tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Rajd Dakar 2010 - witamy w piekle!
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Rajd Dakar 2010 - witamy w piekle!

Autor: Eristof 2010.01.05, 07:12 2 Drukuj

„Dzisiejszy etap był dla mnie jednym z najtrudniejszych w życiu. Jestem skrajnie wyczerpany. Leżałem w południe między wydmami. Motocykl się zagotował, silnik zaczął świszczeć"

Piekło - tym określeniem zawodnicy najczęściej opisywali trasę wczorajszego odcinka specjalnego. Trzeci etap rajdu przypominał OSy Dakaru rozgrywanego na terenach Afryki. Rozpoczęła się walka na pustynnych terenach, gdzie jest dużo bardzo wysokich wydm i kilkumetrowych uskoków. Pomimo, iż był to najkrótszy odcinek specjalny, liczący zaledwie 182 km długości, okazał się niezwykle trudny i wyczerpujący, zarówno dla kierowców, jak i ich maszyn. W przypadku tych ostatnich, jak twierdzą zawodnicy, wina nie do końca leży po stronie ciężkiego warunków terenowych i klimatycznych. Niemal wszyscy kierowcy motocykli i quadów mieli wczoraj poważne problemy ze swoimi maszynami. Na całej trasie, co kilkaset metrów można było napotkać stojącego motocyklistę lub quadowca, grzebiącego przy swoim pojeździe i rozkładającego bezradnie ręce, nie wiedząc, co się stało. Ci, którzy po wielu minutach dłubania przy sprzęcie w końcu go uruchomili, mieli problemy z krztuszącym się silnikiem i brakiem mocy. Tego typu kłopoty miał Rafał Sonik. Oto jego zdanie na temat wczorajszego dziwnego „zbiegu okoliczności".

„Okazało się według, wszelkich znaków na niebie i ziemi, że na stacji, która była wskazana, jako ostatnia przed wjazdem na odcinek specjalny, było „chrzczone" paliwo. Mam o tyle najlepszy na to dowód, że miałem paliwo w tylnym zbiorniku, które kupiłem przedwczoraj, gdzie indziej i nie musiałem wczoraj go używać. Tak się złożyło, że wczorajszy odcinek przejechałem na głównym baku, a na punkcie kontrolnym dotankowałem tylko przedni zbiornik i w ogóle nie sięgałem po paliwo do tylnego zbiornika. Dzisiaj, po kilkunastu kilometrach od startu do odcinka specjalnego, zaczął przerywać quad, nie mogłem jechać na 4. ani na 5. biegu, bo w ogóle nie miał mocy. Pracował chwilę na jeden cylinder, później na dwa, momentami gasł. Byłem przekonany przez bardzo długi czas, że jest coś zepsute w moim quadzie. Kiedy postanowiłem przełączyć na tylny bak wtedy quad dopiero zaczął jechać. Widziałem bardzo wiele motocykli po drodze, które stały porozbierane. Między innymi minąłem Kubę Przygońskiego, który pokazał mi żebym jechał dalej - już miał porozbierany motor, jak przejeżdżałem koło niego. Później przejechałem obok Machacka, który też miał rozebranego quada. Ta sytuacja nie dotyczyła samochodów i ciężarówek, bo większość z nich ma swoje paliwo z Europy. Kuba Przykoński, Jacek Czachor, Marek Dąbrowski, Krzysiek Jarmuż - wszyscy mówią dokładnie to samo. Wygląda na to, że do paliwa został dolany etanol, który dodany w zbyt dużej proporcji do paliwa, ma tendencję do parowania w wysokich temperaturach. Wytwarzało się duże ciśnienie w zbiorniku i paliwo nie wpływało, jak należy do układu paliwowego silnika, tylko było wpompowywane z powietrzem i wytworzonym gazem.  Mam z tego powodu jakieś półtorej godziny "w plecy". To był parszywy odcinek, parszywy pod wszystkimi względami. Praktycznie nie było nawet 20 km, gdzie można było mieć przyjemność z jazdy. Jestem okropnie zmęczony."

Kierowca quada z Krakowa ukończył trzeci etap Dakaru na 16. pozycji, tuż za Machackiem i przesunął się w klasyfikacji generalnej na 17. miejsce. Upadkiem swój udział w zawodach zakończył zwycięzca II etapu - Hubert Deltrieu. Spośród quadowców pierwszy na mecie w miejscowości Fiambala stawił się reprezentant Argentyny, Sebastian Halpern.

Teorię Rafała Sonika potwierdzają motocykliści Orlen Teamu oraz Krzysiek Jarmuż. Oni także mieli liczne problemy z właściwą pracą silników swoich maszyn. Zawodnik ze Strykowa zajął dziś 45. pozycję. Jakub Przygoński stracił mnóstwo czasu, próbując uruchomić motocykl i przyjechał na metę z półtoragodzinną stratą do pierwszego, Cyrila Despres. Dało mu to 37. lokatę w klasyfikacji wczorajszego dnia i tym samym spadek na 23. miejsce w generalce. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku Marka Dąbrowskiego. Kończąc etap z 69. czasem spadł o 22 oczka w tabeli podsumowującej. Najlepiej z polskich motocyklistów pojechał kapitan drużyny Orlen Team, który do Fiambali dotarł na 21.pozycji i tym samym awansował do drugiej dziesiątki w klasyfikacji generalnej. Oto słowa Polaków po przyjeździe na metę II etapu.

Krzysztof Jarmuż:

„Dzisiaj to nie była trasa, to było piekło. Były straszne wydmy, jechaliśmy korytami rzek, w których było tak miękko, że normalnie była tragedia. Przyjechałem wykończony na maksa. Zawodnicy mdleli na mecie. To był okropnie ciężki OS. Dużo piasku, dużo kamieni, bardzo wolno się jechało. Dziś było 180 km, ale nie wiem, czy nie wolałbym pokonać 500 km w normalnym terenie. Wszystkie motory stawały na odcinku specjalny. Zatrzymywałem się ze 30 razy, bo musiałem dmuchać do zbiornika, by paliwo doszło do gaźnika. Wówczas mogłem przejechać 10 km i znów stawałem. Na drugim etapie było dobrze, bo awansowałem kilkanaście miejsc do góry, a dziś spadłem na 39. przez to paliwo. Wszyscy mieli te same problemy. Kuba Przygoński też dzisiaj dużo stracił. Problemów z motocyklami nie mieli, jedynie ci zawodnicy, którzy dotankowali się przed dzisiejszym etapem."

Jakub Przygoński:

„Już na 5. kilometrze zaczął mi przerywać motocykl, aż całkiem zgasł. Zdjąłem kask i zacząłem rozbierać motocykl. Rozebrałem zbiornik, żeby mieć dostęp do gaźnika. Przeczyściłem go, ale straciłem z 40 minut. Po pięćdziesięciu kilometrach sytuacja się powtórzyła. Wtedy już wiedziałem, co zrobić i tym razem zajęło mi to 15 minut. Pod koniec odcinka zaczęło brakować mi paliwa. Przez to, że było złej jakości, motocykl bardzo dużo palił i mógł nie dojechać do mety. Zatrzymałem się i ze skutera jakiegoś kibica argentyńskiego zlałem trochę benzyny do swojego motocykla."

Marek Dąbrowski:

„Dzisiejszy etap był dla mnie jednym z najtrudniejszych w życiu. Jestem skrajnie wyczerpany. Leżałem w południe między wydmami. Motocykl się zagotował, silnik zaczął świszczeć. Zgasł, nie mogłem go odpalić. Po 30 minutach odpaliłem, ale tylko na chwilę. Po 40 minutach zdjąłem zbiorniki. Po półtorej godzinie, gdy wszystko ostygło, motocykl znowu odpalił, ale jechał tylko przez pięć minut normalnie. Potem przerywał. Musiałem jechać tak, żeby omijać ślady, bo motocykl nie chciał jechać. Nadkładałem drogi, żeby była jakakolwiek przyczepność."

Jacek Czachor:

„Etap byłby dla mnie łatwiejszy, gdybym jechał na lepszym motocyklu, ale niestety organizatorzy przesadzili z tą zwężką. Na trzech tysiącach metrów motocykl nie chce jechać. Umiejętności mi nie brakuje, lecz dobrej maszyny. Nie wiem, jaki sens był wprowadzenia zwężki. Miało być bezpieczniej, ale nie jest, bo ja jestem totalnie wykończony, wywracam się, nie mam siły jechać i to jest niebezpieczne. Nasze motocykle powinny być inaczej regulaminowo zmienianie, na przykład Dakar przejeżdżany na jednym silniku. Obecnie, gdy jadę na prostej drodze, przegrywam z 450-tką, a jak wjadę w trudny teren, to już jest katastrofa."

