Skok crossówką kończy się uderzeniem w... stado krów
Oby tylko krowom nic się nie stało...
W pięknych okolicznościach przyrody Nowozelandczyk trenuje skoki z naturalnej, niedużej górki.
Niestety, najwyraźniej nie przewidział, że za górką może być, cóż, stado krów. Wypadek wygląda dość groźnie, ale oglądając klip do końca można wywnioskować, że motocykliście nic się nie stało. Tylko czy krowy całe…
A jak już jesteśmy przy skokach z wykorzystaniem naturalnego ukształtowania terenu (i przy klipach z mediów społecznościowych) to nie można nie wspomnieć o popisach Łukasza Kurowskiego. Jest moc!
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzeTo cały ten tekst i zdjęcie jest po to żeby "wspomnieć o popisach Łukasza Kurowskiego" ? Bo innego filmu tu nie widzę.
OdpowiedzA jakby właściciel krów wyszedł z widłami, to byłby hejt, że nie da pojeździć.
Odpowiedzco za debil... pewnie porządnie poturbował którąś krowę.. idiota..
OdpowiedzWidzę że typowy miastowy :) Krowy są bardzo wytrzymałe i uparte ;) wiem bo sam mieszkałem 15 lat na wsi
Odpowiedzciekawe po ilu razach ludzie połapią się, że to ten sam film z niczym, puszczony w kółko
Odpowiedz