Wywiad z Pawłem Szkopkiem - Celuje w punkty
W ten weekend Paweł Szkopek rozpocznie swoją tegoroczną przygodę z serią World Supersport od pierwszej rundy na torze Phillip Island. Rozmawialiśmy z Polakiem kilka dni przed jego wylotem do Australii.
O powrocie Pawła Szkopka do prestiżowych mistrzostw świata klasy Supersport informowaliśmy już w grudniu . Tuż przed wyjazdem Polaka na pierwszą rundę do Australii odbyła się w Warszawie specjalna konferencja prasowa , a kilka dni wcześniej oficjalna prezentacja w Budapeszcie .
Paweł wystartuje w klasie Supersport w barwach węgierskiego zespołu MS Factory Racing na motocyklu Triumph 675, a jego zespołowym partnerem będzie Czech Matej Smrz, młodszy brat znanego z Superbike'ów Jakuba. Poza World Supersport, Paweł, razem ze swoim bratem Markiem, planuje także start w Mistrzostwach Polski klasy Superstock 600, także Triumphem.
O tegorocznych celach i oczekiwaniach, startach w kraju i zagranicą oraz o faworytach i głównych rywalach, rozmawialiśmy z Pawłem kilka dni temu. Oto zapis tej rozmowy:
Ścigacz.pl: Zacznijmy od styczniowych testów w Portimao...
Paweł Szkopek: Najgorsza była pogoda, która utrudniał poznanie toru. Strasznie narzekał na to chociażby także nowy w World Superbike Shinya Nakano. Sam tor nie jest zbyt trudny i można się go dość szybko nauczyć, ale przejechanie jednego perfekcyjnego kółka, to już nie lada wyzwanie. Jest tam wiele wzniesień i w niektóre zakręty trzeba wchodzić niemal po omacku, dlatego kilka razy wyjechałem na pobocze. Musiałem uczyć się toru, analizować zmiany w ustawieniach motocykla oraz cały czas zmagać się z bardzo silnym wiatrem. Wszystko to razem utrudniało przejechanie bardzo szybkiego okrążenia, ale nie to było dla nas najważniejsze. Czas może poprawić nastrój w zespole, ale ważniejsze jest znalezienie kierunku w którym trzeba iść jeśli chodzi o ustawienia maszyny, a to się nam udało. Niestety nie mieliśmy sprężyn zawieszenia o takiej twardości jaka by mi odpowiadała, ale to się zmieni podczas pierwszej rundy w Australii. Cały czas poprawialiśmy czasy i ostatniego dnia byłem piętnasty bez specjalnego wysiłku. Całe testy spędziłem na motocyklu z roku 2008 po zespole BE1. Na nową maszynę wsiądę dopiero w Australii, ale nie będzie to model 2009, a maszyna z zeszłego roku z kilkoma dodatkami, głównie elektroniką i poprawionym łożyskowaniem wału korbowego. W Portimao przygotowywał je dla nas zespół BE1 i udostępnił dopiero ostatniego dnia. Ja wolałem jednak skupić się na starszym motocyklu i dopracować ustawienia. Matej Smrz miał jednak okazję by przejechać kilka kółek poprawioną maszyną i to właśnie na niej uzyskał najlepszy czas.
Czym najbardziej różni się nowa elektronika?
Mamy do swojej dyspozycji kontrolę trakcji, system wspomagania startu i możliwość zmiany map zapłonu przyciskiem przy kierownicy. Nauczenie się tego wszystkiego zajmuje jednak trochę czasu i na samym początku nie będę z tych systemów korzystał.
Ścigasz się w ciekawym zespole - MS Factory Racing. Właścicielem jest Węgier, Twoi mechanicy to Włosi wcześniej związani z Caracchi, a strona drugiego zawodnika, Mateja Smrza, to głównie Czesi. Jak to wszystko funkcjonuje?
Moim szefem mechaników jest człowiek, którzy wcześniej pracował w zespole Caracchi, ale jeszcze wcześniej z Randym de Puniet w Grand Prix. To bardzo doświadczony mechanik, który świetnie zna się na wyścigach i jest dla mnie dużym wsparciem. Świetnie się rozumiemy. Technikiem od telemetrii jest człowiek, który wcześniej pracował dla Magneti Marelli w Formule 1. Świetnie zna się na swojej pracy i widzi na ekranie monitora wszystko to co ja robię z motocyklem na torze. Matejowi jest na pewno o wiele łatwiej dogadywać się z czeskimi mechanikami, ponieważ pracował z nimi już wcześniej w Pucharze Superstock 1000, gdzie razem wygrywali. Widzę jednak, że ich praca idzie trochę wolniej. Nie mówię, że gorzej, ale uważam, że mam lepszych mechaników. Nie wymieniamy się z Matejem zbyt często uwagami i każda strona garażu pracuje na własną rękę, ale porównujemy swoją telemetrię. Nie interesują nas jednak ich ustawienia itd.
