Wypadek motocyklowy w Aleksandrowie. Proces trwa³ dwa lata
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło 8 maja 2021 roku na peryferiach Aleksandrowa Łódzkiego.
Później świadkowie relacjonowani, że 22-latka, która prowadziła jeepa, jechała z bardzo dużą prędkością, wyprzedziła jeden samochód, wróciła na swój pas ruchu i postanowiła wyprzedzić kolejne auto, gwałtownie zjeżdżając na pas, którym poruszali się nadjeżdżający z przeciwka motocykliści.
Według policji i biegłych kierująca samochodem popełniła wszystkie błędy, jakie można zrobić podczas manewru wyprzedzania. Nie upewniła się, czy ma wystarczająco dużo miejsca i miała ograniczoną widzialność drogi. Świadkowie twierdzą, że oskarżona jechała brawurowo i niebezpiecznie. Sprawczyni nie przyznała się do winy i podtrzymywała, że nie pamięta momentu wypadku. Biegły stwierdził, że kierująca jechała z prędkością ok. 120 km/h, a motocykliści prawdopodobnie mieli na licznikach od 80 do 100 km/h.
Po tragicznym w skutkach wypadku w Aleksandrowie Łódzkim pojawiło się wiele głosów o konieczności zaostrzenia kar dla piratów drogowych. W internetowych wypowiedziach osób ze środowiska motocyklowego czuć było złość i żal, bo okoliczności zdarzenia były dramatyczne -dwóch motocyklistów i pasażerka zostali dosłownie skoszeni z drogi. 43-letni zgierzanin i jego 42-letnia pasażerka oraz drugi, 40-letni motocyklista z Ozorkowa, nie mieli żadnych szans. Mężczyźni zginęli na miejscu, kobieta zmarła w szpitalu. Małżeństwo osierociło syna, a drugi motocyklista pozostawił żonę i trójkę dzieci.
Po wypadku 22-latka (obecnie 25-latka) została aresztowana, a sąd w Zgierzu zdecydował, że areszt należy przedłużyć. Ale obrońcy młodej kobiety zaskarżyli postanowienie Sądu Rejonowego w Zgierzu do wyższej instancji i finalnie Sąd Okręgowy w Łodzi uchylił postanowienie o przedłużeniu tymczasowego aresztowanie zamieniające je na dozór policyjny oraz poręcznie majątkowe w wysokości 150 tys. zł. We wrześniu 2021 roku kobieta wyszła na wolność, ale oczywiście trwało postępowanie w sprawie wypadku.
W śledztwie ustalono, że sprawczyni, jadąc w terenie zabudowanym, tuż przed zderzeniem z motocyklistami, miała na liczniku ok. 120 km/h, natomiast w chwili zderzenia - dzięki ABS, ok. 70 km/h. To nie mogło uchronić motocyklistów, którzy nie mieli również żadnych szans na reakcję. Po staranowaniu motocyklistów samochód sprawczyni wypadł z drogi i uderzył w drzewo. W środę 13 marca 2024 roku Sąd Rejonowy w Zgierzu zakończył proces i odbyły się mowy końcowe.
Prokuratura żądała dla oskarżonej siedmiu lat więzienia (groziło jej maksymalnie osiem lat), 7-letniego zakazu prowadzenia pojazdów, 50 tys. zł dla jednej osoby z rodziny poszkodowanych oraz po 20 tys. zł dla pięciu innych osób. Pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych miał podobne oczekiwania dotyczące kary więzienia, ale zażądał wyższych kwot nawiązki, od 30 do 100 tys. zł. Z kolei obrońcy argumentowali, że kara jest zbyt wysoka, bo motocykliści też jechali za szybko, czyli złamali przepis. Wyrok w sprawie zapadnie pod koniec marca.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze