RedLight w Łodzi. Dwa systemy wygenerowały tysiące mandatów. Będzie więcej
W Łodzi uruchomiono dwa systemy RedLight i okazało się, że zmotoryzowani traktują czerwone światło jak zielone.
W grudniu zeszłego roku Łódź zyskała pierwszy komplet kamer ulokowany na skrzyżowaniu al. Włókniarzy i ul. Drewnowskiej. Z kolei na początku stycznia uruchomiono kolejny układ na skrzyżowaniu al. Jana Pawła II i ul. Obywatelskiej. Ponieważ GITD, który kontroluje tego typu urządzenia w naszym kraju, jak również fotoradary, prowadzi statystyki ich "wydajności", okazało się, że nowe systemy są bardzo zapracowane.
Jak bardzo? W kilka tygodni na dwóch wymienionych skrzyżowaniach odnotowania ponad 2 000 przypadków przejazdu na czerwonym świetle! To ponad pół setki przypadków dziennie i jedocześnie najwięcej w Polsce.
Warto przypomnieć, że jazda "na późnym pomarańczowym" jest karana bardzo surowo. Nie chodzi jedynie o mandat w wysokości 500 zł, który zostaje nałożony za zlekceważenie wskazań sygnalizatora drogowego, ale również punkty karne w licznie 15. Innym słowy, dwa wykroczenia tego typu oznaczają utratę prawa jazdy z powodu przekroczenia limitu punktów karnych.
Podobnie jak system OPP, detektory przejazdu na czerwonym świetle będą stopniowo pojawiały się w całej Polsce. Tylko w grudniu 2023 r. uruchomiono aż 8, czyli po jednym w Świdnicy, Białymstoku, Szczecinie, Piotrkowie Trybunalskim, Łodzi i Krakowie, oraz dwa zestawy kamer RedLight w Krakowie.
Według aktualnych planów, wszystkich systemów będzie wkrótce ok. 50. W tej liczbie kolejne dwa zestawy zostaną uruchomione w Łodzi, a konkretnie na Rondzie Inwalidów, a którym już rozpoczęły się prace, oraz na zbiegu al. Włókniarzy, Zgierskiej i Sikorskiego.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze