Walka do ostatniego zakrêtu i niesamowity wy¶cig MotoGP w Katarze
Ostatni zakręt znów był wielką zagadką, jak zakończy się pierwsza bitwa o wygraną w tym roku. Ducati na pudle i w żwirze. Trzy marki na podium. A teraz potrzebuję wizyty u kardiologa, gdyż serce ciągle bije ze zdecydowanie wzmożonym tempem.
#LetBattleCommence#MotoGP IS GO IN 2018 🚀🚀🚀#QatarGP pic.twitter.com/B0rFLuPzhv
— MotoGP™🇶🇦🏁 (@MotoGP) 18 marca 2018
Andrea Dovizioso startował z piątego miejsca, lecz jego opanowanie, doświadczenie i determinacja pozwoliła mu wypić bezalkoholowego szampana na środkowym stopniu podium po Grand Prix Kataru. Wygrał w pięknym stylu i wiedział, po prostu wiedział, że Marc Marquez zaatakuje w ostatnim zakręcie, ostatniego okrążenia. Wyczuł panującego Mistrza Świata i jako pierwszy przekroczył linię mety na torze Losail.
Marc Marquez jak zawsze na limicie walczył do samego końca. Jeszcze próbował wykorzystać tunel aerodynamiczny, lecz nie był w stanie wyprzedzić pędzącego z prędkością 350 km/h czerwonego Ducati z numerem "4". 0,027 sekundy dzieliło ich na finiszu. Valentino Rossi również prowadził przez pewną część wyścigu i jechał bardzo szybko, oraz stabilnie.
Bez większych błędów, lecz również bez szaleństwa. Ostatnie okrążenia były już całkiem spokojne, gdyż lepiej dowieźć 16 punktów niż 0. W pełni zasłużone trzecie miejsce, co udowadnia nam jego wartość i fenomen 39 letniego zawodnika.
Tuż za podium Cal Crutchlow. Do Rossiego stracił ponad dwie sekundy, lecz pokazał klasę i czysta walkę. Że też się wybronił przed zabójczymi atakami Petrucciego. Ten walczył o podium i w sumie piąta pozycja jest świetnym wynikiem.
Czy taka jazda Petruxa, otworzy mu drzwi do fabrycznego zespołu Ducati? Jest w stanie zastąpić Lorenzo? Jeśli tak dalej pójdzie, taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny. Szósta pozycja dla Vinalesa i temu zawodnikowi trzeba poświęcić dłuższą chwilę. Startował z 12. pozycji, by po chwili jechać już na 15. miejscu.
W połowie rundy zaczął powoli odrabiać stratę, by w końcówce zdecydować się na karkołomny pościg za czołówką. Jechał na granicy przyczepności. Rzucał swoją Yamahą, jak snopkiem siana na żniwach. Jego wynik jest tym bardziej zachwycający, że w połowie starcia, wszyscy chyba przewidywaliśmy jego porażkę. Przecież we wspaniałym stylu wygrał tu w ubiegłym roku, a teraz taka lipa? Grunt, że się przebudził i oby tak już zostało do końca sezonu, gdyż ma wielki potencjał i musi go tylko wykorzystać. Jednak Yamaha ma tempo w tym roku, co pokazał sam Doctor.
Dalej Pedrosa. Miał swoje chwile w trakcie wyścigu, ale jakoś nie mógł się odnaleźć. Petrux chyba go zbytnio wystraszył.
Johann Zarco, którego sam obstawiałem, jako zwycięzcę wyścigu.
Rozpoczął pięknie, kontrolował sytuację, prowadził przez większość wyścigu, aż tu nagle, na 18. okrążeniu stracił pozycję lidera na rzecz Marca Marqueza i tym samym ewidentnie wybił się z rytmu. Po chwili Rossi, Crutchlow, itd. Francuz będzie jeszcze Mistrzem Świata, to tylko kwestia czasu i szczęścia z kontraktem na następne lata, ale jeszcze potrzebuje trochę doświadczenia. Niemniej jednak zaprezentował wspaniałe ściganie. Tym razem musiał zadowolić się ósmą pozycją.
Andrea Iannone na dziewiątym miejscu.
Jedyne Suzuki na mecie, za sprawą wywrotki Rinsa. Jack Miller zamyka dziesiątkę w swoim debiucie na Ducati ekipy Pramac, co jest bardzo dobrym wynikiem.
Jedenasty finiszuje Tito Rabat.
Po raz kolejny udowadnia, że przeskok na Ducati był dla niego rewelacyjną szansą. Biorąc pod uwagę jego osiągnięcia na Hondzie, oraz wcześniejsze wyniki Reale Avintia Ducati, to może być początek świetnej współpracy.
Dwunasty w stawce i pierwszy wśród debiutantów dojechał Franco Morbidelli.
Morbidelli makes impressive MotoGP debut in Qatar - https://t.co/zbUeAuHruX #TeamEG00 pic.twitter.com/orpcmGRcbv
— Team EG 0,0 Marc VDS (@TeamEG00MarcVDS) 18 marca 2018
To jest wielki talent i pod skrzydłami Rossiego może naprawdę wiele osiągnąć. Spokój i chęć dalszej nauki zaprowadzi go na szczyt.
Hafizh Syahrin, który rzutem na taśmę trafił do Monster Tech3 Yamaha kończy swój pierwszy wyścig w królewskiej kategorii na rewelacyjnej, czternastej pozycji i na drugiej wśród początkujących w MotoGP.
Obaj zostawili za swoimi plecami naprawdę wielu bardziej doświadczonych zawodników.
Mieliśmy niestety trzech pechowców. Pierwszym z nich był Pol Espargaro, który za sprawą defektu motocykla, był zmuszony zjechać do garażu.
KTM ma ewidentne problemy na starcie sezonu. Ciągle jeszcze są w fazie rozwoju tak świeżego projektu, więc osobiście wierzę, iż lada tydzień powrócą do walki.
Drugim pechowcem był Alex Rins. Klasyczny uślizg przodu i gleba. A jechał naprawdę świetnie, a może wręcz zbyt dobrze i przesadził na hamowaniu. Na 12. okrążeniu był już szósty, co świadczy o dobrej dyspozycji Ecstar Suzuki. Chwilę później problemy dosięgają Jorge Lorenzo i gruzuje swój motocykl.
To niestety nie pomaga mu w utrzymaniu pozycji w stajni Ducati i musi się ostro wziąć do współpracy z zespołem i dogadać z motocyklem, a finalnie zacząć przywozić tak ważne punkty i udowodnić swoją wartość - 12 milionów Euro rocznie.
Cóż można powiedzieć po wyścigu? To proste, bardzo proste. Wspaniały, emocjonujący, zaskakujący, niesamowity. Jeśli tak będzie wyglądał cały sezon, to liczba fanów prześcignie skoki narciarski, oraz panów ganiających za napompowanym balonem po trawniku (słowa Guya Martina). Warto było czekać na ten wyścig. Jest jednak jedna, bardzo zła wiadomość. Kolejny wyścig dopiero za trzy tygodnie. Wytrzymacie?
Rok temu wygrał Vinales, przed Rossim i Crutchlowem. Jak będzie tym razem? Znów bitwa Dovi vs. MM93?
Wyniki wyścigu MotoGP o Grand Prix Kataru:
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze