¦wiête kubiki, czyli pojemno¶æ skokowa jako wyznacznik motocyklowego szczê¶cia
Przyjęło się, że tradycyjna droga rozwoju motocyklisty wiedzie nie tylko na szczyt umiejętności, ale też ku motocyklom z coraz większymi silnikami. Czy duża pojemność skokowa jest jednak niezbędna do odczuwania prawdziwej frajdy z jazdy?
Uprawianie motocyklizmu wiąże się z ciągłym przyjmowaniem na klatę bardzo mocnych i jednoznacznych opinii, wygłaszanych albo przez innych motocyklistów, albo produkowanych przez działy marketingu poszczególnych producentów. Gdyby nie to, że internet bywa również źródłem bardzo przydatnych informacji, radzilibyśmy wszystkim początkującym motocyklistom odciąć się od branżowych forów i serwisów na pierwsze dwa sezony - tylko po to, by dać sobie szansę na posłuchanie siebie i swoich potrzeb, bez ciśnień zewnętrznych.
Jednym z najbardziej popularnych mitów, posiadających jednak ogromne "zaplecze polityczne", jest ten o jeśli nie konieczności, to silnym zaleceniu dojścia do jakiegoś magicznego pułapu pojemności skokowej w użytkowanych motocyklach - za dojrzałych kierowców uznaje się tych na maszynach powyżej, powiedzmy, 500 cm3. Wszystko poniżej jest tylko przygotowaniem do prawdziwych doznań, które czekają dopiero za magiczną barierą kilkuset "kubików".
Owszem, motocykle z dużymi i mocnymi silnikami mają masę zalet. Swobodnie przyśpieszają w każdym zakresie prędkości, duży moment obrotowy sprawia, że są bardziej elastyczne i nie wymagają zbyt intensywnego chochlowania biegami. Lepiej sprawdzają się w trasie, zwłaszcza na obwodnicach i drogach szybkiego ruchu, choć wyraźnie podnoszą koszty takiej podróży. Dają również czysto sportowe emocje, choć wykorzystywanie ich pełnego potencjału na drogach publicznych bywa kontrowersyjne. Pół biedy, jeśli kończy się na mandatach lub czasowej utracie uprawnień. Trzeba mieć naprawdę mocną psychikę, żeby nie dać się ponieść i w odpowiednim momencie odjąć gaz.
Motocykle z dużymi silnikami dają też dużo radości w czasie spokojnych przejazdów. Samo poczucie posiadania pod manetką dużego zapasu jest bardzo przyjemne. Jeśli krążymy po mieście dostojnym cruiserem, dochodzą do tego przyjemne wibracje i niepowtarzalny dźwięk dużego V-twina.
Większe pojemności mają jednak swoje wady. Pierwszą i podstawową są dużo wyższe koszty na każdym etapie - zdobycia uprawnień, zakupu, eksploatacji, napraw i ubezpieczeń. Finalny budżet, potrzebny na użytkowanie motocykla może być bardzo nieprzyjemnym zaskoczeniem. Może się również okazać, że gorący temperament maszyny, nad którym rozpływa się cały internet, zupełnie nie pokrywa się z temperamentem kierowcy. Większe motocykle mogą łatwo wystraszyć i zniechęcić, zwłaszcza początkujących motocyklistów.
Czy pokłady motocyklowej frajdy są dostępne już przy niskich pojemnościach skokowych, np. 125 cm3? Jak najbardziej! Zwłaszcza w mieście - przemieszczanie się od świateł do świateł niweluje różnice między klasą 125, a większymi maszynami. Podobnie pod względem kosztów zakupu i eksploatacji. Małe silniki zużywają średnio 2-3 razy mniej paliwa, niż jednostki o pojemnościach powyżej 500 cm3. Decydując się na motocykl klasy 125, możesz kupić nową i solidnie wykonaną maszynę, np. marki Junak, w cenie wiekowego pojazdu z większym silnikiem. I co równie ważne - jeśli nie posiadasz prawa jazdy kat. A, a jeździsz autem, nie musisz wyrabiać dodatkowych uprawnień!
Wrażenia z jazdy motocyklem 125 mogą cię bardzo przyjemnie zaskoczyć. Słynny wiatr we włosach, choć pod kaskiem i radość z pokonywania przestrzeni będą bardzo podobne. Jednocześnie będziesz mieć pewność, że zawsze zapanujesz nad lekką, zwrotną i łagodną maszyną. Najlepiej spróbować samemu - odwiedzić najbliższego dealera, obejrzeć, usiąść i skorzystać z jazdy próbnej. Bardzo prawdopodobne, że motocyklowe marzenia i ogromna porcja frajdy czekają właśnie w tym punkcie i w tej pojemności skokowej! Pamiętaj - wszystko wolno, nic nie trzeba.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze