tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Yamaha WR250R na pierwszy motocykl dla kobiety?
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka motocykle 950
NAS Analytics TAG
motul belka motocykle 420
NAS Analytics TAG

Yamaha WR250R na pierwszy motocykl dla kobiety?

Autor: Żmija 2011.03.31, 12:35 47 Drukuj

Poniższym opisem użytkowania WRki nie chciałabym przypiąć jej łatki „motocykla dla kobiet”, bo tak wcale nie jest. Mimo to mnogość zdań wypowiadanych przez motocyklistów w stylu „enduro dla kobiety?” sprawiło, że postanowiłam podać kilka argumentów przemawiających za wyborem WRki na pierwsze moto właśnie przez kobietę.

Enduro na pierwszy motocykl?

Początkowo nie przypuszczałam, że w mojej zagrodzie zagości właśnie taki motocykl. Na początku swoich rozmyślań na temat pierwszego w życiu jednośladu nawet nie widniała na liście wymarzonych sprzętów. Brak wygodnej kanapy, wysokie zawieszenie, brak przedniej szyby (totalny golas) przy moim zamiłowaniu do dalszych podróży, zdawał się dyskwalifikować WRkę z urzędu. Stało się jednak inaczej.

Po pierwszej przejażdżce sprzętem o nieco większej pojemności zweryfikowałam moje wstępne zamierzenia. Zamiast 600-tki postanowiłam poszukać kompana o nieco mniejszej pojemności. Nie miałam ochoty skupiać się na gabarytach sprzętu, tym czy go ogarnę czy też nie, chciałam nabrać wprawy w jeździe, bo nauczyć się jeździć to za dużo powiedziane. Przez kilka kolejnych wieczorów siedziałam zastanawiając się, czego mi właściwie potrzeba do szczęścia. Czas uciekał, a ja wciąż nie wiedziałam co do jasnej cholery mam wybrać na pierwszy motocykl, aby po pierwsze, nabrać wprawy w jeździe, a po drugie zminimalizować (i tak już duże) ryzyko uszkodzenia siebie samej jak i sprzętu. Z klasy motocykli o pojemności 250 ccm w moich rozważaniach pojawiła się pierwotnie Honda VTR250 i Kawasaki Ninja 250.  Niestety ani jeden, ani drugi motocykl nie przypadł mi jednak do gustu. Sport wydawał się mało funkcjonalnym pojazdem do miasta (przynajmniej w moim subiektywnym odczuciu) a VTRka była równie goła co WRka, a przy tym brakowało jej nieco charakteru. Jednym słowem stanęłam w kropce. Finalnie zdecydowałam się na WRkę przez wzgląd na trzy aspekty: chciałam wybrać na początek małą pojemność, WR250R mogłam jeździć zarówno w mieście jak i w terenie (chociaż w przypadku R-ki, to z tym terenem ostrożnie), no i rzecz jasna nie było innych kandydatów. Wydawało się zatem, że decyzja właściwie zapadła.

Pierwsze dni na motocyklu

Pamiętam dzień, kiedy odebrałam kozę z salonu. Nie mogłam skoncentrować się właściwie na niczym poza faktem, iż mam odebrać swój pierwszy w życiu motocykl. Chciałam go mieć już, teraz, natychmiast, na wczoraj. Tuż przed pierwszą przejażdżką stanęłam obok kozy i gładząc ją po jej twardym grzbiecie powiedziałam cichutko „Jakoś się dogadamy, zobaczysz”. Kiedy wcisnęłam starter usłyszałam jej markotne mruczenie, a właściwie przebąkiwanie od niechcenia pod nosem. W tym samym momencie na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech, a w oczach pojawiły iskierki. Na motocykl wsiadłam właściwie jak na konia. WRka nie należy bowiem do najniższych sprzętów w swojej klasie i do ziemi dosięgałam odrobinę więcej aniżeli czubkami palców. Już po chwili nóżka była złożona, jedynka wbita i odjechałyśmy z kozą w siną dal.

Nauczyciel

W trakcie pierwszej przejażdżki WRka dosyć wyraźnie uzmysławiała mi popełniane przeze mnie nagminnie błędy. Właśnie ten fakt doceniłam w tym motocyklu już na samym początku najbardziej. Za sprawą krótkich przełożeń, wbijanie kolejnych biegów musi następować tutaj bardzo sprawnie i dosyć szybko. Początkowo szachowanie nimi jest dosyć męczące, jednak wraz z zaprzyjaźnieniem się ze skrzynią biegów zaczyna być niejako naturalne, chociaż wciąż odczuwalne (w szczególności w trakcie jazdy po mieście). Jazda na pierwszym i drugim biegu uczy wprawnej obsługi sprzęgła i gazu. Złe traktowanie WRy na niskich obrotach kończy się gwałtownym przypomnieniem właścicielowi, że tak to jechać nie będziemy. Przy złej obsłudze, szarpanie i warczenie to znaki charakterystyczne WRki, a nieumiejętna redukcja biegów przy zbyt  wysokich obrotach potrafi wprawić ją w lekkie osłupienie. Wrażenie dzikości tego sprzętu przy hamowaniu można zminimalizować przy zastosowaniu przegazówki, która z pewnością usprawnia jazdę tym sprzętem. Tak czy inaczej WRkę prowadzi się właściwie jak rower. Jest lekka (128 kg) a jej szczupłe gabaryty z pewnością ułatwiają manewrowanie nią początkującym kierowcom. Jeżeli już o nich mowa, to dla niektórych, problematyczna może się wydawać jej wysokość. W moim jednak przypadku wszelkie parkingowe manewry odbywają się po prostu obok motocykla, a na plus przemawia tutaj niska waga tego sprzętu. Nie przypisując jednak WRce na stałe łatki narwanej kozy, po raz kolejny zaznaczam, że jej buńczuczne zachowania wynikają w głównej mierze z braku umiejętności kierowcy, a nie zaś samego motocykla. Kiedy już przebrnie się przez pierwsze dni zapoznawcze, jazda z kozą zaczyna sprawiać coraz to więcej radości.

Dokąd z WR250R?

W przypadku motocykla turystycznego powiedziałabym, że dokąd Ciebie wzrok poniesie. W przypadku enduraka jest jednak nieco inaczej. To nie jest motocykl do pokonywania jednorazowo bardzo dalekich tras. Nie do tego został stworzony. Po przejechaniu jednego dnia 300 km po asfalcie, wąskie i twarde siedzenie zaczęło lekko dawać się we znaki, a w rękach zaczęłam odczuwać lekkie mrowienie od wibracji kierownicy. Powyżej 120 km/h opory powietrza stawały się na tyle duże, że jazdę nią ciężko było nazwać przyjemną. Uważam to jednak za jeden z aspektów przemawiających za kupnem tego motocykla przez początkujących kierowców. Po prostu WRka nakłada na użytkownika naturalną blokadę prędkości, zatem nawet jeżeli jego właścicielowi wysiądą bezpieczniki, motocykl nie pozwoli pojechać mu szybciej. Największą zaletą tego jednośladu jest jednak fakt, że można pojechać nim po asfalcie (WR250R jest homologowanym pojazdem), a gdy przyjdzie na to ochota, zboczyć nieco z trasy i zgubić się gdzieś na szutrowych ścieżkach. Podróż wśród pól, w otoczeniu lasów, po lekko wyboistych ścieżkach jest niemniej przyjemna niż po utwardzonej nawierzchni. Każdy, kto choć trochę lubi szwendać się z dala od miejskiego zgiełku, z pewnością doceni zalety motocykla typu enduro. Koza jest z pewnością świetnym kompanem na weekend w Bieszczadach, na Mazurach czy wypad nad Zegrze. Treningowo można ją również zabrać na tor offroadowy. Prosta budowa tego sprzętu pozwala na szybki demontaż lusterek, tylnej rejestracji czy podnóżków pasażera. Jedyne co spędza mi nieco sen z powiek, to brak kopniaka, który czasami ratuje użytkownika, kiedy rozrusznik odmawia posłuszeństwa. Tutaj jednak jesteśmy zdani na niezawodność sprzętu albo telefon do przyjaciela. Pomimo wspomnianej uprzednio konieczności częstej zmiany biegów, jest to również bardzo dobry sprzęt do przemieszczania się w mieście (o ile komuś nie przeszkadza pozycja na enduro i jazda na desce). Szczupła budowa tej Yamaszki pozwala sprawnie przemieszczać się między samochodami, a wysokie rozmieszczenie lusterek ułatwia manewrowanie między sznurem stojących w korku aut. Wysokie zawieszenie, a co za tym idzie zajmowana wyżej, niż w przypadku innych sprzętów, pozycja na motocyklu zwiększa także pole widzenia. Mały problem z wysokością zawieszenia może pojawić się dopiero w przypadku natrafienia na muldy. Jedynym ratunkiem wtedy zdaje się być delikatne przerzucenie części ciężaru ciała na jedną ze stron. Niemniej jednak WRka poza kilkoma aspektami jest bardzo przyjaznym i wyrozumiałym sprzętem, który w dodatku daje dużo funu.

Krótko, ale konkretnie

Jazda kozą może dać wiele przyjemności jej użytkownikowi. Aby jednak tak się stało, trzeba być w pełni świadomym swojego wyboru, a przede wszystkim właściwości tego sprzętu. Z resztą, jak chyba w przypadku każdego motocykla. Dla mnie osobiście WRka jest bardzo dobrym nauczycielem, a przy tym może dać bardzo dużo radości nie tylko z jazdy w mieście, ale również w trakcie spacerów po bezdrożach. Reasumując w skrócie powiedziałabym, że jest to idealny sprzęt dla początkującego kierowcy o ile rzecz jasna nie przeszkadzają mu wyżej wymienione właściwości motocykla. W trakcie użytkowania WRki od czerwca do listopada i pokonaniu 7000 km nie odnotowałam żadnej poważnej usterki technicznej poza problemem ze stacyjką motocykla, którą w wyniku jej zblokowania się trzeba było wymienić na gwarancji.

Dane techniczne:

Typ silnika: Chłodzony cieczą, 4-suw, DOHC, 4-zawory, jeden cylinder
Pojemność skokowa: 250 cc
Średnica x skok tłoka: 77.0 X 53.6 mm
Stopień sprężania: 11.8:1
Moc maksymalna: 22.6 kW (30.7 KM) @ 10,000 rpm
Maksymalny moment obrotowy: 23.7 Nm (2.42 kg-m) @ 8,000 rpm
Smarowanie: Mokra miska olejowa
Gaźnik: Wtrysk paliwa
Sprzęgło: Mokre, wielotarczowe
Układ zapłonowy: TCI
Starter: Elektryczny
Układ przeniesienia napędu: 6-biegów
Przeniesienie napędu: Łańcuch
Pojemność zbiornika paliwa: 7.6 L
Pojemność zbiornika oleju: 1.5 L
Podwozie: rama kołyskowa
Zawieszenie przód: Widelec teleskopowy
Skok zawieszenia przód: 270 mm
Zawieszenie tył: Wahacz
Skok zawieszenia tył: 270 mm
Hamulec przód: Pojedyncza tarcza, Ø 250 mm
Hamulec tył: Pojedyncza tarcza, Ø 230 mm
Opona przód: 80/100-21M/C 51P
Opona tył: 120/80-18M/C 62P
Długość (mm): 2,180 mm
Szerokość (mm): 810 mm
Wysokość (mm): 1,230 mm
Wysokość siedzenia (mm): 930 mm
Rozstaw osi (mm): 1,420 mm
Min. prześwit (mm): 300 mm
Masa pojazdu w stanie suchym (kg): 126 kg

Zobacz również:

Polne sciezki Yamaha WR250R
Motocykl zachod slonca
NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia

Dział Testy napędza:

logo castrol power1

Podczas testów jeździmy na paliwach BP Ultimate

ultimate helios

Yamaha WR250R jazda
Na WR250R w Beskidy
WR250 w terenie
Zmija Magdalena Krasicka Yamaha WR250R
WR250R Zmija snieg
Yamaha WR250R na sniegu
Zmija WR250R
Po powrocie z terenu
Koza w Beskidach
Krowa i koza czyli WR250R
WR 250R nad Wisla
Yamaha WR250R nad Wisla
Yamaha WR250R Warszawa
Przednia lampa WR250R
Tylne kierunki i lampa WR250R
Wyswietlacz WR250R
Wydech Yamaha WR250R
Pokrywa sprzegla WR250R
Silnik WR250R
Lusterko Yamaha WR250R
Komentarze 21
Pokaż wszystkie komentarze
Autor:wildberry 19/08/2013 10:37

Piękna dziewczyna

Odpowiedz
Autor:bailif 11/04/2011 12:31

przytulilbym chetnie ;)

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

motul belka motocykle 420
NAS Analytics TAG
Zobacz również

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    motul belka motocykle 950
    NAS Analytics TAG
    na górę