Zero emisji dwutlenku węgla w Londynie do 2020 roku?
Alarmujące doniesienia z Wielkiej Brytanii. Boris Johnson, burmistrz Londynu planuje całkowicie wyeliminować zanieczyszczenie powietrza w centrum miasta. Jak chce to zrobić? Mówiąc krótko, w centralnym Londynie będzie można jeździć wyłącznie rowerami i pojazdami, które nic nie emitują. Dotknie to wszystkich, którzy obecnie poruszają się pojazdami spalinowymi. Obecnie normy emisji spalin w Londynie znacznie przekraczają normy, co wzmaga lawinę kar finansowych.
"Moja wizja to strefa centralna gdzie niemal wszystkie pojazdy nie emitują zanieczyszczeń lub emitują je w ilości symbolicznej, zwłaszcza w czasie godzin szczytu. To sprawiłoby, że poziom zanieczyszczenia drastycznie by się zmniejszył i wszyscy czerpaliby z tego korzyści. Mało tego, dzięki temu więcej ludzi przekonałoby się o pozytywach płynących z mniejsze emisji" - powiedział Boris.
Nie wiadomo dokładnie, jakie pojazdy miałyby być objęte taką restrykcją, ale plany burmistrza są ambitnie bezwzględne. Czyżby z Londynu miała się zrobić mydlana bańka czystości? Instytucja zwana "Clear Air In London" z Simonem Birkettem na czele twierdzi, że nie można czekać do 2020 roku i trzeba działać już teraz, bo zanieczyszczenie powietrza jest równie śmiertelne jak papierosy.
To wszystko rzecz jasna bardzo nobliwe działanie, ale pamiętasz Boris, że zanieczyszczenia nie powodują jedynie pojazdy, prawda?
Wyobrażacie sobie, że Piotr Uszok, prezydent Katowic ujawnia podobne plany i zakazuje w stolicy Górnego Śląska poruszania się wszystkiego, co spalinowe?
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzeJak słusznie zauważył Boczo zanieczyszczeń nie powodują wyłącznie pojazdy to po pierwsze. A po drugie i najważniejsze. Jeśli na skutek zakazu poruszania się pojazdami spalinowymi wzrośnie np. ilość...
OdpowiedzW rozwiniętym świecie pojazdy są ekologiczne. Warunek to oczywiście produkcja energi elektrycznej z ekologicznego atomu a nie z wyngla jak u nas. Co do innych emiterów smogu (celowo nie piszę gazów cieplarnianych) w mieście to zapewne równolegle zostaną wprowadzone również takie obostrzenia. Ogrzewanie domostw prądem to też nie jest jakiś kosmos technologiczny. Jeżeli chodzi Ci o zabranie tym samym ludziom przyjemności z jazdy to się nie zgodzę. Pojazdy elektryczne to nie tylko wózki golfowe. Niektóre motocykle i auta elektryczne mają naprawdę poważną petardę, a że robią to dużo ciszej i rozwijają moc z wyższą kulturą; no cóż niektóży dzisiaj też tęskną za niebieskim dymem z trabanta lub wsk.
OdpowiedzJeżeli taka elektryczna "petarda" będzie miała sztuczny generator wibracji jakich doznajemy siedząc za kierownicą pojazdu spalinowego oraz generator dźwięku np V8, a także obowiązkowo generator zapachu spalin to może nawet zwrócę uwagę na taką zabawkę. Niestety to jest o wiele ważniejsze niż "kultura oddawania mocy".
OdpowiedzO ile mi wiadomo jest dokładnie odwrotnie, jakieś źródło tych rewelacji?
Odpowiedzna pewno COŚ trzeba zrobić, bo zanieczyszczenia w Londynie to poważa rzecz, ale pytanie co generuje takie zanieczyszczenia?
OdpowiedzKolejne miasto które będzie trzeba omijać szerokim łukiem! Na szczęście gdybym miał się wybierać na wyspy pojechał bym na wyspę Man. Bo co ciekawego można zobaczyć w Londku zdrój? miasto jak miasto.
OdpowiedzA takich miast jest coraz więcej, tak samo jak jest coraz więcej wszelkich pojazdów. Dopóki nic się w tej kwestii nie zmieni miasta będą pokryte smogami. Ale na powszechnie używane motocykle i samochody napędzane jedynie elektryką jeszcze długo sobie poczekamy.
OdpowiedzOznacza to tyle, że autobusy również nie będą mogły się poruszać po centrum Londynu. To nie jest miasto do życia...
Odpowiedz