Szef Yamahy ucina spekulacje o silniku widlastym
Lin Jarvis, szef fabrycznego zespołu Yamahy, udzielił wywiadu włoskiemu magazynowi "La Gazetta dello Sport", w którym odniósł się do obecnej sytuacji ekipy. Zaprzeczył jednocześnie pogłoskom o porzuceniu silnika rzędowego w wyścigowych maszynach z Iwata.
W czasie treningów i kwalifikacji do GP Tajlandii mogliśmy zobaczyć maszyny i zawodników Yamahy w formie nie widzianej od kilku dobrych miesięcy. Rossi wystartuje w niedzielę z drugiego pola, Vinales z czwartego. Obaj chwalili ustawienia swoich motocykli, mówiąc, że czekali na nie od dawna.
Szef zespołu, Brytyjczyk Lin Jarvis, ma jednak świadomość, że Yamaha jest teraz w bardzo ciężkim momencie. Osiągane rezultaty, kilka podiów Rossiego i Vinalesa w tym sezonie, wciąż plasują ją w elicie zespołów MotoGP, a jednocześnie blokują możliwość rozwoju. Chodzi o specjalne koncesje na możliwość modyfikacji silników i wykorzystania ich większej ilości w trakcie sezonu.
Przypomnijmy: każdy zespół, którego zawodnik stanie na podium wyścigu MotoGP, otrzymuje specjalne punkty w rankingu technicznym. Za trzecie miejsce jeden, za drugie dwa, za pierwsze trzy. Jeśli uda się zebrać 6 lub więcej punktów w danym sezonie, to w przyszłym, jako zespół "elitarny", można wykorzystać tylko 7 silników zamiast 9, a możliwość ich modyfikacji jest bardzo ograniczona. Słabsze zespoły mają więc ułatwione zadanie w starciu z fabrycznymi gigantami. Regulacje te mają na celu wyrównanie rywalizacji i uczynienie jej bardziej widowiskową.
Z drugiej strony, zespoły z elity mają bardzo ograniczone pole manewru. Złe decyzje dotyczące silnika i reszty mechanizmów, podjęte na początku sezonu, nie mogą być właściwie skorygowane i trzeba walczyć na tym, z czym przyszło się na początku roku. Taka sytuacja dotknęła właśnie Yamahę, która marzy, by choć na jeden sezon wypaść z czołówki producentów i w spokoju popracować nad motocyklem. Lin Jarvis przywołał przykład Suzuki, które dzięki specjalnej koncesji mogło w tym sezonie swobodnie rozwijać swoją maszynę i radzi sobie świetnie. Tak dobrze, że w przyszłym również dołączy do "zablokowanej" elity.
Jarvis wypowiedział się również na temat silnika Yamahy, który w ostatnim czasie jest przedmiotem krytyki i licznych spekulacji:
Na testach w Aragonii wypróbowaliśmy prototyp nowego silnika, w Walencji będzie on dodatkowo zmodyfikowany. Naszym problemem jest nie tylko jednostka napędowa, ale też podwozie, które nie wytwarza odpowiedniej przyczepności i elektronika, która nie kontroluje całości w odpowiednim stopniu. Do tego dochodzą problemy z przedwczesnym zużyciem opon.
Jednocześnie gwarantuję, że w przyszłym sezonie wciąż będziemy korzystać z silnika rzędowego. Czy jest to ostatni etap jego rozwoju? Nie sądzę, jestem przekonany, że przy odpowiednich modyfikacjach wciąż może być konkurencyjny.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze