Tak się kradnie motocykl przy użyciu ciężarówki
Nie ma disc lock'a, który oparłby się tej metodzie.
Policja hrabstwa Leicestershire opublikowała film z kamery przemysłowej ukazujący kradzież Ducati Monstera. Do zdarzenia doszło 20. maja, wideo opublikowano by rozpoznać lub zlokalizować sprawców. Monster był pierwszym motocyklem okradzionego właściciela.
Reklama
Film jest mocno instruktażowy. Jak widać, bez względu na disc lock czy alarm, jeśli "chcą to ukradną". Pomógłby może U-lock, chociaż po innym instruktażowym filmie (Panigale vs szlifierka kątowa) nie wierzę w żadne zabezpieczenia (wiem, aż prosi się o kilka ostrych żartów). Jedynym plusem zmian demograficznych w Europie Zachodniej będzie możliwość amputacji dłoni za kradzież. W tym przypadku jak najbardziej wskazana.
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzeJedyne zabezpieczenie w tym konkretnym przypadku to 10 kg łańcuch do ściany i tyle. Niby co dałaby blokada na tarczy... podnoszą za kolo i tyle... Jal ktoś chce buchnac to buchnie...
OdpowiedzJedyne zabezpieczenie w tym konkretnym przypadku to 10 kg łańcuch do ściany i tyle. Niby co dałaby blokada na tarczy... podnoszą za kolo i tyle... Jal ktoś chce buchnac to buchnie...
OdpowiedzAle głupki. Jakby wjechali bardziej w prawo, to by zapchali moto bez potrzeby siłowania się. Jednym ruchem z 0:34...
OdpowiedzTak się zastanawiam nad skutecznością alarmów z GPS-em i powiadomieniem GSM. Ostatnio ten sprzęt potaniał. Ma ktoś coś takiego ? A może redakcja zrobiłaby jakiś artykuł ?
OdpowiedzKażdy szanujące się złodziej do kradzieży używa zagłuszacza gps gsm itp. W przypadku przypadkowej kradzieży bardziej to ma rację bytu. Osobiście uważam, że jednak warto, tym bardziej że na lokalizator można zrobić minimalnym kosztem, przerobić jakiś np nieużywany telefon z androidem. Ostatnio widziałem w sieci do kupienia taką ciekawostkę - lampka rowerowa z wbudowanym gps, dość niepozorna z bardzo długo trzymającą baterią. Niestety nie znalazłem nigdzie samego takiego modułu który byłby w stanie na wbudowanej baterii przynajmniej kilka dni wytrzymać.
OdpowiedzLokalizator ma sens - moim zdaniem - w przypadku przypadkowej kradzieży lub złodziei-amatorów. Fachowcy na robotę zabierają zagłuszacz, a potem gorący towar umieszczają na podziemnym parkingu na kilka dni i czekają aż bateria w lokalizatorze się wyczerpie - bo wiedzą że na baterii dłużej niż 5 dni lokalizator nie daje rady działać - i towar będzie "czysty". Jak mówi powiedzenie "dla fachowca nie ma zamka nie do otwarcia". Większy sens chyba ma zabezpieczenie fizyczne - solidny łańcuch przypięty do czegoś solidnego i ciężkiego, żeby nie było sytuacji że motocykl odjechał z łańcuchem, ale złodziej przeciął stojak albo znak drogowy.
Odpowiedz