Scottoiler - czy warto? Automatyczny system oszczędzania pieniędzy
System Scottoiler ma swoich przeciwników, jak i zwolenników. Jak to w życiu bywa, ten kto wie najmniej, najwięcej mówi. Stąd dużo różnych opinii chodzących po Internecie na temat systemu Scottoiler, czyli automatycznej oliwiarki do motocyklowego łańcucha napędowego. A jaka jest nasza opinia?
Motocykl jest dla każdego czymś innym. Dla jednych to niedoścignione marzenie i plakat nad łóżkiem, dla innych weekendowa wycieczka do Kazimierza Dolnego, jeszcze inni używają motocykla do codziennej jazdy do pracy czy szkoły. Każdy też może mieć zupełnie inny stosunek do swojego sprzętu. Inwestować w niego pieniądze kupując akcesoryjne gadżety, jeździć do autoryzowanego serwisu, gdy tylko usłyszy jakiś bliżej nieokreślony dźwięk lub tylko tylko lać paliwo, dolewać oleju jeśli trzeba i kręcić kilometry. Z jednej strony fascynaci, hobbyści, z drugiej dusigrosze i pragmatycy. Co może połączyć tak skrajne dwa podejścia do motocyklizmu? Odpowiedzią jest Scottoiler - automatyczna oliwiarka do łańcucha motocyklowego.
Układ przeniesienia napędu w znakomitej większości motocykli realizowany jest za pomocą zestawu składającego się z łańcucha i dwóch zębatek. Jest to skuteczne, proste, lekkie i praktycznie bezawaryjne rozwiązanie. Jednak jak prawie każda rzecz, ma też swoje minusy - a mianowicie nie jest to układ ani bezobsługowy, ani długowieczny. Łańcuch trzeba w miarę często smarować (tylko ciepły łańcuch tuż po jeździe, co 500 km lub po każdej jeździe w deszczu - czyli w Polsce prawie codziennie…), używając do tego specjalnych smarów w sprayu oraz regularnie kontrolować naciąg łańcucha i… jeżeli staje się zbyt luźny - naciągać go. Wiele osób po prostu nie ma do tego głowy, chęci, często też po prostu umiejętności. Jeżeli dodamy do tego brak stopki centralnej w motocyklu, która ułatwia wyżej wymienione czynności, robi się dla wielu pod górę. Czy zatem jest jakieś rozwiązanie tego "problemu"? Otóż tak! System automatycznego smarowania łańcucha, jakim jest zestaw Scottoiler, jedyny w swoim rodzaju, działający na podciśnienie generowane przez silnik waszego motocykla.
Oczywiście, już słyszę te głosy, że bez przesady, że nie ma co komplikować konstrukcji motocykla dowieszając do niego jakieś niepotrzebne, dodatkowe urządzenia, że smar zakapie wszystko i ubrudzi nam cały motocykl łącznie z oponą itd., itp. Oczywiście! Możecie mieć swoje zdanie, ale… nie musi ono być jedyne, zgodne z prawdą i przyjęte jako constans.
Faktem jest, że założenie oliwiarki jest proste i skoro Brzoza, który nie jest mechanikiem i ma podstawową wiedzę dotyczącą tego jak działa motocykl, sobie z tym poradził, to każdy raczej sobie poradzi. Zobaczcie sami jakie to proste, choć wydaje się skomplikowane i niektórych może przerosnąć (np. Roberta, haha):
Druga sprawa, że motocykl nie będzie stał w kałuży smaru, jeżeli nie będzie stał godzinami z włączonym silnikiem i odkręconą manetą gazu. Precyzyjne ustawienie dozowania oleju rozwiązuje ten problem - jedna kropla na minutę - pod warunkiem, że silnik pracuje.
Trzecia rzecz to bezobsługowość. Jedyną rzeczą, jaką będziecie musieli robić przy swoim łańcuchu, to co około 4 tys. kilometrów dolewać oleju do zbiorniczka umieszczonego pod siedzeniem. A co z naciąganiem łańcucha? Okazuje się, że smarowany automatycznie łańcuch, będzie potrzebował takiego zabiegu nie co około 1000 km, a co 5000 - 8000 km - wszystko zależeć też będzie od waszego stylu jazdy. Ale prawdą jest, że wyciąganie się łańcucha powodowane jest najczęściej przez braki w smarowaniu, które w wyniku tarcia powoduje przegrzewanie się go - a tego już nie będzie.
No i na koniec ostatnia, ale najważniejsza rzecz - łańcuch z zębatkami, który normalnie starcza na przejechanie kilkunastu tysięcy kilometrów, teraz wystarczy wam na przejechanie kilkudziesięciu tysięcy kilometrów! Znane są przypadki napędów, które ze Scottoilerem przejechały ponad 40 tys. km i… nadal nadają się do użytku! Zaraz, zaraz - ile to kasy? Liczmy, że nowy zestaw napędowy z wymianą do zwykłej, popularnej 80 konnej 600tki kosztuje około 600 zł. Jeżeli wasz układ, smarowany urządzeniem zakupionym za niecałe 500 zł przeżyje dwa łańcuchy kolegi - to jest to już spora oszczędność, a oszczędzamy przecież dalej…
Już teraz naprawdę na koniec zastanówmy się tylko dla kogo jest system Scottoiler, który automatycznie smaruje łańcuch:
- dla osób, które dużo jeżdżą
- dla motocyklistów, którzy nie chcą brudzić sobie rąk
- dla wszystkich, którzy chcą oszczędzić pieniądze
- dla motocyklowych leni, którzy chcą tylko lać paliwo i jeździć
- dla tych, którzy w swoim motocyklu nie mają centralnej podstawki i nie chce im się kombinować
- dla osób wybitnie nieuzdolnionych mechanicznie, z dwoma lewymi rękoma
- dla motocyklowych turystów, jeżdżących w każdych warunkach pogodowych
- dla mnie, dla ciebie, do każdego rodzaju motocykla - od 125tki, do litrowego sporta
Do was należy decyzja, czy chcecie inwestować w oszczędzanie, czy też nie. Bo jeżeli wydaje wam się, że można oszczędzać tylko nie wydając pieniędzy, to na przykładzie Scottoliera mogę powiedzieć wam, że się po prostu mylicie!
Więcej o opisywanym produkcie znajdziecie na stronie importera.
Komentarze 7
Pokaż wszystkie komentarzeja starym sposobem,myje łańcuch czym się da wodą zmywaczem do silników,benzyna ,ropą byle łańcuch doprowadzić idealnej suchości i czystości ,potem w mocno rozgrzany smar grafitowy co pewien czas ...
OdpowiedzNajwieksza wada scottoila jest ze smaruje jedna strine łancucha jedne ogniwo a drugie lata na sucho. Zrobilem sobie olejarke grawitacyjna za 30zł. Na dwa ogniwa Yamaha fz1
OdpowiedzOszczędzanie na czarną chwilę jest kluczowym czynnik zapewnienia sobie bezpieczeństwa finansowego w przyszłości. Ja od jakiegoś czasu również prowadzę swój budżet domowy. Wg. mnie to bardzo ważna ...
Odpowiedznie miałem w Hayabusie 2008r scottoilera i łancuch przejechał mi 50 000 km teraz załozyłem do ZZR 1400 i zobaczymy - plus jest taki ze nie trzeba ze sprayem biegać - a wytrzymałość zależy od ...
OdpowiedzA używke w super stanie na aukcjach mozna wyrwac za około 150zł. Kupiłem takie sobie i bratu i hulają bez zastrzeżeń. Bo w sumie co ma się tam popsuć :)?
OdpowiedzW tym artykule zabrakło mi przede wszystkim rozróżnienia między Scottoiler vSystem (podciśnieniowy) a eSystem (elektroniczny) oraz krótkiego opisu zasad działania. Do tego ani słowa o wyrobach ...
Odpowiedztutaj juz pewnie takich producentów nie bedzie i takich porównań . scigacz teraz nalezy do inter motors wiec robia reklame tylko swoim
OdpowiedzDokładnie. Autor widać niewiele wie na temat Scotoiler'a. System który tu opisuje ma jedną zasadniczą wadę. Nie da się ustawić dobrze dozowania oleju. A to dlatego że w Polsce rano masz 10 st a w Południe często 30 - i tak jak ustawisz dozowanie w temp. 10 st to w południe będzie się lał olej "wiadrami" robiąc głównie syf (zmienia się lepkość oleju). A jak ustawisz w południe to rano nie będzie smarował wogóle. Co prawda są od producenta dostępne oleje o dwóch różnych gęstościach ale to niewiele zmienia - nie będziemy przecież co chwile ich wymieniać w zależności od pogody. Inną sprawą jest E-system. Jest to dużo lepsze rozwiązanie (dozowanie sterowany elektronicznie za pomocą akcelerometra) jednakkę nie kosztuje to 500 zł tylko ok 1200+. No i na koniec jak ktoś chce pisać coś w temacie to niech go dogłębnie pozna. Ten artykuł jest kolejnym laickim opisem typowym dla scigacz.pl. Coś tam niby wiecie że gdzieś dzwoni ale nie wiecie w którym kościele. Ale artykuł jest i wprowadza ludzi w błąd...
OdpowiedzUstawienie dozowania oleju ustawiasz na panelu elektronicznym (mowa o scottoiler esystem) i nie ma znaczenia jaka jest temperatura na dworze to pompa dawkuje zawsze tą samą ilość oleju,
Odpowiedz