Zakynthos skuterem - pomysł na wakacje
Zakynthos to niewielka, choć wyjątkowo urokliwa wysepka. Możecie pojechać do Grecji swoim motocyklem i na wyspę dostać się promem. Jeśli nie dysponuje się odpowiednio długim urlopem, możecie też polecieć samolotem, a na miejscu wynająć choćby skuter klasy 125 ccm.
To miały być kolejne, zwyczajne wakacje. Chciałem urwać się na kilka dni i odpocząć w ciepłym miejscu, bo w pierwszych dniach maja pogoda w Polsce wciąż nie była wiosenna. Nie oczekiwałem niczego nadzwyczajnego. Okazało się jednak, że były to najfajniejsze wakacje mojego życia, więc postanowiłem podzielić się z wami krótkim opisem i być może pewnego rodzaju inspiracją do podróży na Zakynthos. Z góry uprzedzam, że mój urlop był krótki, więc w grę nie wchodziła wyprawa motocyklem. Wolałem dostać się na miejsce drogą lotniczą i tam w pełni wykorzystać siedem wolnych dni.
Maj to dobry moment
Sezon na Zakynthos rozkręca się na dobre dopiero pod koniec maja. Okres tuż po naszym długim weekendzie majowym obfituje w liczne oferty Last Minute w atrakcyjnych cenach. Można znaleźć sam lot za 200-300 zł w obydwie strony, albo kupić pełen pakiet z noclegami i hotelowym wyżywieniem poniżej 1500 zł/osobę. W chwili, w której kupowałem wycieczkę, czyli dosłownie w przeddzień wylotu, pojawiły się oferty All Inclusive za 1100-1200 zł. W maju na Zakynthosie na ogół nie jest jeszcze bardzo upalnie, ale na pewno wystarczająco ciepło, momentami gorąco. Podczas naszego pobytu temperatura w ciągu dnia oscylowała w granicach 20-23 st. C i prawie przez cały czas było słonecznie. Na wyspie nie pojawiły się jeszcze tłumy turystów, więc to ostatni moment na znalezienie względnego spokoju i ciszy. Jedynym minusem o tej porze roku jest niezbyt ciepła woda w morzu (ok. 18 st. C). Prawdopodobnie kolejny idealny moment na wakacje na tej urokliwej wysepce pojawi się w drugiej połowie września i wtedy na pewno nie będzie już problemu z chłodną wodą.
Wynajem skutera
Jeśli już dotarliśmy na Zakynthos, trzeba rozejrzeć się za jakimś środkiem lokomocji. O lokalnych autobusach trzeba zapomnieć, bo po pierwsze nie ma ich wiele, a po drugie nie kursują regularnie, ani zgodnie z jakimkolwiek rozkładem jazdy. Można oczywiście wynająć samochód (popularny na wyspie Suzuki Jimny to koszt rzędu 25-30 Euro/dobę), ale nas interesują przecież wyłącznie jednoślady. Mieszkaliśmy w hotelu usytuowanym w niewielkiej miejscowości Alikanas i tam najtańszą ofertą, jaką znalazłem, był skuter Kymco z silniczkiem o pojemności 125 ccm za 10 Euro/dobę. Po krótkich negocjacjach udało się wypożyczyć sprzęt na pięć dni za nieco ponad 40 Euro, czyli w granicach 200 zł. W cenie dostajesz również dwa kaski, ale warto zabrać swoje, bo te z wypożyczalni są często brudne i śmierdzące, a poza tym kiepskie jakościowo. Nastawiając się na jazdę po wyspie skuterem można też zabrać rękawice i jakąś przewiewną kurtkę motocyklową. I obowiązkowo krem z filtrem UV, jeśli nie chcesz mieć twarzy spalonej promieniami słońca.
