Stunter13 - pocztówka z USA i Dubaju
Kilka dni po solidnej dawce emocji na StuntGP poleciałem do USA na ponad miesięczny tour. Plan był prosty. Spróbować swoich sił w więcej aniżeli jednej rundzie XDL, najbardziej prestiżowych zawodach za Wielką Wodą. No to jazda.
Bazując na doświadczeniu z poprzedniego wyjazdu na XDL w Indianapolis zacząłem przygotowywania dużo wcześniej. Tym razem zrezygnowałem z przewożenia opon w moim bagażu i polecieliśmy prosto do Atlanty, gdzie czekał na mnie motocykl, który na miejscu miał przygotować mój wuj Janusz Salera aka "JanekExtreme".
W Stanach pod swój dach przyjął mnie Aaron Twite, który pomagał mi także w trakcie ostatniego wyjazdu. Codziennie wraz z Aaronem ćwiczyliśmy po kilka godzin, najczęściej do 3 - 4 nad ranem. Miejscówka o nazwie "6 flags" była ogromna i bardzo dobrze oświetlona dzięki czemu mogliśmy jeździć nocą. Treningi miały na celu przede wszystkim dopasować motocykl do mojego stylu jazdy i przygotować go odpowiednio na zawody.
10 000 mil po Stanach i jazda nad Grand Canyonem
W trakcie tego wyjazdu czasu było trochę więcej i poza treningami w Atlancie ruszyliśmy na podbój Stanów. Wraz z Aaronem Twitem, Gregiem Mcglynnem , Ogawa Hyorukim zwiedziliśmy kawał Ameryki podróżując przez półtora miesiąca vanem z przyczepką, na której jechały nasze motocykle. Łącznie pokonaliśmy około 10 000 mil. Dzięki temu miałem przyjemność trenować między innymi ze stunterami z Nowego Jorku, Connecticut , Atlanty , Chicago , Kalifornii czy Nowego Meksyku. Z tych wszystkich miejsc najbardziej zapadła mi w pamięci sesja nad Grand Canyonem w Arizonie, gdzie przyjechaliśmy nad ranem i jeździliśmy tuż obok przepaści! Widok był niesamowity w szczególności, kiedy tuż nad tą krawędzią wykonujesz cyrkle, czy też innego rodzaju ewolucje. Zdecydowanie był to jeden z moich najlepszych momentów w życiu . Tuż obok wąwozu bardzo klimatycznym miejscem do treningów okazała się być stacja pociągów w Nowym Jorku, na którą zakradliśmy się nocą. Z pewnością miło będę wspominać także kalifornijską sesję z Krazy Kylem, Jasonem Pullenem , Billem Dixonem, Alexem Floresem, gdzie na ogromnym placu w Anaheim jeździliśmy cały dzień w gorącym kalifornijskim słońcu. Po wszystkich sesjach treningowych ze stunterami z USA muszę przyznać, że nasz europejski styl jazdy skupia się zdecydowanie na bardziej technicznych elementach. Amerykanie odeszli od takiego stylu jazdy i starają sie wprowadzić wiecej trików na wyższej prędkości oraz agresji w swoich przejazdach. My natomiast przy mniejszych prędkościach staramy się wykonywać triki szybko, nieco bardziej dynamicznie.
XDL – czas na rywalizację
W trakcie zawodów miało się okazać czy mój europejski styl jazdy jest w stanie konkurować z amerykańskim. To, co mnie cieszy w stuncie to fakt, że możemy między sobą rywalizować na zawodach i jednocześnie spędzać czas na wspólnych treningach.
Finalnie wystartowałem w trzech rundach XDL, gdzie kolejno udało mi się wywalczyć w głównej kategorii indywidualnego freestylu:
Poza tym na 3 rundach wygrałem konkurencje sickest Trick , 2 razy Circle Challenge i raz Wheelie Race.
XDL to dla mnie nowe doświadczenie, bo system oceniania jest zupełnie inny, aniżeli ten w Europie. Za każdym razem, kiedy startuję w zawodach uczę się, w jaki sposób jeździć pod inny system ocen przejazdów. Mam nadzieję że w przyszłości uda mi się jeszcze bardziej dopasować mój styl jazdy do systemu oceniania za Wielką Wodą jak i tutaj w Europie Cieszę się, że mogłem trenować z tyloma stunterami , wymieniać się doświadczeniami. Z pewnością czas spędzony w Stanach na treningach z innymi zawodnikami był dla mnie dużą inspiracją na kolejne miesiące treningów.
Teleport do Dubaju!
