Yamaha wprowadzi na rynek swój nowy skuter elektryczny E01. Ale na dziwnych zasadach
Minął zaledwie tydzień od wprowadzenia przez Yamahę skutera elektrycznego NEO na rynek europejski, ale Yamaha myśli już dziesięć kroków naprzód. 17 marca 2022 roku japoński producent oficjalnie zaprezentował skuter elektryczny E01. Jak być może pamiętacie, został on po raz pierwszy pokazany jako koncept kilka lat temu i był również obecny na scenie podczas imprezy Yamaha Switch On w Europie na początku marca.
Podczas wspomnianej imprezy Yamaha Motor Europe ujawniła, że E01 zostanie wprowadzony w 2022 roku i będzie testowany na kilku kluczowych rynkach. Aby było jasne, E01 nie jest na razie skuterem produkcyjnym, który będzie można teraz kupić. Zamiast tego Yamaha wprowadzi E01 do Japonii, Europy, Tajwanu, w Indonezji, Tajlandii i Malezji jako wariant leasingowy, czyli testowy model demonstracyjny. Kiedy? Począwszy od lipca 2022 roku.
W odróżnieniu od NEO, E01 będzie wyposażony w stałą baterię opracowaną przez Yamahę. Warto również wspomnieć, że moduł nie został skonstrowany w ramach konsorcjum zrzeszającego producentów wymiennych akumulatorów, do którego Yamaha dołączyła wraz z Hondą, KTM i Piaggio dopiero pod koniec 2021 roku.
Yamaha E01 to skuter elektryczny o mocy 8,1 kW (około 11 KM) i momencie obrotowym wynoszącym 30 niutonometrów. Deklarowany zasięg na jednym ładowaniu to około 104 kilometry. Akumulator jednośladu będzie można ładować za pomocą trzech różnych systemów: szybkiej ładowarki, zwykłego urządzenia i ładowarki przenośnej. Przenośna ładowarka będzie dostarczana z każdym egzemplarzem E01.
Według Team Blue, szybka ładowarka będzie w stanie przejść od zera do 90 procent pełnego naładowania w ciągu około godziny. Standardowe urządzenie wypada gorzej, bo uzyskanie 100 procent energii zajmie pięć godzin. Przenośny moduł dołączony do każdego E01 mieści się pod siedzeniem, ale aby akumulator uzyskał 100 procent (od zera), będzie musiał być podłączony do sieci energetycznej przez 14 godzin.
Yamaha twierdzi, że wykorzystała niektóre z doświadczeń zdobytych przy tworzeniu ram motocykli sportowych i zastosowała je przy tworzeniu ramy dla E01. Staranne rozmieszczenie komponentów - w tym stałego akumulatora, zapewnia nisko umiejscowiony środek ciężkości i zmniejszoną masę. Ile waży E01?
Siodełko zostało umieszczone na wysokości 754 milimetrów, rozstaw osi to 1380 mm. Waga, wraz z akumulatorem, wynosi 158 kilogramów, czyli niezbyt dużo. Podobnie jak wiele skuterów elektrycznych, skuter Yamahy ma napęd pasowy i jeździ na 13-calowych kołach. Zawieszenie składa się z teleskopowego widelca przedniego i wahacza tylnego, natomiast hamulce tarczowe skutecznie zatrzymują skuter w miejscu. Całe oświetlenie jest LED-owe, czego szczerze mówiąc należy się spodziewać w pojeździe wyprodukowanym w 2022 roku. Port ładowania znajduje się w centralnej części przedniego panelu, pod klapką, pomiędzy reflektorami.
O co chodzi z tym leasingiem? Jak na razie Yamaha ujawniła tylko szczegóły dotyczące rynku japońskiego. Od 9 maja do 22 maja bieżącego roku Japończycy, którzy ukończyli 20 lat i są posiadaczami prawa jazdy na mały motocykl w Japonii, mogą ubiegać się o udział w ograniczonym czasowo programie leasingowym na jeden z zaledwie 100 egzemplarzy E01. Miesięczny koszt E01 w tym programie będzie wynosił 20 000 jenów z podatkiem, czyli na polską walutę około 720 zł. Program będzie trwał przez ustalony okres trzech miesięcy.
Tymczasowi posiadacze skuterów E01 będą mogli odebrać swoje skutery od dealerów Yamahy między 1 a 31 lipca 2022 roku. Jedyną rzeczą, której Yamaha nie sprecyzowała, jest to, gdzie leasingobiorcy mogą zwrócić swoje E01 po zakończeniu okresu demonstracyjnego, ale prawdopodobnie wystarczy, że wrócą do tego samego dealera, u którego motocyklista odebrał skuter w lipcu.
Szczegóły dotyczące programów demonstracyjnych Yamahy E01 na rynkach poza Japonią nie zostały jeszcze ogłoszone, ale powinny być znane w nadchodzących tygodniach. Czy będą to ograniczone czasowo programy leasingowe, jak wariant zastosowany w Kraju Kwitnącej Wiśni, czy też inne rozwiązania? Zobaczymy.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze