Rajd Dakar przejechany Vesp±
Vespiarze to na pewno ludzie z charakterem - trzeba go mieć, żeby puszczać mimo uszu złośliwe uwagi "prawdziwych motocyklistów" i czerpać nieograniczoną radość z jazdy. Włoskie skutery to po prostu swoja własna, oddzielna kategoria. Kierowców na Vespach często można spotkać w miejscach, w których teoretycznie nie powinno ich być. W 1980 roku tym miejscem był Rajd Dakar.
Na trasę rajdu wyruszyło czterech śmiałków dosiadających kultowej Vespy P200E - bracia Ivan i Bernard Tcherniavsky, Bernard Neimer oraz Marc Saini. Pomysłodawcą i patronem ich startu był francuski kierowca rajdowy Jean François Piot. Od początku było wiadomym, że Vespy nie mają szans w rywalizacji z dużymi motocyklami, a ich udział w Dakarze będzie wyłącznie działaniem promocyjnym, pokazującym wytrzymałość włoskich skuterów.
Skazane na pożarcie skutery celowo zajęły w prologu rajdu ostatnie miejsca, by na tyle stawki móc swobodnie korzystać z pomocy dwóch wozów serwisowych, bez których ich udział w imprezie byłby niemożliwy. Podzespoły Vespy P200E, chociaż bardzo wytrzymałe, poddawały się w starciu z pustynnymi warunkami i konieczne były ciągłe naprawy oraz zmiany ogumienia. Wysiłek się opłacił - na 86 startujących wtedy motocyklistów do mety w Dakarze dojechało tylko 31, w wśród nich dwie Vespy!
Wyczyn zawodników na Vespach przez długi czas nie został powtórzony. Dopiero w 2009 roku czeski zawodnik Ivo Kastan postanowił pojechać w Dakarze czymś innym, niż profesjonalny motocykl rajdowy. Był to własnoręcznie zbudowany pit-bike na bazie Hondy XL200. Wyróżniały go malutkie, 14-calowe koła, silnik o pojemności 146 cm3 i piórkowa masa ok. 100 kg. Kastanowi nie udało się ukończyć rywalizacji, ale z powodzeniem zaliczył kilka etapów.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze