Triumph Thunderbird Storm 2011 - pogromca sąsiadów
Do naszej redakcji trafił właśnie nowiutki Thunderbird Storm. Fabryczny rozwiert i porażająca ilość momentu obrotowego robią swoje. Rzut oka na zdjęcia obok pokazuje, że wystarczy nieco za dużo gazu podczas przeparkowywania… abyśmy bezpowrotnie stracili szanse w konkursie na „Ulubionego sąsiada” zorganizowanego przez mokotowskie wspólnoty mieszkaniowe. Niepokoi mnie jedynie myśl, że Triumphowi dokładnie o to chodziło przy konstruowaniu tej rakiety...
Już niedługo z pierwszej ręki dowiecie co stoi za pojęciem „Big Bore” i skąd biorą się lokalne zamglenia na Mokotowie. Na adres redakcji lub w komentarzach poniżej możecie wrzucać pytania o wszystko, co interesuje was w tym nowym sprzęcie. Obiecujemy na nie wszystkie wyczerpująco odpowiedzieć.
|
Komentarze 7
Pokaż wszystkie komentarzep. Mariuszu. Na motocyklu, bez kasku na ulicy. Miałem Pana za poważnego człowieka a Pan się upodabnia do tych z MM.
Odpowiedzmatko bosko kochano...
OdpowiedzPrzepraszam...
OdpowiedzPrimaprilisowa ściema, to Dnieper kolegi z wstawionym silnikiem Trabanta 601. A dym nie z laczka tylko z kominów bo mieszankę zuby z mixolem ma zalaną 1:25
OdpowiedzWygląda, jakby brał olej...
OdpowiedzSą czerwone trampki, jest okejka! Aaaaa, LaNs!DxDxD
OdpowiedzPytanie: Czy iskrzy podnóżkami (ewentualnie innymi el.) przy wchodzeniu w głębsze zakręty?
OdpowiedzZapewne, taki urok tych konstrukcji. Boczo obiecał przyłożyć masę do wewnętrznej:)
OdpowiedzDługo będziecie trzymać? Bo też bym pojeździł :)
Odpowiedz