Ledwo zdążyłem rozpakować bagaże po powrocie ze Stanów, aby 26 listopada teleportować się do Dubaju, gdzie na Mistrzostwa Świata w skokach spadochroniarskich zwanych "World Parachuting Championships Mondial 2012 " miałem wykonać pokazy.
Po raz kolejny w podróż wyruszył ze mną wujek, bez którego serwis motocykla nie byłoby możliwy, bo ja do mechaniki mam dwie lewe ręce. Z zimnej Polski przenieśliśmy się do cieplejszego o 25 stopni Dubaju zapominając o kurtkach i czapkach. Tym razem motocykl został wysłany z Polski i czekał na mnie na miejscu, dzięki czemu tuż po wyciągnięciu go ze skrzyni byłem gotowy do jazdy, której nie ułatwiał wszechobecny piasek.
Największym zaskoczeniem w Dubaju, mimo niekończącego się sezonu, była mała liczba motocykli. Tym bardziej było mi miło gdy publiczność przywitała mnie wielkim entuzjazmem. Miejsca na show nie było zbyt dużo i pomimo, że nie mogłem wykonać pełnego repertuaru trików pozytywna reakcja ludzi złagodziła mój niedosyt jazdy.
Oprócz samego show miałem możliwość udziału w różnych atrakcjach przygotowanych w ramach Mistrzostw Świata jak i 41-wszej rocznicy zjednoczenia się Emiratów. Dzięki temu poznałem nieco bliżej kulturę arabską, na jachcie księcia Dubaju były wyświetlane iluminacje świetlne,, fajerwerki czy wystrzeliwanie skoczka z katapulty. Na półmetku imprezy zabrano nas na środek pustyni, gdzie zorganizowano ogromną kolację, w trakcie której mogliśmy jeździć na wielbłądach. Na zakończenie zawodów zaproszono nas na wielki koncert między innymi takich gwiazd jak Usher , Kate Perry, a swoją obecnością zaszczycił nas także Felix Baumgartner.
Oprócz tych imprez poznałem dużo wspaniałych ludzi z różnych zakątków świata. Zwiedziliśmy dużo ciekawych miejsc w Dubaju takich jak wieżowiec Burj Khalifa , hotel Burj Al Arab , Jumeirah Palm Island. Był także czas na podniebne przygody, latanie helikopterem czy skakanie ze spadochronu nad wyspą Jumeirah w kształcie palmy.
Cieszę się, że mogłem w kolejnym zakątku świata jakimi są Zjednoczone Emiraty Arabskie dołożyć małą cegiełkę do pokazania na czym polega stunt. Na pewno będę pamiętał chwile spędzone tam do końca życia i cieszę się, że mogłem także i Wam pokazać tą małą pocztówkę z obydwu wyjazdów.
Pozdrawiam,
Stunter13!
|
Komentarze 10
Pokaż wszystkie komentarzeZnam Rafała osobiscie, nie raz widziałem jego treningi czy pokazy. Człowiek ma zajebistą pasje mam nadzieje ze świat też doceni Szydora który z nim trenuje. Czekać tylko nam pozostaje :)
OdpowiedzSzydor to jest Mike Tyson polskiego stuntu. Gosc jest mega agresorem - i te jego usmieszki pod nosem. Szydor jeszcze pokaze swiatu co to znaczy stunt+ duzy bicek ;)
Odpowiedzpewnie tak bedzie ;p rozwinie sie jeszcze :)
Odpowiedzjak sie nie ma miedzi to sie na d*** siedzi
OdpowiedzGość jest serio niesamowity. Jazda wygląda jakby oglądać Playstation z wyłączoną opcją wywrotki;))))))) Masz chłopie talent................
OdpowiedzJestem w szoku :) Coś niesamowitego!! GO!! $tunter 13
Odpowiedzale gość Stunter13,Raptowny,Guy Martin moi idole hehe:)
Odpowiedzbrawo Rafale,jest na co popatrzec,tylko w mediach cisza, jak jakis pilkarzyna pierdnie to juz w wiadomosciach gadaja.
OdpowiedzPilka jest tanim plebejskim sportem, dlatego wiekszosc naszych rodakow sie tym ekscytuje. Do "kopania" starczy polana i skórzana gała. Żeby robic takie rzeczy albo sie scigac potrzebne jest troche kasy (nie tak duzo jak sie niektorym wydaje ale jednak).
Odpowiedzracja chłopie a do tego ok 21 mln!!!rocznych strat narodowego ale co tam toru nie wybudują tylko będą się srać wiecznie tą piłką
Odpowiedz