Dodatkowe koszty
Ceny paliw na wyspie Zakynthos należą do jednych z najwyższych w Europie, ale jakie ma to znaczenie, kiedy jeździsz oszczędnym skuterem, a pokonywane dystanse są niewielkie? W ciągu pięciu dni przejechaliśmy w sumie 400 km, zużywając około 14 litrów paliwa. Uwzględniając, że płaciliśmy za litr prawie 1,6 Euro, to i tak całkowity koszt paliwa podczas wyjazdu wyniósł nieco ponad 22 Euro. Dodam tylko, że te 400 kilometrów wystarczyło do objechania całej wyspy wzdłuż i wszerz oraz odwiedzenia wszystkich najciekawszych miejsc – niektórych nawet dwukrotnie. Kolejne nasze dodatkowe koszty to kilka kaw (1-2 Euro za espresso), wino w lokalnym sklepie (2-10 Euro za butelkę) i kilka razy, kiedy nie chciało się nam wracać na obiad do hotelu, coś do jedzenia w jakiejś małej knajpce przy plaży (5-10 Euro/osobę). I jeszcze jedno, bym zapomniał… Urwałem lusterko w wypożyczonym skuterze. Udało się szybko znaleźć jakiś zamiennik za 5 Euro… W Polsce pewnie zapłaciłbym przynajmniej dwa razy więcej.
Jazda po wyspie
Wielkość Zakynthos to w przybliżeniu 40 na 20 kilometrów, czyli idealnie na skuter lub niewielki motocykl. Teren miejscami jest bardzo górzysty, więc skuter klasy 50 ccm mógłby nie wystarczyć. Stodwudziestkapiątka jest idealnym rozwiązaniem. Lokalne drogi i tak nie pozwalają na rozwijanie zawrotnych prędkości, więc zapas mocy nie będzie potrzebny. Trasy, które na mapie są oznaczone kolorem czerwonym, jako główne szlaki komunikacyjne, na mapie Polski od biedy byłyby oznaczone na żółto. O dwupasmówce zapomnij. Na ogół jeździ się po wąskich dróżkach, na których z trudem mijają się dwa samochody. Stan nawierzchni również pozostawia wiele do życzenia, choć w górach znajdzie się kilka ładnych zakrętów. Jeśli skutery darzysz nienawiścią i uprzesz się na motocykl, to też coś znajdziesz. Najbardziej wypasiony sprzęt, jaki udało mi się wyszukać w ofercie wypożyczalni, to zadbane, kilkuletnie Suzuki GSX-R 1000. Wypożyczenie dużego motocykla to koszt rzędu kilkudziesięciu Euro za dobę, ale tak jak napisałem już wcześniej, ze względu na charakterystyczną infrastrukturę, odradzam. Żeby było bezpiecznie, i tak trzeba jeździć po wyspie maksymalnie z prędkościami 40-60 km/h.
Punkty obowiązkowe – Shipwreck, Porto Limnionas, Banana Beach i restauracja Windmill
Oczywiście słynna zatoka z wrakiem statku leżącym na plaży (Shipwreck) to obowiązkowy punkt programu. I wcale nie chodzi o sam wrak, bo to przecież tylko kupa żelastwa, ale o bajkową plażę z białymi jak śnieg kamykami i niespotykany nigdzie indziej kolor wody. To wszystko tworzy tak wyjątkową scenerię, że aż trudno uwierzyć, że naprawdę istnieje... Nie można dotrzeć tam drogą lądową, trzeba zapłacić za wycieczkę łodzią (ceny zaczynają się od 15-20 Euro/osobę, w zależności od portu). Na północy warto dojechać do latarni morskiej i tam wykupić rejs wzdłuż Blue Caves lub połączyć wycieczkę z odwiedzinami wspomnianego Shipwreck. Po powrocie na ląd koniecznie zatrzymaj się w restauracji Windmill ze świetnym jedzeniem, cudownym widokiem i zejściem do morza pomiędzy Błękitnymi Grotami. Zamiast płacić za rejs wycieczkowcem, można też wynająć prywatną łódź motorową (100-150 Euro/dobę) i opłynąć Zakynthos samodzielnie, odwiedzając po drodze wszystkie najciekawsze miejsca i odkrywając dodatkowo małe, bezludne wysepki. Miłośnikom plażowania i sportów wodnych polecam Banana Beach. Na zachodniej części wyspy najwspanialszym miejscem jest niewątpliwie Porto Limnionas – kolejny obowiązkowy punkt podczas wakacji na Zakynthos. Na południu są jeszcze piękne Keri Caves, a dla lubiących imprezować – rozrywkowe, turystyczne miasteczko Laganas.
Co najlepszego na Zakynthos?
