Tadeusz 'PERFECT SEASON' Błażusiak - pozamiatane!
Już za tydzień w łódzkiej Enduro Arenie odbędą się Mistrzostwa Świata w Halowym Enduro. Po raz pierwszy będziemy mieli okazję zobaczyć w akcji Tadka Błażusiaka, który pozamiatał w tym sezonie konkretnie. Wygrał wszystkie zawody, w których startował. Czy fabrycznemu zawodnikowi potrzeba czegoś więcej do pełni szczęścia?
Ścigacz.pl: Tadeusz „PERFECT SEASON” Błażusiak. Lepiej być chyba nie mogło?
Tadek Błażusiak: Na pewno! Sezon w Endurocrossie był niesamowity . Rozpoczął się dla mnie wygraną na zawodach XGames, które w Stanach uważane są za największą imprezę w sportach ekstremalnych. Od tamtej pory wszystko idealnie zaczęło się składać w jedną całość. Idealny sezon, bez żadnych błędów z mojej strony, bez problemów ze sprzętem, bez problemów z teamem i mechanikami. Jednym słowem wszystkie te elementy złożyły się na sukces, którym było zdobycie tytułu Mistrza Ameryki w Endurocrossie.
Ścigacz.pl: Dopiero co zgarnąłeś tytuł w AMA a na Twoim koncie kolejne 60-punktów przewagi w MŚ Halowego Enduro...
Tadek Błażusiak: Dokładnie. Tor na Mistrzostwach Świata Superenduro, które odbyły się w Genui od razu mi przypadł do gustu. Tak naprawdę to był bardziej tor supercrossowy, na którym utworzono przeszkody endurocrossowe. Ja jednak lubię szybkie tempo w trakcie wyścigu, taki właśnie mam styl jazdy. We wszystkich trzech finałach miałem „holeshot-y” , a to z kolei pokazuje w jakiej kondycji jestem. Prowadzenie w MŚ było oczywiście naszym celem, a więc dla mnie był to idealny weekend.
Ścigacz.pl: Za tydzień polscy kibice będą mogli zobaczyć twoją jazdę w Endurocrossach na żywo. Jak się z tym czujesz, że będziesz po raz pierwszy mógł pojechać w Polsce?
Tadek Błażusiak: Dla mnie jest to z pewnością nowa sytuacja. Całe życie, bo właściwie ścigam się od dziecka, nie miałem okazji się pokazać w Polsce poza jakimiś mniejszymi zawodami. Z resztą takiej imprezy w Polsce jeszcze nie było. Będzie mi bardzo miło zaprezentować się przed polskimi kibicami Mam nadzieję, że wszyscy będą się bardzo dobrze bawić. Ja wiem, że jestem dobrze przygotowany do tego sezonu, a zatem liczę na dobry wynik. Jak jednak będzie przekonamy się w najbliższą sobotę.
Ścigacz.pl: Coraz więcej mediów mówi o tym, że jesteś nie do pokonania. Większa presja czy jeszcze większa pewność siebie?
Tadek Błażusiak: Ja nie patrzę na to, co ktoś mówi czy na to, co gdzie pisze. Ja po prostu robię swoje. Wiem co muszę zrobić, żeby być tu gdzie jestem. Wiem dokładnie jak trenować, jak się przygotowywać, żeby być szybkim. Koncentruję się zatem w 100% na tym, żeby być coraz lepszym zawodnikiem. Zupełnie nie zwracam uwagi na to, co się dzieje dookoła. Na pewno jak się wygrywa zawody to nabiera się tej pewności siebie i utwierdza w przekonaniu, że wszystko jest na właściwym miejscu , o tym, że idziemy w dobrym kierunku . Każde zawody są jednak inne. Stojąc na maszynie startowej każdy ma równe szanse, żeby te zawody wygrać i taką samą szansę żeby je przegrać . Nawet jeżeli wygrałem siedem finałów to stojąc na starcie czuję się tak samo niepewnie jak przed pierwszym finałem. Nigdy nie wiadomo co się wydarzy. To jest właśnie piękno tego sportu, piękno ścigania się.
Ścigacz.pl: Kiedy było ciężej? Jak zaczynałeś i nie miałeś jeszcze pełnego wsparcia sponsorów i fabryki, czy teraz kiedy masz pełne zaplecze ale to jest w 100% twoja praca i oczekiwania są wysokie?
Tadek Błażusiak: To jest trudne pytanie. Z pewnością było zupełnie inaczej kiedy zaczynałem w trialu. W mojej dalszej karierze, kiedy otrzymałem wsparcie fabryki, zmieniły się oczekiwania i podejście do tego, co robię. Z czasem przestajesz jeździć motocyklem tylko dla zabawy i po to, aby osiągnąć jakiś wynik. Jazda staje się po prostu twoją pracą i musisz ten wynik osiągnąć. To jest ta różnica. Wielu zawodników sobie z tym nie radzi. Okazuje się, że presja jest zbyt wysoka. Osiągać zamierzone wyniki to nie jest takie proste wbrew pozorom. Ja natomiast się z tym świetnie czuję. Wiem co potrafię na motocyklu. Większy team, większe pieniądze, więcej sponsorów to oczywiście większe wymagania. Mi to jednak nie przeszkadza. Ja lubię jeździć pod presją, bo mnie to jeszcze bardziej motywuje. To jest po prostu praca fabrycznego kierowcy.
Ścigacz.pl: Czy w słowniku Tadka Błażusiaka figuruje takie pojęcie jak „po sezonie”?
Tadek Błażusiak: Mój sezon jest dosyć długi bo trwa tak naprawdę 12 miesięcy, a zatem masz rację, że ciężko powiedzieć po sezonie. Na pewno „po sezonie”, czyli w jakiejś krótkiej przerwie pozwolę sobie na dłuższy urlop, żeby się zregenerować przed kolejnymi startami.
|
Komentarze 10
Pokaż wszystkie komentarzeTedi!Prawdziwy z Ciebie kozak!Jazda na topie i do tego normalne skromne zachowanie,bez gwiazdorzenia i sodówki w głowie. Chłopie!Tak trzymaj a będziesz zawsze podziwiany i szanowany,pozdro i ...
OdpowiedzSzkoda ze Polska telewizja nie pokazuje Teddiego, ale rowniez szkoda ze w ogole nie pokazuje naszych sportowcow, w enduro cross country,motoccrosie i innych podobnych dyscyplinach. A nasi chlopcy ...
OdpowiedzDla mnie to jest i pozostanie bohater. Niestety malo kto wie o tak wspanialym sportowcu. To jego powinna Polska sponsorowac a nie polke nozna. To JEST GWIAZDA !!!! GO TADDY i wygraj next ERZBERG ...
OdpowiedzPowód ukrywania sukcesów jest oczywisty,Warszawa dyskryminuje sportowców z Krakowa i całej MAŁOPOLSKI.
OdpowiedzPowód ukrywania sukcesów jest oczywisty,Warszawa dyskryminuje sportowców z Krakowa i całej MAŁOPOLSKI.
OdpowiedzPowód ukrywania sukcesów jest oczywisty,Warszawa dyskryminuje sportowców z Krakowa i całej MAŁOPOLSKI.
Odpowiedz