Rea kontra Toprak - dlaczego zderzenie w Assen to dopiero pocz±tek wojny?
Historia wyścigów motocyklowych jest pełna takich przykładów, jak ostatnie zderzenie Topraka z Rea. Przed wydarzeniami z Kataru 2004 i Jerez 2005 Valentino Rossi i Sete Gibernau też byli dobrymi kolegami, choć walczyli o tytuł. Przed Malezją 2015 Rossi i Marc Marquez także nie mieli problemu z podaniem sobie ręki. Co było później, wszyscy doskonale wiemy. Zdarzenie podczas ostatniego wyścigu WorldSBK w holenderskim Assen to moim zdaniem początek kolejnej wyścigowej wojny.
Podczas ostatniego wyścigu WorldSBK w holenderskim Assen doszło do zderzenia i wywrotki dwóch faworytów, obrońcy tytułu Topraka Razgatlioglu i sześciokrotnego mistrza świata, Jonathana Rea. Jestem przekonany, że to dopiero początek kontrowersji.
Sam wypadek można chyba mimo wszystko nazwać klasycznym incydentem wyścigowym i tak też ocenili sytuację sędziowie.
Toprak przestrzelił hamowanie do pierwszego zakrętu, wyjechał szeroko na zewnętrzny krawężnik i gdy odbił w prawo, zderzył się z jadącym optymalną linią zawodnikiem Kawasaki. Sami zainteresowani mają jednak na sytuację zupełnie inne spojrzenie.
"Popełnił błąd - powiedział Rea o Razgatlioglu. - Pojechał szeroko, mocno zwolnił i zamiast zostawić mi miejsce, bo wiedział, że tam jestem, wrócił na tor prosto na mnie".
"Powinien zobaczyć powtórkę, ale z mojego motocykla, nie jego - odpowiedział zawodnik Yamahy. - Byłem z przodu i go nie widziałem. Pojechałem trochę szeroko, ale zamknąłem drzwi i wracałem na linię. Nie spojrzał w lewo. Myślę, że jego planem było wypchnięcie mnie szeroko. To jego błąd, bo nie patrzył na mnie".
Obaj nieco przesadzają, choć to zrozumiałe. O ile jednak w tym konkretnym przypadku uważam, że mimo wszystko był to klasyczny incydent wyścigowy, o tyle jednocześnie była to także iskra, która może wzniecić nie lada pożar.
Ubiegłoroczna walka o tytuł WorldSBK upłynęła pod znakiem ogromnego szacunku i klasy obu głównych pretendentów, choć gorących momentów nie brakowało.
Historia wyścigów motocyklowych jest jednak pełna takich przykładów. Przed wydarzeniami z Kataru 2004 i Jerez 2005 Valentino Rossi i Sete Gibernau też byli dobrymi kolegami, choć walczyli o tytuł. Przed Malezją 2015 Rossi i Marc Marquez także nie mieli problemu z podaniem sobie ręki. Co było później, wszyscy doskonale wiemy.
Niestety, ale wszystko wskazuje na to, że podobnie będzie w tym przypadku, bo to po prostu nieuniknione. Kiedy dwóch świetnych zawodników, na bardzo wyrównanych motocyklach, walczy o to samo trofeum, o sukcesie lub porażce decydują nie tylko umiejętności i konie mechaniczne, ale także chłodna głowa.
Szczerze mówiąc, to mimo większego doświadczenia zawodnika Kawasaki, pod tym względem silniejszy wydaje się Toprak. Irlandczyk narzekał już rok temu na jego zdaniem zbyt ostrą jazdę Turka, na co ten odpowiedział, że nie zamierza zmieniać swojego stylu jazdy i cieszy się, że rywal czuje ciśnienie.
Rea faktycznie nie wytrzymał ciśnienia i pod koniec sezonu doniósł na Topraka sędziom, gdy ten minimalnie wyjechał na zielone na torze Magny-Cours, co dla Turka może być takim samym punktem zapalnym, jak doniesienie przez Gibernau sędziom na Rossiego w Katarze w 2004 roku.
Przy tak wyrównanym poziomie, zarówno zawodników, jak i motocykli, jest bardzo możliwe, że losy tytułu rozstrzygną się dzięki mentalnym gierkom lub podobnemu zderzeniu, jak w Assen, ale obaj rywale muszą pamiętać o czymś jeszcze.
Na taki właśnie scenariusz liczy trzeci z faworytów, wracający na Ducati Alvaro Bautista. Póki co Hiszpan wydaje się trzymać nieco na uboczu, ale podobnie jak w Holandii, jest gotowy, aby wykorzystać zamieszanie i stanąć na najwyższym stopniu podium. W końcu gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta, a po dwóch rundach WorldSBK to właśnie "SuperBauti" prowadzi w tabeli!
Kto Waszym zdaniem zawiniły w Assen i kto zostanie w tym sezonie mistrzem świata?
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze