Romet 249 Division - polski streetfighter
Romet 249 Division to podmuch świeżości w martwy do tej pory rynek polskich streetfighterów, a być może nawet wyciągnięta zawleczka od granatu, o którym nawet nie wiedzieliśmy
Panie i Panowie. Spieszę z informacją, iż na salonach możemy w końcu mówić, że mamy własnego streetfightera. Ma serce o pojemności szklanki, ale to wojownicze serce. Ma ostrą, zadziorną stylistykę. Ma, jak głoszą materiały prasowe, także charakter. Ma być ukłonem w stronę polskiej młodzieży, która najwyraźniej zaczyna rozumieć stopniowe zdobywanie motocyklowego doświadczenia i fakt, że do jazdy wcale nie potrzeba litra. Rodzimy koncern pojechał po bandzie projektując 249 Division, inspirując się najlepszymi japońskimi street fighterami, Yamahą FZ1, Hondą CB1000R czy Kawasaki Z1000. To dobre wzorce, jeśli chodzi o wizerunek miejskiego łobuza. Czy nie okaże się jednak, że Romet dał odpowiedź na pytanie, którego nikt nie zadawał?
Kąśliwy patriota
Romet 249 Division stylistycznie czerpie pełnymi garściami z przynajmniej pięciu innych motocykli. Ale co z tego, skoro wygląda naprawdę dobrze? Przedni reflektor ma w sobie coś z Kawasaki ER-6, Yamahy MT03, ale najbardziej chyba z ... B-Kinga. Zadupek to klon Yamahy FZ1. Przy wydechu można dostrzec podobieństwo do tego z Hondy CB1000R. Liczne wycięcia na bocznych panelach to Suzuki RF900, i podobnie jak w nim, tutaj ludzie będą je albo ubóstwiać, albo nienawidzić. Ktoś, kto Rometa kojarzy jedynie z rowerami i mało ekscytującymi motorowerami, na widok nowego Divisiona ma prawo upuścić koparę na glebę. Co prawda finalna wersja została nieco zubożona w stosunku do mocno eksponowanego na wystawach prototypu, który miał dwie przednie tarcze hamulcowe i szpanerski widelec USD, ale nie można powiedzieć, że 249 Division to motocykl nudny wizualnie. Skoro to neo-streetfighter, to nie mogło zabraknąć w nim drobnych, cieszących oko smaczków. Mamy światło stopu na diodach LED, zgrabne kierunkowskazy na diodach LED, lusterka o ostrych krawędziach umieszczone na futurystycznych wysięgnikach. Mamy krótki, nisko puszczony wydech. Te wszystkie drobiazgi mogą i będą się podobać grupie klientów, w którą ten projekt jest wycelowany.
Nie wygląd, a technika ...
W tym przypadku filarem sprzedaży Rometa będzie jego nowatorska i świeża stylistyka, bowiem w upakowanej w nim technice trudno doszukać się jakiejkolwiek rewolucji. Z pewnością jednak specyfikacja nie wygląda kiepsko. W gruncie rzeczy silnik jest bardzo podobny do głównego rywala Divisiona - Zippa Nitro 250. Jeden cylinder zasilany gaźnikiem, generujący moc 18 koni przy 7500 obr/min. Do tego głowica z dwoma zaworami i chłodzenie wiatrem. To prosta jednostka napędowa bez szaleństwa w jakiejkolwiek postaci, choć znając naszych młodych fanatyków dwóch kółek, nie spoczną oni na zaakceptowaniu fabrycznego silnika. Co więcej, Romet zadeklarował, że wraz z premierą 249 Division udostępniona zostanie szeroka gama akcesoriów i dodatków tuningowych.
Podwozie w tym motocyklu kontynuuje ideę silnika, czyli „prosto, w sprawdzony sposób, bez przesadnych kosztów". Klasyczny widelec teleskopowy, stalowy wahacz z monoshockiem, jedna tarcza z przodu, jedna z tyłu. Szkoda, że chińczycy potrafią do motocykla w tej samej kategorii pojemnościowej i nawet cenowej dać widelec USD i podwójne, falowane tarcze hamulcowe. Patrząc jednak na to z większą dozą zrozumienia, nikt chyba nie planuje 249 Divisionem łoić na torze do urwania korbowodu.
Celownik - komu, czemu?
Producent podaje, że Romet Division to uniwersalny motocykl dla dynamicznych ludzi w każdym okresie swojego życia. W tej zawiłej definicji jest sporo sensu. Oczywiście pierwszą grupą odbiorców ma być młodzież z większą ilością oleju w głowie, która przestała fascynować się R-jedynkami na pierwszy motocykl (która i tak ponoć „słabo idzie"). Wzornictwo zapożyczone od ostrych Japończyków to klucz do zdobycia uznania wśród młodych. Ale to nie wszystko, ponieważ ma to być także użytkowe wozidło, a to znacznie zwiększa grono potencjalnych nabywców. Mi osobiście formuje się w głowie obraz młodego pracownika IT, albo dziarskiego profesora wykładającego architekturę, który nigdy nie chodzi w krawacie, ale który zawsze powinien być na wykładzie na czas.
Nowa nadzieja
Bez cienia wątpliwości można stwierdzić, że Romet 249 Division do najodważniejszy projekt koncernu. Przy konstruowaniu na ścianach wisiały zdjęcia najlepszych nakedów na rynku, które stały się oczywistą inspiracją. Nie możemy mieć tego za złe. Division to podmuch świeżości w martwy do tej pory rynek polskich streetfighterów, a być może nawet wyciągnięta zawleczka od granatu, o którym nawet nie wiedzieliśmy.
Istnieje jednak pewne niebezpieczeństwo. Sprawa motorowerów Rometa jest o tyle prosta, że duża część nabywców nie zwraca uwagi na producenta. Za niewielkie pieniądze chcą oni sprzętu o jednej funkcji - ma jeździć. Nowa zadziorna 250-tka będzie postawiona przed znacznie większymi wymaganiami. Cena jest akceptowalna, parametry techniczne przyzwoite, design świetny. Czy wystarczy to, aby Polaków przestało interesować logo na owiewkach?
Dane techniczne:
Rozstaw osi: 1420 [mm]
Silnik: 1 cylindrowy, czterosuwowy, chłodzony powietrzem, 2 zawory na cylinder, OHC
Pojemność: 223 cm3
Deklarowana prędkość maksymalna: 120-140 [km/h]
Przeniesienie napędu: łańcuch
Moc maksymalna : 18 KM przy 7500 obr/min
Hamulec przód / tył: tarcza o średnicy 290mm
Opona przód/tył: 110/70-17 ; 140/60-17
Liczba miejsc: 2
Masa pojazdu gotowego do jazdy: 144 kg
Pojemność zbiornika paliwa: 18 l
Wyposażenie standardowe:
stopka centralna, stopka boczna, elektroniczny wyświetlacz wraz z wyświetlaczem biegów i analogowym obrotomierzem, kierunkowskazy LED, tylna lampa LED, podświetlanie tablicy rejestracyjnej - LED
UWAGA!
W związku z Waszymi licznymi uwagami o prędkości maksymalnej Rometa 249 Division, chcielibyśmy wyjaśnić powstały problem. 90 km/h było wartością błędną, która przez przypadek znalazła się danych technicznych, oficjalnie nam przedstawionych. Rzeczywista prędkość maksymalna 249 Division wynosiła będzie prawdopodobnie około 120-140 km/h. Konkretna wartość podana zostanie w najbliższym czasie przez firmę Romet w komentarzach - zapraszamy więc do dyskusji.
UWAGA!
Zapraszamy do zapoznania się z oficjalnym stanowiskiem firmy Romet na temat modelu 249 Division i jego chińskich kopii pod marką Senke Motor.
Komentarze 93
Pokaż wszystkie komentarzeCo wy wiecie o prawdziwych motocyklach. Mam HONDĘ z 1985 roku 70 tys.km. Czyszczenie i regulacja gaźników na początku i nic.Olej, filtry,paliwo, czyszczenie raz na jakiś czas jakiejś kostki od ...
OdpowiedzCzytałem tutaj wiele komentarzy i twierdzę, że wiele osób wypowiadających się negatywnie to nawet na żywo nie widziało Rometa produkowane aktualnie. Stałem się posiadaczem Divisiona z 2010r czyli ...
OdpowiedzNo własnie kolego.Od nie dawna zostałem posiadaczem Division 250.model 2010.mam z nim jeden problem.Ten motocykl w zamierzeniu ma byc córki jako 1 moto.Wszystko ok tylko jest zawysoki.Musze zjechac nim około4cm.Na monoshoku nie ma regulacji i jest problem.Wspominałes ze zmieniają spręzyne na miększą czy wiesz może konkretnie od czego.Na pierwszy rzut oka amortyzator jest nie rozbieralny.Może wiesz co zakombinowac.Zgóry dzieki za podpowiedz.
OdpowiedzChciałbym się Ciebie zapytać o parę kwestii. Mianowicie,j estem zainteresowany kupnem tego motoru, chciałbym wiedzieć, czy dostęp do części zamiennych, jest łatwa. *prędkości max (jak ma blokady, lub bez blokad) *skrzynia biegów(zmiana na wyższy i redukcja. Nie ma żadnych oporów) *wysokość kanapy od siedziska do ziemi.
OdpowiedzJaki lepszy gaźnik kupiłeś i gdzie?
OdpowiedzRozumiem, że kupiłeś nówkę, tylko ze starego rocznika. A można wiedzieć ile za niego dałeś? Na otomoto widziałem nowe, rocznik 2015?, za 7800. Na evo 300 ostrzyłem sobie zęby w zeszłym roku, ale widzę, że i w tym nic z tego nie będzie. Junak kompletnie położył lachę na pojemności powyżej 125.
OdpowiedzNie. Kupiłem używany i to używany przez 6 sezonów i dlatego mnie dziwi, że ktoś negatywnie się wypowiada. Ja jestem zadowolony. Osobiście nówkę warto kupić, najlepiej tą po lifcie. Ja mam przed liftem i powiem, że gaźnik jest kijowy, po lifcie jest dużo lepszy i ma ssanie na kierownicy. Po lifcie poprawiono też podświetlanie tablicy. Pierwsze roczniki miałem zwykłe ledy i opornik 100 (w komentarzach czytałem, że ktoś dał opornik 200 i jest ok). Ogólnie się paliły szybko. Lampka nowsza, czyli poprawiona ma już diody smd i opornik 150 (ja wymieniłem na 220, poprzez co będą niezawodne i troszkę słabiej świecą). Także te dwie poprawki czekają Cię jak kupisz Divisiona z pierwszych roczników. Kupuj i jeździj :) Budzi zainteresowanie i super się go prowadzi, co mnie mile zaskoczyło. A co do Junaków to wydaje mi się, że prędzej czy później Junak Evo 300 będzie :) Za dwa sezony już mam nadzieję, że będzie na mnie czekał :p
OdpowiedzTeż kupiłem używany, z 2012, po dwóch sezonach i niestety zgadzam się z ludźmi którzy narzekają. Problemy z zapalaniem na zimnie, przeskakujący luz (nawet po wymianie oleju na dobry), przerywające kable od lampy, separator puszcza olej do ariboxa, zawieszenie piszczy, błędne wskazania poziomu paliwa. Fajnie wygląda, jest lekki i ma duży zasięg, ale na tym zalety się kończą. Drugi raz bym tego modelu nie kupił.
OdpowiedzPodpowiedz mi proszę gdzie można kupić zębatkę 17z do Divisiona? Wymieniałeś samą zębatkę czy cały napęd?
OdpowiedzNic się z powyższych wypowiedzi nie zgadza, poza faktem że motorek Romet Division 250 jest na Chińskich podzespołach zrobiony. Moc motocykla to 16,3 KM, wystarczająca na dojazdy do pracy i małą ...
OdpowiedzNie na chińskich tylko japońskich
OdpowiedzW moim gaźnik jest Made in Japan firmy Mikuni
OdpowiedzCzy ktoś wie gdzie w Warszawie mogę sie przymierzyć do tego moto? Potrzebuję coś do jazdy po mieście/dojazdy do pracy ew. wypad niedaleko za miasto (max 100-150 km). Oferta powystawowa tj 2-3 ...
OdpowiedzWejdź na http://www.klub-chinskich-motocykli.pl/forum / sam zmieniłem zębatkę na 17 zębów (fabryczna ma 15) i jest duuużo lepiej, praktycznie nie czuć ubytku moce, a obroty mniejsze. Teoretycznie go sprzedaje (mam 3 maszyny) ze względów prywatnych niestety, ale mam cichą nadzieję, że własnie ten się ostanie ;) . Dziś szybki wypadzik do 3M i rewelacja - w miarę zrywny, mieszczący się w korkach. Super. Czoperek jednak musi nieco miejsca mieć, jak i ścigacz.
OdpowiedzJak czytam tych wszystkich narzekaczy to wiem jedno nikt z was nie widział nawet z bliska Romet Division 249, a o jeździe nawet nie wspomnę. W zeszłym roku w połowie sierpnia kupiłem Junaka 123 do ...
Odpowiedzmam dokładnie takie samo zdanie! ja mam rometa 249 division i spostrzeżenia podobne, porównując Junaki z ROmetami napewno widać, że Junak jest lepszy jakościowo, materiałowo ale na dzień dzisiejszy nie zauważyłem by przełożyło się to na funkcjonalość i awaryjność. Ot, po prostu wizualnie sa bardziej dopieszczone w detalach.
OdpowiedzJeśli cię to interesuje to są ludzie, którzy robią rometami trasy dużo większe niż 1500km. http://william350.w.interia.pl/wyjazdy.html A tu podobne dokonania junakiem http://www.facebook.com/pages/Junakiem-dooko%C5%82a-%C5%9Awiata/404052279656451
OdpowiedzNo tak, ale 125 na bazie hondy cg a nie divisionem. 125 to się żarówka przepali, plastik urwie, ale pojechał dalej a w divisionie sie śruby z silnika odkręcają od drgań.
OdpowiedzCiekawe, w divisionie wibracje napewno nie sa wieksze anizeli w 125, powiem wiecej sa mniejsze chocby z tego wzgledu ze posiada walek wyrownujacy w glowicy. Jest osoba ktora nawinela tym silnikiem ponad 25 tys km i jezdzi dalej!
OdpowiedzDziś przyjechał Divisionek z Kamienia Pomorskiego. całośc kosztu z przewozem to 2000 do reki + 10 rat po ok 390 zeta. Bez odsetek. Pierwsze wrażenie - ładny! Drugie - kurka nieco kiczu widać (ech...
OdpowiedzSilnik musi być pod obciążeniem jeśli docierasz. A pod obciążeniem znaczy, że trzeba jeździć a nie na luzie pyrkać w dodatku bez chłodzenia (!!!)
OdpowiedzSpoko - pyrkał do momentu rozgrzania z przebiegiem 0(jakieś 5-10 min). Tak ze trzy razy, żeby się metalurgia poukładała(kwestia szybkiego nagrzewania się elementów-ale to stara, komunistyczna szkoła ;) ). Potem jazda ze zredukowanymi obrotami i na zegarku mam pierwsze 10 km ;) . A luba stwierdziła, że może jednak z powrotem Virago? Ech te kobiety. Cóż - najwyżej będę miał dwie maszyny :D .
Odpowiedz