Czy przed pierwszą rundą zaliczysz jeszcze jakieś testy?
Niestety nie. Mieliśmy testować na początku lutego w Walencji ale musieliśmy zmienić plany z powodu wczesnej wysyłki sprzętu do Australii. Na Phillip Island także nie uda się nam testować, ponieważ już wcześniej kupiliśmy bilety na przelot do Australii. Nie jest to dla mnie jednak problemem ponieważ dobrze znam ten tor i myślę, że treningi wolne wystarczą nam na odpowiednie przygotowanie się do wyścigu.
Jak wygląda współpraca z fabryką i oficjalnym zespołem BE1?
Jest bardzo bliska. To ekipa BE1 przygotowuje nam silniki. Inżynierowie konsultują się z naszymi mechanikami i mam nadzieję, że tak będzie przez cały rok. Jeśli chodzi o wsparcie Triumpha jako fabryki, to ma je tylko ekipa BE1. Mimo wszystko będziemy otrzymywać wszystkie nowe części dwa tygodnie po niej.
Realne cele i plany na ten sezon?
Moim celem jest znów nauka. To dla mnie nowy zespół i nowy motocykl. Większość torów co prawda znam, ale nie stawiam sobie na cel walki o podia. Jeśli zdarzy się taka sytuacja to raczej dzięki odrobinie szczęścia. Chciałbym punktować i jeśli uda mi się dojeżdżać do mety w połowie stawki, to będzie dla nas wielkim sukcesem. To dla nas dopiero początek drogi. Mam nadzieję, że uda nam się ją wspólnie kontynuować i walczyć o coś więcej w przyszłym sezonie.
Jest też druga strona medalu. Podobno cały czas nie udało się zamknąć budżetu?
Tak. Nie mamy podpisanych stuprocentowych umów, ale cały czas nad tym pracujemy. To bardzo ciekawy projekt wiele firm zrozumiało błąd, który popełniło w przypadku Roberta Kubicy. Teraz chętnie podejmują rozmowy mimo kryzysu i choć wszystko jest cały czas w powietrzu, mam nadzieję, że wkrótce ogłosimy naszych partnerów.
Co na to wszystko zespół?
Moje starty w całym sezonie są już pewne ale od dodatkowego wsparcia finansowego zależy jakim dokładnie pakietem technicznym będę w tym roku dysponował. Może się okazać, że nie będziemy mieli tylu silników czy dodatkowych części ile byśmy chcieli oraz nowinek technicznych. Jestem jednak przekonany, że uda nawiązać współpracę ze sponsorami. To wielka szansa nie tylko dla nas ale także dla firm, które będą chciały nas wesprzeć.
Listy startowe World Superbike i Supersport pękają w szwach . Twoi faworyci w Supersportach?
W Supersportach na pewno bardzo szybki będzie Kenan Sofuoglu. Udowodnił to już podczas ostatniej rundy rok temu. Niesamowite wrażenie robi też Joan Lascorz. Groźniejszy będzie jednak z pewnością Sofuoglu. Andrew Pitt też będzie w czołówce, bo w końcu ściga się dla Ten Kate, a to świetny zespół. Oni wygrywaliby na każdej marce motocykli. Cal Crutchlow także jest szybki, podobnie jak Fabien Foret, który doszedł już do siebie po kontuzji sprzed roku. Widziałem, jak kończył wyścigi na podium z połamanymi nogami i wiem, że będzie groźny. Anthony West i Eugene Laverty też pewnie nieźle sobie poradzą, ale duety Ten Kate i Yamahy to moi główni faworyci. Mam nadzieję, że zawodnicy Triumpha, Gianluca Nannelli i Garry McCoy, także będą w czołówce. „Nana" bardo lubi ten motocykl, więc liczę na niego.
Kogo widzisz w roli faworyta w Superbike'ach?
Nie można przejść obojętnie obok tego co wyczyniał w Portugalii „Shakey" Byrne . Haga i Neukirchner także będą w czubie, podobnie jak Ben Spies, który ma do dyspozycji solidną, nową Yamahę. Myślę, że ta czwórka będzie wiodła w tym roku prym.
A co z debiutantami? Aprilią i BMW?
Potrzebują jeszcze trochę czasu. Aprilia wygląda i zachowuje się jednak na torze fenomenalnie i ma spory potencjał. Włosi przesadzili trochę z elektroniką, którą zapożyczyli ze swoich wyścigówek z klasy 250ccm, zamiast powierzyć jej przygotowanie firmie takiej jak Margeti Marelli. Poza tym Aprilia ma w garażu jedną trudną osobowość, jaką jest Max Biaggi. To perfekcjonista, ale jego problemem jest to, że jest aż za bardzo profesjonalny i cały czas szuka problemów. Moim zdaniem lepiej rozwijanie motocykl pójdzie Corserowi i dzięki temu BMW będzie mogło zaliczyć kilka niezłych wyników, ale raczej nie powalczą w tym roku o tytuł mistrzowski.
Planujesz także starty w Mistrzostwach Polski, prawda?
Tak. Polskiemu importerowi Triumpha bardzo na tym zależy. Jesteśmy przekonani, że modelem 675 można wygrywać, co udowodniło wielu zawodników w krajowych seriach. Kenny Foray wygrał mistrzostwa Francji na Triumphie, podobnie jak Andre Tode w Niemczech i Glen Richards w Wielkiej Brytanii. Niestety pierwsza runda w Poznaniu pokrywa się z rundą World Supersport w RPA, ale pozostałe nie i wystartuje we wszystkich za wyjątkiem Brna. Wystartuje na osobnym motocyklu w zespole, który sam poprowadzę, a ekipa Factory Racing nie będzie w to zaangażowana. Importer ma do mnie pełne zaufanie bo przez ostatnie lata nasz zespół udowodnił, że jest jednym z najlepszych na polskim padoku.
Co z Twoim bratem Markiem?
Najprawdopodobniej wystartuje razem ze mną w Mistrzostwach Polski klasy Superstock 600.
Opuścisz dwie rundy. Czy tytuł będzie więc możliwy?
Jeżeli nie będzie możliwy dla mnie to będzie możliwy dla mojego brata i zrobimy wszystko aby go wywalczyć.
Co sądzisz o Francuzach w zespole Grandys Duo?
Cieszę się z tego powodu bo wiele osób na zachodzie dowie się o naszych wyścigach. To bardzo dobrzy i doświadczeni zawodnicy. Z pewnością podniosą prestiż naszego ścigania, ale obawiam się, że nikt z naszych zawodników nie będzie miał z nimi szans. Jeżeli w Mistrzostwach Polski nie wystartuje Andrzej Pawelec, a Irek Sikora nie dogada się ze swoją Hondą, to raczej nikt z Francuzami nie powalczy. Moim zdaniem tylko ci dwaj zawodnicy mogą nawiązać walkę z Francuzami na tysiącach. Gdybym sam miał wystartować w tym roku w Polsce na tysiącu, to sam nie wiem czy postawiłbym na siebie większe pieniądze, bo to naprawdę bardzo szybcy zawodnicy.
Pawle, dziękujemy za rozmowę i trzymamy kciuki!
Dziękuję.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeHmm...miałem to napisac wczesniej ale wolałem poczekac. Niestety nazwanie pawła (z całym szcunkiem dla jego dokonań) motocyklowym Kubicom było silnym nadużyciem semantycznym, choćby dlatego, ze RK ...
OdpowiedzCzłowieku! Wyluzuj! Tego rodzaju semantyzmy w 100% pasują do Pawła! Owszem Kubica jeździ w czołówce ale wynika to z faktu że poza talentem spotkał na swojej drodze ludzi którzy wszystko mu zorganizowali i odpowiednio pokierowali. Paweł to bardzo utalentowany zawodnik który musi sam zmagać się z wieloma przeciwnościami losu. Wiem że wielu na miejscu Szkopka już dawno dałoby sobie spokój z tym wszystkim. Wracając do porównania Szkopka do Kubicy zgodzić mogę się do niestosowności porównania np osobowości tych zawodników. Kubica - posępny i gburowaty gwiazdor. Szkopek - szczery, sympatyczny i otwarty na innych człowiek. P.S. Żeby jeździć trzeba mieć sponsorów. Żeby mieć sponsorów trzeba być medialnym i robić wokół siebie szum. Nie możesz mieć za to żadnych pretensji do Szkopka bo takie są realia światka sportów motorowych. Zanim skrytykujesz innych zastanów się czym ty możesz się pochwalić?
Odpowiedzniestety masz racje :( właśnie doczytałem worldsbk.com ze niestety Pafcio nie ukończył swojego wyścigu :(
Odpowiedz