Yamaha YZF-R3 - R(3)acjonalny wybór
Oto i ona! Nowa Yamaha YZF-R3! To najnowszy element sportowej układanki, sygnowanej literką "R" w rodzinie Yamahy. Niezwykle lekki, wystarczająco mocny i szokująco zwinny. Taki właśnie powinien być średniej wielkości motocykl sportowy, którego geny wywodzą się wprost ze świata wyścigów. Czy taka jest również nowa R-trójka? Aby to sprawdzić, udaliśmy się do słonecznej Hiszpanii, gdzie nieopodal miejscowości Tarragona w Katalonii testowaliśmy wyżej wymieniony model. Poza śmiganiem po lokalnych, krętych trasach, mieliśmy przyjemność zahaczyć również o tor wyścigowy, na którym była okazja popuścić wodze wyścigowych fantazji. Wizyta na średniej wielkości torze Circuit de Calafat to nie przypadek, bowiem to właśnie w tym miejscu byliśmy w stanie w maksymalnie bezpieczny i kontrolowany sposób sprawdzić wszystkie kluczowe elementy motocykla jak hamulce, zawieszenie, czy w końcu silnik, od którego rozpoczniemy naszą wycieczkę po mechanicznym organizmie R3.
NiepozoR(3)ny
Gdy mówimy o silniku, pierwsze co przychodzi większości osób do głowy to moc. Niby nie ona jest najważniejsza, no ale jak już ktoś pyta, to warto odpowiedzieć. 42 konie mechaniczne to dla wielu wynik mało imponujący, nie mniej w stosunku do 321ccm pojemności i 169kg wagi motocykla w pełni gotowego do jazdy zaczyna robić się znacznie ciekawiej. Warto oczywiście dodać, że silnik w R3 to jednostka zbudowana całkowicie od podstaw. Jedną z jego istotniejszych cech jest offset pomiędzy osią pionową tłoka a osią wału korbowego, cofnięty o 7 mm. Podobne rozwiązanie zastosowano w nowej R1. Powoduje ono zmniejszenie sił tarcia pomiędzy tłokiem i gładzią cylindra, następujących w wyniku rozkładu siły napędowej na składową pionową (pożądaną) i poziomą (powodującą opory). Mówiąc językiem uproszczonym, dzięki takiemu rozwiązaniu więcej energii przekazywane jest do napędzania motocykla, zamiast generowania zbędnej ilości ciepła i tarcia.
Poza wspomnianym offsetem, silnik R3 został wyposażony między innymi w zapewniający niskoemisyjność (wiadomo, ekolodzy i biurokraci...) wtrysk paliwa, wałek wyrównoważający, dzięki któremu znacznie ograniczono występowanie nieprzyjemnych drgań, które da się wyczuć, ale które nie drażnią. Suma summarum, efektem tych działań jest dynamiczna jednostka o liniowym sposobie oddawania mocy i sporej elastyczności jak na motocykl tej klasy. W tracie jazdy po torze, R3 najlepiej czuje się kręcona powyżej 9 000 obr/min i nie ma w tym nic dziwnego, bowiem to właśnie przy tej prędkości obrotowej silnik generuje szczytowy moment obrotowy wynoszący 29,6 Nm. Prędkość maksymalną jaką udało mi się zanotować na torze oscylowała w granicach 170km/h.
Do współpracującej z silnikiem skrzyni biegów nie można mieć większych uwag. No może poza jedną. Kilka razy zdarzyło się, że przy próbie zapięcia pierwszego biegu, wykazywała ona tendencję do buntu. W takiej sytuacji wystarczyło rzecz jasna ponownie wysprzęglić silnik i powtórnie wbić jedynkę.
