Zasady WMMP ustalane ponad głowami zawodników i promotora?
Przy pomocy profesjonalnego promotora najdalej za dwa lata będziemy mieli wyścigowe eldorado
Pisaliśmy już, że promocja WMMP powinna iść w prywatne ręce, przetarg na te prawa ma ukazać się na stronach PZM już za tydzień. Miało być wcześniej, ale podobno jeden z członków Prezydium PZM blokuje tę inicjatywę, która naszemu sportowi jest potrzebna jak powietrze.
Projekt ma dojść do skutku, bo tak rozsądni ludzie jak Pan Prezes Andrzej Witkowski widzą potrzebę tego ruchu. Już przy pierwszej „rewolucji" zawodników w 2004 sam proponował wyprowadzenie WMMP z Polski, gdy źle się działo w Poznaniu, gdy petycje podpisywali prawie wszyscy zawodnicy, gdy ci znani i utytułowani biegli dokonać rękoczynu na wieżę. Wtedy nie zgodziło się na to środowisko myśląc o zawodnikach w Pucharach Polski i Markowych, ale i wiele zmieniło się w WMMP. Sprawy zaczęły iść w dobrym kierunku, władza słuchała tych, którzy startowali na świecie, bo kto, jak nie oni wiedzieli, jakie są wyścigi. Niestety teraz biurokracja i przepisy przeciągają to wydarzenie. Same przepisy rozumiemy, bo musi się to odbyć przy otwartych kartach i uczciwie. Z biurokracją idzie nam słabiej, ponieważ mamy wrażenie, że jeden z członków Prezydium PZM celowo opóźnia wejście w życie tego projektu, żeby przyszły promotor WMMP nie miał czasu na zaklepanie sponsorów. Tu się jednak zdziwi, ponieważ wiemy, że dwaj konkretni kontrahenci, którzy od lat chcieli się tym zająć mają wszystko zapięte na ostatni guzik.
Wizja WMMP na rok 2010 i dalsze rysuje się przepięknie. Promocja na wysokim poziomie, media, nagrody. To otwiera przed zawodnikami i zespołami nowe możliwości walki o sponsorów. Już kiedyś pisaliśmy, że wiemy, iż do przetargu chce stanąć samo AW, monopolista toru Poznań. Byłoby to bardzo dobre rozwiązanie, ponieważ zamiast mówić, że nic się nie da (bo „mieszkańcy") poznaniacy stawaliby na głowie, żeby zawsze było tak pięknie, jak na ostatniej rundzie tegorocznego sezonu. Jak chcą to potrafią i jeszcze raz gratulujemy tak udanej imprezy. Działacze podpisaliby się też pod pewnymi zobowiązaniami i można by było rozliczać ten zacny klub z zobowiązań.
Sceptycy oddania WMMP w ręce promotora obawiają się blokady wynajęcia toru Poznań, uważając, że Pan Prezes Werle jest złośliwy i nie pozwoli tam robić zawodów, tak jak blokuje kursy komercyjnych firm. My oczywiście wierzymy, że Pan Prezes chce dla naszego sportu jak najlepiej i zrobi, co może, by umożliwić nowemu promotorowi (jeśli nie zostanie nim AW) szanse stworzenia znakomitej atmosfery i wyścigów na miarę przynajmniej mistrzostw regionu. Jeśli jednak naprawdę gmina do której należy wyjście na prostą startową pozwie klub za wały (tej gdzie ludziom jest najgłośniej i przez te wały burmistrz chce szarpać klub o samowolę budowlaną) to będzie źle. Ten proces zrujnuje AW. Samowolą tą ma być ponoć ziemia pryzmowana, która przecież wycisza mieścinę od hałasu, co do której gmina Poznań nie ma zastrzeżeń na swoich zakrętach. Może niech czasem Pan Burmistrz popatrzy w niebo! Tam czasem, co jakieś piętnaście minut startują i lądują samoloty, i pomyśli nad swoim działaniem, może niech popatrzy choćby w naszą relację z ostatniej rundy. Największymi fanami wyścigów były dzieci z miejscowej szkoły podstawowej. Przy współpracy Ścigacz.pl zespoły Suzuki zorganizowały im atrakcję życia! Wybory już za rok i może warto pomyśleć albo nad zablokowaniem szkoły, żeby więcej nie przychodziła na tor, albo o rodzicach tych zachwyconych maluchów, którzy chodzą do urn! Jeśli jednak „Mieszkańcy" znów zrobią blokadę i nic się nie da, to już bać się nie trzeba.
O lotniskach już wam pisaliśmy. Zrobić tam zawody, to jak pstryknąć palcami. O „betonkach" przenośnych też. Taki patent działał na ostatniej szykanie toru Imola, kto widział rundę WSBK wie o czym mowa. Nie? No właśnie, kawałek metalu na pięciu śrubach do asfaltu wygląda i „pracuje" jak normalne krawężniki. Zawodnicy nawet nie zauważyli, co „ścinają". Jednak chcąc uniknąć takich eksperymentów mamy do dyspozycji tory za naszą południową granicą. Most i Brno są dość drogie do wynajęcia tylko na WMMP i tam dalej ścigajmy się w ramach Alpe Adria. Powstał jednak właśnie cudowny obiekt na Słowacji, są i tory na Węgrzech. Zawodnicy z wybrzeża pewnie już się krzywią, rozumiem. U nich będziemy się ścigać, gdy w Gdańsku powstanie obiecywany obiekt, gdy tylko odbębnimy tę patologię pod nazwą Euro 2012. Jednak dla ludzi z południowej Polski łatwiej i szybciej jest dojechać na Węgry czy Słowację, tam, chociaż drogi mają. Wynająć tam tor na tak mocno obsadzone wyścigi, jakim są dziś WMMP to pikuś. Jeśli ktoś nie pamięta, Mistrzem Polski Superbike jest legenda tej części Europy, Andy Meklau, a jego oglądać chcą wszędzie, nawet w Niemczech i USA.
Dobra dość gadania o rzeczach oczywistych. Do konkretów. Doszły do nas trzy informacje. Jedna godna uwagi, nazwijmy ją dobrą, druga zła. Jest jeszcze jedna super fajna, ale ona na koniec.
Więc zacznijmy od tej złej. Podobno PZM i GKSM chce zorganizować spotkanie środowiskowe na koniec października dotyczące klas i wyglądu WMMP. Sam pomysł dyskusji z zainteresowanymi popieramy i zawsze o takie inicjatywy walczyliśmy. Przeraża nas co innego. Data spotkania i żądanie jednego z członków prezydium. Mianowicie, podobno ten działacz chce ograniczyć to spotkanie głównie dla działaczy, kilku wyselekcjonowanych zawodników i zamknąć go dla prasy! Czy będzie tam coś ustalane, czego media, a za ich pośrednictwem zawodnicy i kibice mają nie znać? My i tak dotrzemy do tego, co tam się działo, chociaż byśmy mieli wysłać tam agenta Tomasza z CBA, gdzie nie ma już dla niego pracy. Tylko, po co ten cyrk? Psuje to atmosferę. Jednak bardziej przeraża nas chęć ustalania czegoś, zanim rozstrzygnięty zostanie przetarg na promotora WMMP. Czy komuś świta w głowie sprzedanie „kukułczego jajka"? Mamy nadzieję, że nie i że zostanie to naprawione. Może data spotkania jest dobra, może warto by było zaprosić na nie chętnych do praw do WMMP i niech tam przedstawiają swoje oferty. Może niech to będzie pierwszy etap przetargu? Może niech środowisko ma trochę wpływu na wybór?
Druga wiadomość, ta dobra to taka, że władze patrzą, co mówi środowisko. Ścigacz.pl zaczął dyskusję o przyszłym roku, na forach internetowych też już dudni, a zawodnicy, których dla was zaczęliśmy przesłuchiwać wyrażają swoje opinie. Z naszych informacji wynika, że GKSM i PZM bierze pod uwagę, co się mówi i na spotkaniu ma paść propozycja. Jak łatwo się domyśleć powstaje problem Superstock kontra Superbike i Supersport. Mamy propozycję, która wstępnie spodobała się kilku zawodnikom, z którymi rozmawialiśmy oraz działaczom z Kazimierzowskiej. Jak pogodzić walkę z najlepszymi, jak Meklau i Foray, a ograniczyć koszty młodym zawodnikom? Musimy pójść przykładem, który kiedyś, zanim zrobiono klasę Superbike tylko z nazwy, we Francji działał doskonale. Puszczamy w jednym wyścigu klasę Superbike i Superstock, analogicznie robimy w sześćsetkach. Klasa nazywa się Supersport/Superbike. Jednak wewnątrz nich robimy klasy Superstock (gdzie w klasie Superstock 1000 dopuszczamy opony typu slick i dla bezpieczeństwa pompy hamulcowe), które będą przeznaczone tylko i wyłącznie dla polskich zawodników w wieku do dwudziestu pięciu lat. W rundach w Brnie i Moście młodzi Polacy są klasyfikowani osobno, ale przez ten rok PZM, GKSM, Promotor oraz AW (jeśli będzie nam dane ścigać się w Poznaniu) udowadnia nam, że potrafi dopilnować regulaminu. Motocykle, szczególnie w Superstock 600 są pilnowane jak Fort Knox! Młodzi walczą z bardziej doświadczonymi, na lepszych motocyklach i mają się rozwijać. Jednocześnie zdobywają punkty w mocniejszej klasie i tej „seryjnej". Młody zawodnik może mieć swój tytuł w Superstock, ale i być Mistrzem Supersport czy Superbike. Po prostu dwa tytuły do zgarnięcia za jednym zamachem, patrząc na tegoroczną klasyfikację GRANDys Duo FORMULA X-Treme niezbyt trudne zadanie dla zdolnych. Tytuł może nazywać się „młodzieżowy", walka jest na dwa fronty, ale zmusza młodych do rywalizacji. Przepraszam starszych, ale wy już mieliście swój czas na szukanie sponsorów i teraz musicie latać w „drogich" klasach. To nie jest idealne rozwiązanie, ale zamyka temat drogich motocykli dla młodych i otwiera im drogę do tytułów tak ważnych przy szukaniu sponsora.
Ostatnia rzecz, najweselsza dla naszego sportu i rozwoju młodych. Każdy z dotychczasowych naszych rozmówców, i ci, których wywiady dopiero będziemy publikować opowiada się za dwusuwową klasą 125ccm. Wiemy, że jedna ze znanych firm importujących produkty motocyklowe chce wspierać tę klasę. Koszt takiego motocykla może nie będzie tak „mały" jak CBR125R, ale nie powinien „mordować" budżetu. Może warto by było w tym momencie namówić Hondę na zmianę pucharu z CBR125R na NSF100. Motocykle, na które można śmiało wsadzać dzieci w wieku od ośmiu lat. Kuźnia tych najmłodszych, którzy dalej szliby na dwusuwy. Ten mały pojazd gwarantuje wrażenia i czasy jednego kółka w Poznaniu jak CBR125R, ale jest mniejszy i wyścigi po torach kartingowych byłyby bardzo widowiskowe, a przede wszystkim moglibyśmy wychowywać talenty od „pieluchy". Ważne by było, żeby PZM większą opieką objął tę klasę i jako instruktorzy pracowali doświadczeni zawodnicy. Osobiście znam ze trzech, którzy zrobiliby to za darmo.
Jak widać WMMP mają wspaniałe perspektywy. Możliwa jest droga, w której od najmłodszych lat wychowamy zawodników, którzy będą dawać nam dumę równą, jeśli nie większą, niż Robert Kubica w F1. To nie kosztuje dużo pracy, tylko trochę chęci. My jako Ścigacz.pl na pewno poświęcimy miejsce i czas dla najmłodszych. Tylko niech zacznie się coś dziać, korzystajmy z tego, że nasza narodowa liga rośnie w szybkim tempie do poziomu IDM. Wierzę, że przy pomocy profesjonalnego promotora najdalej za dwa lata będziemy mieli wyścigowe eldorado.
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzeŁatwo na pewno nie będzie, ale nie jest to awykonalne. Największym problemem są działacze z klubów, w tym przypadku lokalny monopolista AW, no i po trochę PZM, który się boi im podskoczyć. Trzeba ...
OdpowiedzWyścigowe eldorado w krótkim czasie - żart, czy grzyby halucynogenne :) A tak serio, inicjatywa słuszna, zmiany o których pisze Swider sensowne, jednak poziom np IDM osiągnąć będzie bardzo trudno ...
OdpowiedzProponuje zbojkotować władze PZM tak jak to zrobili "koledzy" piłkarze :) Mamy nowy tor w Słowacji i nic nie stoi na przeszkodzie żeby tam zorganizować WMMP .
OdpowiedzPieknie.Dodał bym klase 50 dla dzieci 4-5 letnich.
OdpowiedzProszę bardzo. Od tego są skutery i motocross
Odpowiedzwon z mx!!!!!!!! ale packetbike powinny być ze skutrami. w czechach i niemcach jest tego pełno
Odpowiedz