Po zmianie właściciela w nową Husqvarnę wstąpiło zupełnie nowe życie. Szwedzko-austriacka marka sprzedała w ubiegłym roku aż 16 337 motocykli, co stanowi wynik nie notowany od lat. Sprzedać to jednak jedna sprawa, a zarobić na sprzedaży to zupełnie inna kwestia. Tutaj Huska również ma powody do radości. Firma zanotowała 100 milionów Euro przychodu i wypracowała zysk. Tak dobre wyniki nie pojawiły się w dotychczasowej 111 letniej historii marki…

Co leży u podstaw sukcesu Huski? Przede wszystkim bardzo dobry produkt oraz jego skuteczna promocja. Świetne efekty daje też skupienie się na wyczynowym segmencie enduro, gdzie Husqvarna szybko stała się największym konkurentem KTMa. Marka, która była pionierem w motocrossie wraca w końcu i do tego segmentu. W ubiegłym roku Huska sprzedała aż 6000 motocykli crossowych na całym świecie. Tak dobre wyniki oznaczają, że szwedzka marka wraca na należne jej miejsce w świecie sportów offroadowych.   

Dodajmy jako punkt odniesienia, że przed przejęciem przez KTMa, Husqvarna z ledwością sprzedawała 6000 motocykli rocznie dokładając suma summarum do interesu…

Plany na przyszłość? To oczywiście kolejne wzrosty, które Austriacy i Szwedzi chcą realizować wypychając z rynku innych graczy z segmentu offroadowego. Niedawno informowaliśmy o Gas Gasie, który stanął na skraju bankructwa. Oczywiście przyczyn tragicznego położenia hiszpańskiego producenta jest wiele, ale jedną z istotniejszych jest rosnąca presja ze strony duetu KTM-Husqvarna.

Oczywiście Husqvarna nie będzie w stanie notować wzrostów w offroadzie w nieskończoność, jako że rynek ten staje się zbyt płytki. Dlatego też Huska już teraz prezentuje swoje propozycje na szosę, aby za 2-3 lata mogły pociągnąć sprzedaż biało-niebieskich maszyn.