Thomas Luthi: przerwany sen i powrót do Moto2
Pierwszy sezon w klasie MotoGP, po 16 latach startów w Mistrzostwach Świata, miał być dla Thomasa Luthiego spełnieniem marzeń i ukoronowaniem długiej kariery. Niestety, sprawy poszły mocno nie po myśli Szwajcara i jego ekipy Marc VDS - Thomas nie zdobył w tym roku ani jednego punktu.
W zakończonym właśnie sezonie nazwisko Luthiego było niemal nieobecne w czasie transmisji z wyścigów, mimo że Szwajcar startował we wszystkich, a nie ukończył tylko czterech. Po ubiegłorocznym wicemistrzostwie w klasie Moto2 sytuacja, w której na koniec sezonu nie udaje się, jako jedynemu regularnemu kierowcy, dowieźć ani jednego punktu przez cały rok, musiała być dla niego ciężka do przełknięcia.
A przecież Thomas Luthi nie jest człowiekiem znikąd. W Mistrzostwach Świata startuje od 2002 roku, w 2005 zdobył tytuł w klasie 125. Przez 11 lat ścigał się w klasach pośrednich - najpierw 250, a od 2010 w Moto2. Szło mu bardzo dobrze, wygrał 11 wyścigów, sezony kończył w pierwszej piątce, a w latach 2016-17 był wicemistrzem. Udowodnił aż nadto, że zasługuje na szansę w MotoGP, która przyszła w sezonie 2018, w którym trafił do ekipy Marc VDS Honda wraz ze swoim głównym rywalem z Moto2, Franco Morbidellim.
Włochowi poszło dużo lepiej - mimo trudności technicznych i finansowych, z jakimi zmagała się ekipa Marc VDS (której nie zobaczymy już w MotoGP w przyszłym roku), Morbidelliemu udało się zdobyć 50 punktów i zająć 15 miejsce w klasyfikacji generalnej. Zdobył również tytuł Rookie of the Year dla najlepszego debiutanta, minimalnie wyprzedzając Hafizha Syahrina. W przyszłym roku będzie jeździł dla nowej ekipy satelickiej Petronas Yamaha SRT, gdzie jego partnerem będzie Fabio Quartararo.
Thomas Luthi wraca natomiast do Moto2 - będzie jeździł w zespole Dynavolt Intact GP. Jest to ważny moment dla klasy pośredniej, w przyszłym sezonie zadebiutują maszyny napędzane trzycylindrowymi silnikami Triumpha i wyposażone w nową elektronikę Magneti Marelli. Szwajcar obiecuje, że da z siebie wszystko. Jednocześnie nie rezygnuje z dalszych marzeń o MotoGP.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze