Tunel pod Świną w Świnoujściu. Zamiast przejechać, kierowcy zatrzymują się albo zawracają
30 czerwca odbyło się oficjalne otwarcie tunelu drogowego pod rzeką Świną w Świnoujściu. Tunel o długości 1,5 kilometra łączy wyspy Uznam i Wolin. Niestety wystarczył jeden weekend, aby GDDKiA odnotowała kilka poważnych incydentów. Chodzi o zachowanie kierowców i nie tylko.
Budowa tunelu trwała pięć lat i pochłonęła 912 mln złotych. Mieszkańcy Świnoujścia czekali na inwestycję wiele dziesięcioleci, bo przejazd z jednego brzegu miasta na drugi był dotychczas możliwy przez dwie przeprawy promowe. Ale w sezonie oczekiwanie na prom wynosiło nawet kilka godzin. Jazda tunelem zajmuje… 2 minuty.
Niestety już w kilkanaście godzin po oficjalnym otwarciu tunelu (30.06) kamery systemu monitoringu odnotowały zagrażające bezpieczeństwu wykroczenia. Kierowcy zawracali albo zatrzymywali się w tunelu. Pojawili się również… piesi, którzy oczywiście mają absolutny zakaz poruszania się tunelem. Kamery zarejestrowały nawet samochód ciężarowy, którego kierowca po ok. 200 metrach uznał, że nie chce jechać tunelem i próbował wycofać wielotonowy pojazd.
Tunel został otwarty w piątek, a już w sobotę Prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz opublikował w mediach społecznościowych alarmistyczny wpis, w którym przypomina o zasadach obowiązujących podczas przejeżdżania tunelem.
Na całej długości tunelu obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h. Warto pamiętać, że poczynania kierowców śledzi ok. 140 kamer w ramach systemu odcinkowego pomiaru prędkości. Oznacza to, że zmotoryzowani łamiący przepisy muszą liczyć się ze słonymi mandatami.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze