Wideorejestrator za granic±. W³±czona kamerka mo¿e byæ powodem surowego mandatu
Okazuje się, że to przydatne urządzenie może być powodem grzywny, która przekroczy wartość twojego motocykla. Nawet kilka razy.
Jeśli macie okazję jeździć za naszą zachodnią granicę, przede wszystkim mam na myśli Niemcy, na pewno zauważyliście jak zdyscyplinowani są tamtejsi kierowcy. 50 km/h na znaku drogowym? Wszyscy jadą jak po sznurku równo pięćdziesiąt i praktycznie nie zdarza się, żeby ktoś rozpędził się powyżej tej wartości. W Polsce mamy inne zwyczaje. Po pierwsze na dzień dobry dodajemy do liczby na znakach 10-15 km/h "marginesu", a jeśli na drodze pojawi się ktoś, kto jedzie z przepisową prędkością, zaczyna się festiwal wyprzedzania.
Nieważne gdzie i jak. Czy to środek miasta, droga krajowa, lokalna, środek wsi - Polak nie znosi czekać. Gdyby to jeszcze odbywało się bezpiecznie, ale tak nie jest. Podwójna ciągła, wzniesienie lub zakręt - miejsca typowo niebezpieczne w przypadku manewru wyprzedzania, stają się areną walki o te kilka kilometrów więcej na liczniku. Może dlatego tak szybko rośnie w naszym kraju popularność wideorejestratorów? Bo jesteśmy zarówno sprawcami, jak ofiarami tego typu zachowań?
Co ciekawe, poza granicami Polski potrafimy być zdyscyplinowani i przestrzegać tamtejszych przepisów. Może ktoś kiedyś wyjaśni ten fenomen.
Ale nawet jadąc zgodnie z lokalnymi przepisami możemy zostać ukarani. Chodzi o wspomniane i powszechne w naszym kraju kamerki motocyklowe oraz samochodowe, które w innych państwach Europy mogą być powodem bardzo dotkliwej kary. Nie trzeba daleko szukać.
W nieodległej Austrii za jazdę z wideorejestratorem grozi aż 10 do 25 tys. euro kary! Maksymalny wymiar grzywny to zatem aż 120 tys. złotych. Austriackie prawo jest zresztą w tym względzie mocno niejasne, ponieważ na własny użytek nagrywać można. Gorzej, jeśli ktoś uzna, że został sfilmowany nielegalnie albo, że nagrywający robi to celowo, na przykład w celu zebrania obciążających lub kompromitujących nagrywanego dowodów. Oczywiście te niuanse rozstrzyga wówczas sąd, ale ważny jest sam fakt, że ktoś może podać cię do sądu, za to, że masz włączoną kamerkę. Policja ma wówczas obowiązek nadać bieg sprawie.
W Luksemburgu kamerkę można mieć na pokładzie, ale nie może być włączona podczas podróży. Tamtejsze prawo nie uznaje również dowodów - nagrań zarejestrowanych osobistymi wideorejestratorami.
Z kolei w Szwajcarii kamerek można używać, ale wyłącznie do ważnych wydarzeń i incydentów. Innymi słowy kamera nie może być cały czas włączona.
Najbardziej surowe prawo w tym względzie obowiązuje w Portugalii. Kamerek nie tylko nie można używać, ale nie można nawet mieć tego typu urządzenia przy sobie.
W pozostałych krajach UE kamerki są dozwolone, ale przepisy niektórych państw dodają dodatkowe obostrzenie - wideorejestrator musi być tak zainstalowany, aby nie utrudniał widoczności. Warto o tym pamiętać, aby nie narazić się lokalnym stróżom prawa.
Komentarze 2
Poka¿ wszystkie komentarzekarz± za kamerki i nagrywanie bo mo¿e siê okazaæ ¿e jaki¶ stró¿ prawa ;) , urzêdas, znajomy króliczka nie przestrzega³ prawa i wtedy... trudno by³oby go uniewinniæ ;)
Odpowiedz" Mo¿e kto¶ kiedy¶ wyja¶ni ten fenomen....| Chêtnie (pseudo) redaktorowi wyja¶niê ów fenomen. Otó¿, poza bezzw³ocznie egzekwowanymi surowymi sankcjami za przekroczenia, którymi tak uwielbiaj± ...
OdpowiedzAbsolutnie popieram przedmówcê . I wcale nie jest tak ¿e granic± je¿d¿± idealnie przepisowo i po sznurku. To propaganda naszych od brd. Od siebie dodam jeszcze jeszcze ¿e chyba. Nie ma kraju ,gdzie tak du¿o jest podwójnych ci±g³ych , jak w Polsce .
Odpowiedz