Suma wszystkich kompromisów
Motocykl już podczas pierwszego kontaktu sprawia wrażenie niesamowicie lekkiego i poręcznego. Stosunkowo krótki rozstaw osi (1380mm) w połączeniu z niską wagą czynią z niego świetną propozycję dla osób chcących stawiać swoje pierwsze kroki na torze wyścigowym. Zwinna R'ka chętnie wybierze się z wami na pobliski tor kartingowy, na którym będziecie mogli upokorzyć harnasi na litrach. Bardziej doświadczeni jeźdźcy dostrzegą zapewne ograniczenia płynące z braku pełnej regulacji zawieszenia - pozostaje jedynie opcja zmiany napięcia wstępnego sprężyny tylnego amortyzatora. W przypadku jazdy codziennej nie ma to jednak większego znaczenia. Przednia i tylna KYB zostały zestrojone na tyle uniwersalnie, że zawieszenie nie poturbuje wam zbytnio kręgosłupa na nierównościach, a i od czasu do czasu pozwoli poganiać po torze.
Jeśli chodzi o hamulce, w "Trójce" mamy do czynienia z dwoma pojedynczymi tarczami o średnicach 298 mm z przodu i 220mm z tyłu. Nawet po dość dynamicznej 20-minutowej sesji na torze przedni hamulec nie wykazywał oznak zmęczenia. Zarówno pod kątem modulacji jak i siły hamowania można go było szybko wyczuć i sprawnie wykorzystywać. Dodatkowo, co w zasadzie nie powinno nikogo specjalnie dziwić, otrzymujemy w standardzie system ABS, który w idealnych hiszpańskich warunkach trakcyjnych nie miał zbyt wiele do roboty. Faktem jest natomiast, że gdy jest ślisko lepiej go mieć i się nie martwić, niż nie mieć i żałować. A skoro już nawiązujemy do przyczepności, warto wspomnieć, że R3 seryjnie została obuta w opony Michelin Pilot Street, które całkiem nieźle spisują się zarówno na ulicy jak i na torze. Pamiętajcie jednak wchodząc w pełnym złożeniu w zakręt, że Pilot Streety to wciąż opony zaprojektowane do codziennego użytku, mające do zaoferowania określony stosunek przyczepności do trwałości.
Ukłon w stronę początkujących
A co jeśli nie samym sportem człowiek żyje i mimo, że lubuje się w motocyklach sportowych, to wcale nie zamierza ich ani przez chwilę w tym celu używać? Embrionalna pozycja za kierownicą, sztywne zawieszenie, bardzo często agresywna reakcja na gaz. Tutaj mamy dobrą wiadomość. Yamaha kreuje R3 przede wszystkim jako motocykl przeznaczony do codziennego użytku, swoją drogą podkreślając jego sportowe aspiracje. W celu oswojenia go pod kątem użytkowym i z uwagi na docelową grupę początkujących i mniej doświadczonych riderów, wprowadzono kilka prostych, jednak przemyślanych i co najważniejsze skutecznych rozwiązań.
Jednym z nich jest zastosowanie progresywnej charakterystyki sterowania przepustnicą, wynikającej z zastosowania rolki o geometrii przypominającej fragment spirali. Co to oznacza w praktyce? Otóż w zdecydowanej większości motocykli rolka ta jest zazwyczaj okrągła, w związku z czym reakcja na gaz przebiega liniowo, bez względu na kąt odkręcenia manetki. W przypadku R3 reakcja silnika na kręcenie nadgarstkiem jest delikatna i zaostrza się wraz z dokładaniem kolejnych stopni. Dzięki temu nawet nierozważne operowanie manetką przy starcie gwarantuje spokojny i delikatny przyrost obrotów.
Dużym ułatwieniem dla osób niskich, w tym kobiet, jest nisko osadzona kanapa. Spośród konkurencji, Yamaha może się pochwalić najlepszym wynikiem - 78cm. Do tego dochodzi również wyraźnie taliowany zbiornik paliwa oraz samo siedzenie kierowcy, dzięki czemu o wiele łatwiej jest dosięgnąć nogami do ziemi. Akurat w moim przypadku problem ten zazwyczaj kierowany jest na przeciwną stronę szali, bowiem przy wzroście rzędu 187cm trudno jest się komfortowo ułożyć na sportowym motocyklu. O ile miejsca na nogi rzeczywiście jest jakby ciut za mało, o tyle plecy i nadgarstki nie są w jakiś szczególny sposób nadwyrężane, bo i sama pozycja na motocyklu jest dość wyraźnie wyprostowana. Dzięki temu, nawet po całodniowej przygodzie w siodle nie czułem dyskomfortu.
Detal ma znaczenie
Jaki koń jest każdy widzi. Motocykl do samego końca nie zdradza swojej rzeczywistej metryki. Sportową sylwetkę R3 podkreślają agresywnie wyglądające przednie reflektory, minimalistyczny, wysoko poprowadzony zadupek oraz skrzętnie ukrywające pod sobą stalową ramę, boczne owiewki. Krótki, zwarty wydech przypomina o zaktualizowanym obecnie podejściu do projektowania motocykli sportowych. To nie tylko zabieg wizualny, ale przede wszystkim dążenie do centralizacji masy i jej idealnego rozłożenia względem geometrii motocykla, która w „Trójce” wynosi 50/50.
Za sterami R3 naszym oczom ukazuje się ciekłokrystaliczny wyświetlacz współpracujący z analogowym wskaźnikiem obrotów. Po przekroczeniu 11 000 obr/min. na jego szczycie zapala się ledowa lampka, sygnalizująca konieczność zmiany biegu. Poza standardowymi informacjami jak: prędkość chwilowa, temperatura cieczy chłodzącej, czy wskaźnik ilości paliwa, na wyświetlaczu znajdziemy również wskaźnik zapiętego biegu, informację o spalaniu chwilowym i średnim czy zasięgu. Całość przedstawiona w prostej, czytelnej formie, z efektownym białym podświetleniem.
To co Yamaha zwykła podkreślać na prezentacji, to jakość wykonania poszczególnych elementów. Fakt faktem, postarano się, aby wszystkie detale zostały wykonane z największą dbałością.
Podsumowując
Jak więc w kilku zwięzłych zdaniach podsumować nową R3? Jest on śmiałą propozycją dla ludzi młodych, będących świeżo po uzyskaniu prawa jazdy kategorii A2. Zgodnie z jego DNA, mamy do czynienia z motocyklem sportowym, który mimo swoich wyścigowych korzeni świetnie sprawdzi się w roli codziennego środka transportu. Odpowiedni kompromis pomiędzy sportowymi osiągami, a cechami użytkowymi sprawia, że bez względu na to jaką ścieżkę motocyklowej przygody obierzecie, R3 dostarczy Wam zarówno odpowiedniego poziomu wrażeń na torze, jak i wymaganego minimum komfortu na co dzień. Oczywiście są rzeczy, które zapewne można było zrobić lepiej – zastosować lepsze zawieszenie czy wykorzystać lżejszą, aluminiową ramę i wahacz, nie mniej wówczas na pewno nie moglibyśmy liczyć na cenę rzędu 22 900zł.
Dane techniczne
Silnik | |
Typ | Dwucylindrowy w układzie rzędowym, DOHC, 4 zawory na cylinder |
Pojemność skokowa | 321 cc |
Średnica x skok tłoka | 68.0 × 44.1 mm |
Stopień sprężania | 11.2 : 1 |
Moc maksymalna | 30.9 kW (42.0 PS)@ 10,750 rpm |
Maksymalny moment obrotowy | 29.6 Nm (3.0 kg-m) @ 9,000 rpm |
Smarowanie | Ciśnieniowe z mokrą miską olejową |
System zasilania | Wtrysk paliwa |
Sprzęgło | Mokre, wielotarczowe |
Zapłon | TCI |
Rozruch | Elektryczny |
Skrzynia biegów | Sekwencyjna, 6-biegowa |
Przeniesienie napędu | Łańcuch |
Podwozie | |
Rama | Stalowa typu Diamond |
Zawieszenie przednie | Widelec teleskopowy KYB, Ø 41 mm |
Skok przedniego zawieszenia | 130 mm |
Zawieszenie tylne | Pojedynczy amortyzator KYB, stalowy wahacz |
Skok tylnego zawieszenia | 125 mm |
Kąt główki ramy | 25º |
Wyprzedzenie | 95 mm |
Hamulec przedni | Hydrauliczny, pojedyncza tarcza, Ø 298 mm, ABS |
Hamulce tylny | Hydrauliczny, pojedyncza tarcza, Ø 220 mm, ABS |
Przednia opona | 110/70-17M/C 54H |
Tylna opona | 140/70-17M/C 66H |
Wymiary | |
Całkowita długość | 2 090 mm |
Całkowita szerokość | 720 mm |
Całkowita wysokość | 1 135 mm |
Wysokość siedzenia | 780 mm |
Rozstaw osi | 1 380 mm |
Minimalny prześwit | 160 mm |
Waga (wliczając olej i paliwo) | 169 kg |
Pojemność baku | 14.0 litrów |
Ilość oleju | 2.4 litra |
|
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzesuper, mamy nową tendencję w produkcji motocykli - teraz wypuszczą jeszcze wersje 185, 227, 356, 391, 426 i 466 cm3...potem beda rozwijac te serie...
OdpowiedzNajlepiej pewnie byłoby wypuszczać 700, 850, litry i 1,5 litra. Bo to przecież wstyd dla motocyklowego kozaka jeździć 300-tką. Kiedyś jeździły MZ-tki 250 i Jawki 350 i też było dobrze i nikt nie słyszał o powiedzeniach typu "motocykl jest jak wódka - mniej niż pół litra nie opłaca się kupować". Niech wielu nauczy się jeździć porządnie na mniejszych pojemnościach, a potem świruje na większych. Jak najbardziej słuszne, że producenci wprowadzają mniejsze pojemności.
Odpowiedzdoskonałe stwierdzenie bo mają r1-kii i turystykę uprawiają a jak już posuną się krok dalej to się źle kończy bo nie potrafią a by potrafić to trzeba najpierw raczkować by później chodzić,biegać,skakać więc myślę że idealnie wymyślony motocykl by zacząć przygodne na jednośladzie
OdpowiedzNieee, stary... bez litra, a najlepiej dwóch, to nie motocykl ino niedorozwinięty skuter. Szczerze, to wolę mieć wybór pomiędzy 250,300 i 500, niż 800, 1000 i 1300. A patrząc na decyzje producentów, chyba nie jestem w tym myśleniu sam.
OdpowiedzPrzec7ez ro ocaywiste, ae nie chodzilo mi o wielkosc silnika, tylko bzssensowne mnozenie pojemnosci. Wystarczylyby trzy pojemnosci 125, 600, 1000 a producenci niech zyskuja klintow wazniejszymi elemen4ami jak np. Dobre, lepsze i jeszcze lepsze zawieszenie. Technika jazdy motocyklem jest taka sama a dla przejrzystosci orawa wszystkie panstwa powinny dazyc do ujednolicenia przepisow podatkowych i drogowych, tak aby dla nowych kierowcow byly 125 a potem juz dowolna pojemnosc. Uwierz, naprawde nie ma oznicy w jezdzie np. Nakedem o pojemnosci 200, 300, 400, 500, 600 czy 700 cm3
OdpowiedzJa jakoś dostrzegam różnicę pomiędzy YBR 250 którą lata temu pomykałem na kursie, YBR 125 którą jeździłem potem sam (kasa :C), FZS'em 600 i obecnie CB 500 X. Prowadzenie FZS'a i nowej CB różni się i to mocno. Nie pisz więc ludziom głupot, że 200 to to samo co 700 i w "jeździe" nie ma różnicy. To jest co najmniej 60 kg i tyle samo KM - tam gdzie na 200 uratujesz sobie jeszcze tyłek, na 600/700 będziesz zwiedzał pobocze.
OdpowiedzTo znaczy, bez obrazy, ze ktos cie nie nauczyl prawidlowo jwzdzic. Ja jezdze od ponad 20 lat izapewniam wszystkich poczatkujacych-jak nauczycie sie dobrze jezdzic 125 to kazdym nakedem Do powiedzmy 600 cm jezdzic sie wam bedzie tak samo. Widac Na mniejszej pojemnosci nie nauCzyles sie prawidlowo operwac gazem i wybierac linie przejazdu zakretu, skoro miales takie obawy badz problemy. Ale zycze milej i bezpiecznej jazdy!
OdpowiedzDla dobrego jeźdźca nie będzie problemem opanować 600-tkę, jeśli jeździł prędzej 125-tką. Wchodzenie w zakręty, trzymanie linii, operowanie gazem itd. - OK. Ale spójrzmy na mniejszą prędkość i korek w mieście. O wiele łatwiej jest przecisnąć się lekkim moto niż ciężką, ponad 200 kg maszyną, zwłaszcza z wysoko położonym środkiem ciężkości. Dać się da, ale... Weźmy też kursy prawa jazdy. Różnica między Yamahą YBR 125 a YBR 250 niewielka - obie zwinne i zwrotne niczym rower. Slalom wolny to żaden problem. Ale Suzuki Gladius SV 650 to już trochę inna bajka i trzeba się chwilkę przestroić. Problemy mogą być zwłaszcza na początku, przy małych prędkościach, z ciężej pracującą i "przewalającą" się na boki kierownicą. Slalom wolny Gladiusem trzeba już wykonać w inny sposób i wielu oblewa na tym manewrze. Tymczasem zrobić to YBR-kami to pestka. Za to od 30 km/h wzwyż jazda Gladiusem to bajka, motocyklem mimo wagi świetnie pokonuje się zakręty. Nawet slalom szybki ze średnią 30 km/h nie jest wcale wiele trudniej zrobić niż YBR 250. Jednak - jak pisałem - na korki i minimalne prędkości o wiele lepiej i sprawniej jeździ się YBR 250-tką. Pojemność silnika może jednak być też myląca. Nowa Honda CB500F (nie mylić z CB500/CBF500) i CB500X waży trochę mniej niż Gladius, ale więcej niż YBR 250, jednak pod względem manewrów prowadzi się prawie tak łatwo jak tą ostatnią. A pojemność dwa razy większa. Honda NC 700/750 pomimo większego silnika niż Gladius prowadzi się podobnie do wspomnianej CB500F, a dużą zasługę ma nisko położony środek ciężkości. Paradoks, że łatwiej jest prowadzić taką NC z połówką silnika od CVVT od Civic czy Jazz niż starą CBF500, o Gladiusie nie wspominając.
Odpowiedzkolega wczesniej pisal o zakretach, wiec mu odpwoiedzialem - poza tym roznic masy w zakresie 20-50 kg bym nie demonizowal - pamietajmy ze 20 litrowy bak paliwa tez woje wazy + jakis zapakowany kuferek, do tego masa kierowcy, ktora moze sie wahac od np. 60 do 100 - a duzej roznicy w jezdzie nie nie ma; dopiero dosadzenie pasazera na wysokim zadupku (sport, ostre nakedy) moze poczatkujacemu sprawiac klopot....co do korkow: m.zd nie ma roznicy miedzy 250 a 1000 jezeli to jest naked...dopiero rozlozysty chopper bedzie robil roznice...co do manewrow - tutaj zgoda: wyzszy, ciezszy sprzet, do tego pasazer - wiecej klopotow dla poczatkujacych...ale co do bezpieczenstwa jazdy nie widze roznic, ba - uwazam ze markowa 600-800 jest nawet bezpieczniejsza niz typowa 250-500: lepszy zawias, lepsze hamulce, wiecej egzemplarzy ze wzgledu na wartosc doinwestowanych - a male pojenosci, uzywane przez roznych poczatkujacych najzesciej sa zarzniete i serwisowane byle jak :)
OdpowiedzCiężki cruiser to odrębna sprawa. Nie mogę się jednak zgodzić, że różnic w nakedach "250-1000" nie będzie. Opisywane przeze mnie YBR 250 i Gladius 650 to też nakedy, a jednak różnica w prowadzeniu i zwrotności jest znacząca. Gladius w korkach jest dużo bardziej toporny i ciężki w prowadzeniu.
Odpowiedzbo oba to budzetowe motocykle, o kiepskim zawieszeniu, ich prowadzenie jest porownywalne ale dla jedca doswiadczeniem nie bedzie zauwazanej ronicy... ps. jak masz czas to idz do najblizszego dilera triumpha i wez na jazde probną street tripla i speed tripla - silniki wieksze od wymienionych a na obu jedzi sie latwiej niz rowerem: nie wierzysz - sprawdz
OdpowiedzPowiedz mi proszę jak można się przesiąść ze 125-ok 10/15KM na 600- ok 100/120KM-jeżeli komentujemy pod artykułem motocykli sportowych? Nawet moto 3 to pojemność 250!W latach 90. przynajmniej były 400, które do dziś wymiatają na torach wyścigowych...Po to jest mnogość pojemności aby każdy wybrał to co mu pasuje, do wzrostu, masy, umiejętności...
Odpowiedzwyraznie pisalem o nakedach, bo to najwygodniejszy motocykl dla poczatkujacych...jezeli ktos sie nauczyl dobrze jezdzic na 125 bez problemu moze wsiadac na 600 - problemem jest nie wieksza moc i masa tylko tysiace zameczonych, zle seriwosowanych, zaniedbanych sprzetow...co do rynku nowych - zdeyudowanie wolalbym, zeby producecni konkurowali tam, gdzie ma to sens, tzn. np. oferujac sprzety z zawieszeniem: standard, lepszym, najlepszym niż bezsensownie mnozac pojemnosci - co jest pochodną roznorodnosci biurokratycznych przepisow podatkowo-drogowych w rozzych krajch....ps. czy piszesz powaznie, twierdząc ze ten artykul dotyczy "motocykli sportowych"? przeciez ta yamaha to typowe jedzidlo uniwersalne :)
OdpowiedzDla kogoś kto zaczyna jeździć jest to wstęp pod motocykle sportowe:) chociażby pozycja za motocyklem "trochę" to wymusza, ale masz racje, że jest to jeździdło uniwersalne. Nie zgadzam się co do 3 pojemności, powinna być 4 kategoria pomiędzy, ponieważ tak jak pisałem przy sportowych motocyklach jest duży przeskok mocy. Jeżeli ktoś chce to się nauczy,tylko czasu poświeci na to moim zdaniem więcej. Uważam, że lepiej jest się porządnie przygotować zanim wsiądzie się na większy sprzęt.
Odpowiedzżal.pl
Odpowiedzdzialalnosc firm, a moze twoj wpis, czy moj?
OdpowiedzCzy w trakcie testu mieliście okazję zmierzyć zużycie paliwa?
OdpowiedzWierząc we wskazanie komputera, motocykl przy normalnej jeździe po ulicach spalał nieco ponad 4l/100km (było dynamicznie). Po sesji na torze spalanie wzrosło już do ponad 5,5l. Przy założeniu całkowitego eco-ridingu, można by się moim zdaniem z powodzeniem pokusić o zejście poniżej 4l.
Odpowiedz