Sonik o krok od zwyciêstwa na Sardynii
Rafał Sonik jest już tylko o krok od wygrania Rajdu Sardynii. We wtorkowym, czwartym etapie nie tylko okazał się najszybszy na obu odcinkach specjalnych, ale również do pół godziny powiększył swoją przewagę w klasyfikacji generalnej nad drugim Pablo Copettim.
- Potwierdziło się, że jak jestem wkurzony to jadę najlepiej. A zdenerwowałem się na siebie wczoraj, bo jak to jest możliwe, żeby mnie, "starego wygę" zakręt wysadził do lasu?! Takie rzeczy nie mogą się dziać, bo przejechałem już miliony zakrętów - mówił kapitan Poland National Team. - Przystąpiłem więc do etapu bardzo skoncentrowany. Postanowiłem, że muszę pojechać tak, żeby nie zmniejszyć, a powiększyć swoją przewagę. Tak, żeby mucha nie siadała. I mucha nie siadła. Nie popełniłem błędu, który kosztowałby mnie więcej niż minutę. Byłem zmobilizowany złością. Sportową złością.
Do czwartego etapu krakowianin startował z trzeciej pozycji. Cztery minuty za Urugwajczykiem Almeidą i dwie za Argentyńczykiem Copettim. Po niespełna 40 kilometrach był już jednak na prowadzeniu i ponownie, jak w poprzednich dniach, spadł na niego obowiązek przecierania szlaku dla quadowców. - Trzeba przyjąć, że taka jest konsekwencja jazdy jako lider w mojej klasie. Organizatorzy nie jeżdżą na tej trasie quadami i podejrzewam, że niewielu z nich zdecydowałoby się pokonać tak choćby jeden odcinek specjalny - tłumaczył na mecie.
Lider pucharu świata przyznał również, że przy okazji poniedziałkowych urodzin nie uniknął refleksji na temat swojej przyszłości w sportach motorowych. - Zacząłem się zastanawiać, jak to jest, że im jestem starszy, tym bardziej chce mi się ścigać. Można by przypuszczać, że w jakimś wieku przestaje się chcieć. Teraz już wiem, że być może z upływem lat spada poziom testosteronu, ale nie obniża się adrenalina. Bo jak staję na starcie, czuję zapalony silnik i patrzę na roadbook, to od razu czuję jej skok. Na Dakarze mamy do czynienia z wielogodzinną jazdą. Tu odcinki są krótsze, ale jak widzę te podjazdy i zjazdy, to jestem przekonany, że poza zawodami nie pomyślałbym nawet żeby tam wjeżdżać - przyznał Sonik.
- Nie wiedziałem, że jestem uzależniony. Teraz już wiem, że jestem. Od adrenaliny - zakończył SuperSonik.
Wyniki IV etapu:
1. Rafał Sonik 4:46.52
2. Mauro Almeida Sierra 5:00.01
3. Pablo Copetti 5:05.16
Klasyfikacja generalna:
1. Rafał Sonik 15:54.13
2. Pablo Copetti 16:25.33
3. Mauro Almeida Sierra 16:46.10
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze