Shoya Tomizawa - śmiertelny wypadek na torze Misano
Japoński kierowca tragicznie zginął 5. września na torze Misano World Circuit w trakcie wyścigu klasy Moto2
W trakcie Grand Prix San Marino, w wyścigu klasy Moto2 zginął utalentowany japoński zawodnik. 19-letni Shoya Tomizawa przewrócił się na dwunastym okrążeniu. Scott Redding oraz Alex de Angelis, jadący tuż za nim, nie zdążyli ominąć Japończyka. Z urazami czaszki, klatki piersiowej oraz brzucha, Shoya trafił do centrum medycznego na torze Misano. Następnie przy obecności dwóch lekarzy przewieziono go ambulansem do szpitala Riccione. Śmigłowiec medyczny nie został użyty ze względu na brak możliwości obsługi odpowiedniej aparatury podtrzymującej czynności życiowe.
Pomimo wielu prób ratowania jego życia, Shoya Tomizawa zmarł o godzinie 14:20.
Jest to druga ofiara w czasie Motocyklowych Grand Prix w ciągu zaledwie tygodnia. Przed startem wyścigu klasy GP 125 na Misano zapadła minuta ciszy w celu uczczenia pamięci Petera Lenza. 13-latek tragicznie zginął tydzień wcześniej na torze Indianapolis.
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarzeKolejny dobry japoński zawodnik...Daijiro,Norick,teraz Shoya(19!lat) W takich chwilach moja wściekłość sięga zenitu,gdy pomyśle,ilu najróżniejszych lumpów i mętów pałęta sie po świecie bezkarnie,a...
OdpowiedzWspomniałbym jeszcze takie nazwiska jak Nagai (Superbike, przed wyścigiem w Assen) i Wakai (bodaj 250cc - jakiś głupi wypadek w pitach). Tych przynajmniej jeszcze pamiętam. Szczególnie ten pierwszy robił wrażenie.
OdpowiedzTo prawda,a liste pechowych japońskich zawodników dopełnia,Noriyasu Numata 250ccm 1996-98 i 500ccm 1999. Wczoraj,jadąc z kumplem na transmisje GP wspominaliśmy akurat tragedie D.Katoh.Nigdy bym nie uwierzył,że godzine pozniej zginie w wyścigu nastepny Japończyk.Straszny los go spotkał,rodzina do końca życia przytłoczona rozpaczą.
OdpowiedzSmutno .......
OdpowiedzMoto2 to porąbana kategoria, wymyślona chyba po to, żeby ludzie się zabijali. Jednak taki akurat wypadek niestety może się przytrafić w każdym wyścigu (vide Craig Jones i Robert Dunlop). Tak że...
OdpowiedzNo to wymyśliłeś znafco. A mozesz wyjaśnić czemu Moto2 jest taka mordercza?
OdpowiedzBo jest ich tam czterdziestu? I większość z nich w zasadzie się nie zna (czyt. nie wie czego się spodziewać po sąsiadach)? Zresztą, wystarczyło posłuchać Eurosportu po pierwszej "masówce" w Moto2 (tzn. tego co mówią Moody, Ryder i Spalding).
Odpowiedzwypadek był gdy jechali we trzech, jakoś nic się nie stało na starcie gdy było ich 40. to był tylko wypadek smutny, ale wypadek.
OdpowiedzProszę pana Ja, gdyby na starcie nie było ich 40 ...w zakręcie mógł być tylko jeden czyż nie? co do reszty się zgadzam cholerny wypadek...szkoda!
Odpowiedz...jednakże tu też było trzech a nikt nikogo nie przejechał, a zdażyła sie tragedia ryzyko jest wpisane w ten sport a w chwilach kiedy ginie zawodnik zawsze szukamy jakiegoś wytłumaczenia http://www.youtube.com/watch?v=uXrBR1FIEIw&feature=related
OdpowiedzPuszczajmy zawodników dwójkami. Odstęp między każdą dwójką to 3 sekundy, tak będzie bezpieczniej.
Odpowiedzmyslę, że kolega ma na myśli, iż ścigających sie ponad 20 maszyn (w zasadzie w jednej, dwóch dużych grupach) o bardzo, bardzo zbliżonych osiągach to niezły malakser :\
Odpowiedzwrzucony jest już filmik z wypadku: http://filmy.scigacz.pl/Wypadek_Shoya_Tomizawy_-_GP_San_Marino_2010 Rest in Peace Shoya!!
OdpowiedzMasakra...
Odpowiedz[*]
OdpowiedzSpoczywaj w pokoju.
Odpowiedz