Test spodni motocyklowych Rebelhorn Urban III. Bud¿etowa opcja na miasto
O ile ubranie się na wyjazd motocyklem w trasę nie stanowi większego problemu, o tyle w mieście staramy się pogodzić komfort z bezpieczeństwem. Czasami nawet porzucane jest to drugie, bo przecież co może się wydarzyć przy niskiej prędkości. W ramach trudnej sztuki poszukiwania kompromisu postanowiłem wypróbować jeansy Rebelhorn Urban III.
W ostatnich latach cukier mocno zdrożał, dlatego też z racji poznańskiego nawyku oszczędzania nie ma nawet jednego ziarenka białego kryształu w stwierdzeniu, że Rebelhorn jest jedną z moich ulubionych marek odzieży motocyklowej, ponieważ mnogość modeli i przepastna rozmiarówka sprawiają, że zawsze znajdę coś odpowiedniego dla siebie. Choć lubię moje spodnie Vandal Twill, to zacząłem poszukiwać czegoś lżejszego do jazdy po mieście w letnie dni. Z pomocą przyszły jeansy Urban III.
Lekkość
Jak już wspomniałem, w odzieży do jazdy w mieście poszukuje się przede wszystkim wygody i tu jest jej całkiem sporo. Warstwa zewnętrzna to denim jeans z bawełny i elastanu, a wewnątrz zastosowano Kevlar Dupont Aramid Fiber i poliester w stosunku 60 proc. do 40 proc. Panele ochronne zastosowano tylko przy kolanach, biodrach oraz w pasie. Są to najczęstsze punkty styku w razie upadku, a dodatkowo często przy niskich prędkościach nie będziemy zbyt daleko szorować po asfalcie. Jednocześnie sprawia to, że spodnie są prawie tak samo lekkie, jak cywilne, a przecież o to właśnie chodzi. Dodatkowo spodnie są wzmocnione podwójnymi i potrójnymi szwami. Pomimo swojej lekkości już na samym początku sprawiały wrażenie solidnie wykonanych. Do ochrony służą ochraniacze CE level 2 kolan i bioder. Wysokość tych pierwszych można łatwo dostosować do swoich preferencji. Znalazło się tu również miejsce na ochraniacz kości ogonowej.
Praktyczne rozwiązania
Zaraz obok lekkości moją uwagę przykuła regulacja w pasie i na końcówkach nogawek. W obu przypadkach zastosowano paski na rzep, co pozwala dopasować spodnie dokładnie tak, jak chcecie, żeby były dopasowane. Dla mnie to spore ułatwienie, ponieważ o ile w lutym i marcu jestem jeszcze w zimowej formie, o tyle po dwóch miesiącach na rowerze brzuch nieco maleje. Taki system regulacji oraz prosty krój sprawiają, że w mojej opinii całość wygląda dobrze bez względu na okres, w jakim jest moja forma. Do pełni szczęścia brakuje tylko zamka umożliwiającego spięcie z kurtką, ale ten można dokupić opcjonalnie albo przypiąć kurtkę przez szlufki. Wspomniana regulacja nogawek sprawia, że kiedy w chłodniejsze dni zdecydujecie się zasłonić buty, to nogawki nie będą się podnosić przy zmianie ułożenia nóg na motocyklu. W spodniach zastosowano aż 7 kieszeni, z czego 2 są zamykane na zamek, ale ich rozmiary pozwalają na włożenie tam co najwyżej kluczy, dokumentów bez portfela lub gotówki.
Na miasto i do biura
Już po samej nazwie produkt zdradza, że jest przeznaczony do jazdy po mieście. Miałem okazję jeździć w tych spodniach na cruiserze, motocyklu turystycznym, nakedach oraz maksi skuterze. Elastan i duży zakres regulacji w pasie sprawiają, że za każdym razem czułem się jak w spodniach cywilnych, nawet jeśli spędzałem cały dzień w biurze. Umieszczenie paneli kevlarowych tylko w newralgicznych punktach pozwoliło utrzymać balans między bezpieczeństwem i wentylacją. Skoro o niej mowa, to zastosowano ją w... kroku i w sumie nie wiem, co o tym myśleć, bo nie czułem, żeby w tym miejscu było jakoś chłodniej w trakcie wczesnojesiennych dni. O tym, że mam na sobie spodnie motocyklowe przypominały mi ochraniacze i tu w zasadzie mam jedyną rysę na szkle, ponieważ dolna część protektorów kolan drapała mnie o piszczel.
Jakbym miał podsumować spodnie Rebelhorn Urban III, to na pewno mogę je polecić dla tych, którzy szukają czegoś wygodnego i bezpiecznego na miasto lub do jazdy wokół komina. Jeżeli wasz charakter pracy nie wymaga formalnego stroju w stylu spodnie od garnituru i koszula, to możecie w nich spędzić cały dzień w biurze bez uczucia dyskomfortu. Oczywiście cena 499 złotych wymaga pójścia na pewne ustępstwa, a więc jak już wspomniałem wcześniej, nie ma tu zamka do spięcia z kurtką i zastosowano ochraniacze będące poziom niżej niż te od SAS-TEC, które znajdziecie w innych produktach marki Rebelhorn. Pomimo tego warto mieć w szafie Rebelhorn Urban III właśnie jako spodnie typowo miejskie, które dobrze wyglądają, dają się wyregulować w szerokim zakresie i po prostu są bardzo wygodne.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze