków od listopada zeszłego roku. W jego garażu odkryto więcej skradzionego materiału, a firma obsługująca autostradę A4 wyceniła straty na ok. 10 tysięcy zł. Jak zeznał, stalowe rurki były mu potrzebne do robienia mebli. Musimy przyznać, że są stylowe i trwałe, z tym że teraz podkarpacki złodziej dostęp do tego rodzaju umeblowania będzie miał zagwarantowany przez państwo. Grozi mu teraz do 5 lat więzienia.
Zdjęcie: gddkia.gov.pl
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzePodkarpacie ... wszystko jasne.
Odpowiedz