Rajd Sardynii: Rafa³ Sonik wygrywa z pogod± i rywalami
Po wygranym, piątkowym prologu, Rafał Sonik otwierał stawkę quadów w pierwszym etapie Rajdu Sardynii. Dwa niezwykle trudne technicznie i kręte odcinki specjalne przywitały kierowców deszczem, mgłą i tonami błota. Kapitan Poland National Team ponownie okazał się najszybszy, mimo że dużą część dystansu musiał pokonać bez gogli.
- Na trasie nie wyglądało to tak różowo, jak w klasyfikacji etapu - mówił na mecie lider pucharu świata. - Jako pierwszy wjeżdżałem w każdą kałużę, każde błoto i krzaki. Co chwilę musiałem przecierać gogle, które dodatkowo mi zaparowały. Przez to dwa razy pomyliłem trasę i wyprzedziło mnie trzech zawodników. Najśmieszniejsze jest to, że nie mam pojęcia kiedy to się stało, bo dopiero po przyjeździe na metę pierwszego odcinka specjalnego zobaczyłem, że jestem czwarty, a nie pierwszy.
To jednak nie był koniec problemów krakowianina. Na drugim odcinku specjalnym, mimo wprowadzenia kilku ulepszeń do gogli, te znów zaczęły parować, uniemożliwiając jazdę. - Podjąłem ryzykowną, ale jak się okazało dobrą decyzję i ponad godzinę jechałem bez gogli. Udało mi się wyprzedzić rywali, odrobić straty i wygrać z minutą przewagi - powiedział Sonik, który "doprowadził" do mety, podążającą w ślad za nim grupę quadowców. Wśród nich znalazł się również Mohammed Abu Issa. Jeden z najgroźniejszych rywali Polaka w walce o puchar świata skorzystał z jego pomocy podczas awarii na trasie, a następnie nie opuszczał ani na chwilę, gdyż błoto zalepiło jego nawigację i nie był w stanie ukończyć etapu samodzielnie.
- Dzień był udany, choć muszę przyznać, że po pierwszym odcinku specjalnym trochę się przestraszyłem. Gogle miałem zalane błotem, gubiłem trasę, zawodnicy z którymi walczę na sekundy, wyprzedzili mnie o kilka minut. Na szczęście byłem skupiony i w drugiej części trasy nie popełniłem już błędów. Muszę też przyznać, że od lat nie zmarzłem tak jak dzisiaj. Jestem przemarznięty na kość i najchętniej wskoczyłbym do sauny, albo jacuzzi, ale tutaj zostaje mi gorący prysznic, który i tak stanowi ogromny luksus - podsumował pierwszy etap Rafał Sonik.
I etap Sardegna Rally Race:
1. Rafał Sonik 3:24.24
2. Mohammed Abu-Issa 3:25.29
3. Mauro Almeida Sierra 3:27.08
Podobnie jak w pierwszym dniu zmagań podczas Sardegna Rally Race, tak w drugim najlepszy w klasie quadów okazał się Rafał Sonik. Powtórzył się scenariusz z soboty, bo Polak na metę pierwszego odcinka specjalnego przyjechał na czwartej pozycji, a w drugiej części zmagań odrobił straty i umocnił się na pozycji lidera.
- Na pierwszym odcinku było mnóstwo krzewów, krzaków i wysokiej trawy. Pierwszy quad w stawce musi to wszystko ściąć lub położyć. To jest bardzo niebezpieczne, bo czają się tam ukryte głazy i trzeba być super ostrożnym. W tej części byłem więc bardziej kosiarką, a to okropne uczucie. Czułem się jak saper z zawiązanymi oczami - relacjonował kapitan Poland National Team, który podobnie jak w sobotę, stracił kilka minut do swoich rywali na mecie pierwszego odcinka specjalnego.
Drugi odcinek specjalny miał już jednak zupełnie inny profil. Teren był suchy, nieporośnięty bujną roślinnością, ale jednocześnie trudny technicznie i wymagający pod względem nawigacyjnym. Krakowianin jechał uważnie, ale agresywnie, dzięki czemu nie tylko odrobił straty, ale zbudował sobie kilkanaście minut przewagi nad drugim Argentyńczykiem Copettim. - Nie miałem też wreszcie problemów z goglami. Zmieniłem je, ale także wprowadziłem nowy system czyszczenia na trasie, więc nie powtórzył się koszmar z poprzedniego dnia rywalizacji.
Poniedziałkowy etap będzie wyglądać bardzo podobnie. Rafał Sonik ponownie będzie otwierał stawkę, prowadząc quady przez niepewny teren. - Będzie naprawdę ciężko. Wszyscy są bojowo nastawieni i na pewno do wtorku będzie toczyć się walka o każdą sekundę. O utrzymywaniu przewagi będzie można zacząć myśleć dopiero w ostatnim, środowym etapie. Tu są takie podjazdy i zjazdy, że wystarczy stanąć w złym miejscu, żeby już się nie ruszyć - zakończył.
Rywalizujący w stawce motocykli Jakub Przygoński w niedzielę stawił się na mecie jako 11. zawodnik, a w klasyfikacji generalnej zajmuje jak na razie 13. pozycję. W poniedziałek obu polskich kierowców czekają dwa odcinki specjalne. Pierwszy długości 115, a drugi 55 kilometrów.
Wyniki II etapu:
1. Rafał Sonik 2:55.58
2. Pablo Copetti 3:03.46
3. Mohammed Abu-Issa 3:08.41
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze