Zderzenie motocyklisty z sarną w Częstochowie - z perspektywy kierowcy
Niedawno informowaliśmy o praktycznie niemożliwym zdarzeniu - zderzeniu motocyklisty z jeleniem w jednym z największych miast w Polsce. Niestety, dzikie zwierzęta wbiegają na jezdnię i im więcej motocyklistów na polskich drogach, tym częściej dochodzi do kolizji z motocyklami. To zdarzenie miało miejsce w Częstochowie:
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeSarna w polu widzenia przez ok 4 sekundy. Dość sporo czasu na jakąkolwiek reakcję pod warunkiem, że zajmujesz się jazdą na poważnie.
OdpowiedzUderzenie w sekundzie 27, jeszcze w 24 sekundzie sarna zasłonięta ogrodzeniem. Pojawia się w kadrze dopiero w 25 sekundzie. Kierowca miał 2 sekundy od pojawienia się zwierzaka w kadrze do trafienia. Wiele do zrobienia nie miał, choć z palcami na klamce mógłby zdążyć ją wcisnąć. Inna sprawa, że jego palce widzimy dopiero przed samym uderzeniem, gdy sarnę ma już na prawej nodze. :)
OdpowiedzKuba - Wujek dobra rada. Łatwo komentuje się oglądając filmik. Trudniej o właściwą reakcję na drodze. Gdyby wszystko było takie łatwe i oczywiste nie dochodziłoby do wypadków.
OdpowiedzNo to proszę powiedzieć jak Pan by się zachował w takiej sytuacji ?
OdpowiedzHmmm... Zacząłbym pewnie od stworzenia sobie warunków do uniknięcia takiej właśnie sytuacji ( w takiej okolicy pies wybiegający z otwartej bramy, małe dziecko na rowerku, dziki przebiegające między działkami, sarna - to norma ) : chłopak faktycznie nie jedzie szybko ( sądząc po wskazaniu obrotomierza - 60-70km/h), ale jak dobrze liczę zdążył zapiąć 6ty bieg, czyli zagwarantować sobie zerową reakcję na odkręcenie gazu i ucieczkę do przodu... Zostaje ostre hamowanie, prawdopodobnie z wymuszonym ominięciem. Ściskasz kolanami bak, zaciskasz klamkę i schodzisz do zera. Asfalt suchy - 2 sec stoi w miejscu. Gdyby choć jeden palec leżał leniwie na klamce... Zauważcie, że chłopak próbował sięgnąć po hamulec prawie w momencie uderzenia. Ostatnia sprawa - obserwacja. Znowu - nie krytykuję, ale umysł skupiony na ogarnięciu interkomów w grupie podczas jazdy ma dość utrudnione zadanie w odbieraniu i analizie dodatkowych sygnałów zewnętrznych. To wszystko nieszczęśliwa kumulacja wydawałoby się trywialnych szczegółów. Ważne, że wyszedł z tego cało, bez przebitego uda. Jestem pewien, że kierowca z filmu za około 20 lat ( bo pewnie jest między nami taka różnica wieku ) i po setkach tysięcy przejechanych ( szczęśliwie ) kilometrów też komuś podpowie jak bezpiecznie objechać świat. Serdecznie pozdrawiam !
Odpowiedz