Krystalicznie czysta woda, zatoczki z bajkową scenerią, znakomite jedzenie, czy lokalne wino? Tak, to wszystko jest wspaniałe, ale najwspanialsi na Zakynthos są ludzie! Uprzejmi i przyjaźni, jak nigdzie indziej. Zawsze ceniłem za to ludzi na Wyspach Kanaryjskich, czy południu Hiszpanii, ale Grecy z Zakynthos przebili wszystko. Nigdzie i nigdy dotąd nie spotkałem się z tak miłym i serdecznym przyjęciem, jak na tej greckiej wysepce.
Minusy
Żeby nie było zbyt pięknie, muszę przecież na coś ponarzekać. Grecy mają na Zakynthos problem ze śmieciami, bo w wielu miejscach widziałem przepełnione kontenery, albo wręcz całe sterty śmieci leżące wzdłuż drogi. Taki widok mocno kontrastuje z całym pięknem wyspy, gajami oliwnymi, wspaniałymi widokami, kolorowymi kwiatami w ogródkach i błękitem nieba... Kolejny, już mniej rażący problem, to kiepskie oznakowanie dróg. Po pierwsze drogi na Zakynthos nie mają żadnej numeracji, a po drugie, na drogowskazach często pojawiają się wyłącznie greckie literki, które trudno rozszyfrować. Na szczęście sprawę ratują niewielkie rozmiary wyspy - jeśli pomylisz drogi, w najgorszym wypadku nadrobisz te 5, czy 10 kilometrów…
Podsumowując
Koniec końców kilka drobnych minusów tonie w morzu zalet. Polecam Zakynthos z całego serca. Nie biorę jednak odpowiedzialności za wyjazd na wyspę w środku sezonu. Poza sezonem Zakynthos jest wielką, cudowną wioską z rajską linią brzegową, jak ze snu. W połowie maja można tam wciąż odnaleźć ciszę i spokój.
Oczywiście możesz dotrzeć na Zakynthos również swoim motocyklem, korzystając z promu. To z pewnością wspaniała przygoda, lecz w powyższym opisie skoncentrowałem się na sytuacji, w której masz do dyspozycji tylko tydzień urlopu i ani dnia dłużej. Wyprawa motocyklem z Polski to już zupełnie inna historia, której w przyszłości również chętnie bym spróbował.
|
Komentarze 8
Pokaż wszystkie komentarzeWitam, czy w Grecji do jeżdżenia skuterem o pojemności 125cc potrzebne jest prawojazdy kat. A?
OdpowiedzByłem,zjeździłem całą wyspę wzdłuż i wszerz 300 Kymco i XT 660 z wypożyczalni za parę euro więcej niż w relacji i poleeeecam.Dla mniej wprawnych motocyklistów za podobną cenę małe quady Kymco - ...
OdpowiedzDzień dobry! Świetny artykuł! Zaczęłam bardzo poważnie rozważać zwiedzanie wyspy skuterem. Jeśli mogę pozwolić sobie na zadanie kilku pytań... czy obowiązkowa jest opłata w postaci kaucji za ...
OdpowiedzCześć Patrycja, wybacz późną odpowiedź, ale przeoczyłem komentarz. 1. Nie płaciłem żadnej kaucji. 2. Nie spotkałem się z problemem kradzieży - wyspa jest na tyle mała, że kradzież nie ma tam większego sensu, kradziony skuter byłoby też trudno wywieźć z wyspy ;) Zostawialiśmy skuter w różnych miejscach, czasami nawet na kilka godzin, bez żadnego zabezpieczenia :) Być może w niektórych wypożyczalniach razem ze skuterem można dostać jakiś łańcuch, czy inne zabezpieczenie w pakiecie :) Pozdrawiam!
OdpowiedzW Grecji w kasku?! Toż to profanacja :) Bez kasku jest bezpieczniej - jeździ się wolniej, a kierowcy bardziej uważają - bo nie chcą mieć trupa na sumieniu.
OdpowiedzWielokrotnie w przeszłości objeżdżałem z żoną greckie wyspy skuterami. Poskutkowało to zakupem 125-ki w Polsce. Korzystam z motocykla lecz czasem dosiadam skutera, żeby sobie przybliżyć fajne ...
OdpowiedzJa właśnie siedzę w hotelowym barze i popijam kawę przed obiadem, którą ciężko nazwać kawą, bo najlepsze na wyspie jest freddo ❤ Jestem tu 2 raz i zgadzam się, że wyspa jest czarująca. ...
Odpowiedz