Choć wczorajszy odcinek był skrajnie wyczerpujący również dla Krzysztofa Hołowczyca, kierującego samochodem Nissan Overdrive w barwach Orlen Team, to chyba jako jedyny z Polaków ma powody do radości. Hołek zakończył trzeci dzień rywalizacji na znakomitej 7. pozycji, dzięki czemu awansował na 5. miejsce w klasyfikacji generalnej.

Krzysztof Hołowczyc:

„Dzisiejszy odcinek był obrzydliwy. Bardzo trudny. Parę takich miejsc, gdzie trzeba było dać z siebie wszystko, a końcówka wyglądała tak, jakby organizatorzy chcieli za wszelką cenę wykończyć samochód. Takie dziury, które na piechotę byłoby ciężko przejść, a co dopiero przejechać samochodem. Ale dojechaliśmy do mety. Wróciliśmy do gry. Te straty, które ponieśliśmy wczoraj, odrobiliśmy. To był pierwszy taki trudny odcinek. Gdy na mecie dowiedziałem się telefonicznie od żony, że awansowaliśmy na piąte miejsce w generalce, nie mogłem w to uwierzyć, ale gdy się rozejrzałem dookoła i zobaczyłem, że na mecie jest zaledwie kilka załóg, przekonałem się, że to chyba nie pomyłka. Wielu świetnych kierowców miało dziś ogromne problemy. Zeszłoroczny triumfator Dakaru Giniel de Villiers stanął na skutek awarii silnika, Nani Roma znów dachował. Nas na szczęście ominęły większe problemy, nie licząc dwóch małych błędów nawigacyjnych, na których straciliśmy tylko kilka minut. Cieszymy się ogromnie z naszej świetnej pozycji po dzisiejszym etapie, ale doskonale zdajemy sobie sprawę, że przed nami jeszcze kilka tysięcy szalenie trudnych kilometrów."

Jadący autem Mitsubishi Pajero Robert Szustkowski i Jarek Kazberuk z zespołu R-sixteam wczorajszy dzień ukończyli na 76. miejscu. Ich teamowi koledzy z ciężarówki MAN TGA do Fiambali przyjechali z 35. czasem. Na listach kwalifikacyjnych wczorajszego dnia niestety nie ma załogi samochodu Toyota Terratrek, Olka Sachanbińskiego i Arka Rabiegi.

Dziś karawana przeniesie się na terytorium Chile, w okolice miejscowości Copiapo. Zawodnicy poruszać się będą w terenach położonych na wysokościach rzędu 4000 m n.p.m. Etap czwarty ma długość 629 km, z czego 203 km stanowi odcinek specjalny.

Motocykle
Klasyfikacja III etapu
Pozycja Zawodnik Marka Czas
1 Cyril Despres KTM 03:01:09
...
21 Jacek Czachor KTM 03:55:20
...
37 Jakub Przygoński KTM 04:30:12
...
45 Krzysztof Jarmuż
Honda 04:46:30
...
69 Marek Dąbrowski KTM 06:36:35
Klasyfikacja generalna
1 Cyril Despres KTM 08:54:04
2 David Casteu Sherco 09:04:07
3 Helder Rodrigues Yamaha 09:12:01
...
18 Jacek Czachor KTM 10:21:00
...
23 Jakub Przygoński KTM 10:42:20
...
39 Krzysztof Jarmuż Honda 11:28:15
...
63 Marek Dąbrowski KTM 13:20:14
Quady
Klasyfikacja III etapu
1 Sebastian Halpern Yamaha 04:13:24
...
16 Rafał Sonik Yamaha 06:13:26
Klasyfikacja generalna
1 Marcos Patronelli Yamaha 10:53:38
2 Alejandro Patronelli Yamaha 11:02:59
3 Sebastian Halpern Yamaha 11:03:50
...
17 Rafał Sonik Yamaha 14:31:03
Samochody terenowe
Klasyfikacja III etapu
1 Peterhansel
Cottret
BMW 02:55:19
...
7 Hołowczyc
Fortin
Nissan Overdrive 03:23:39
...
76 Szustkowski
Kazberuk
Mitsubishi 09:19:30
Klasyfikacja generalna
1 Peterhansel
Cottret
BMW 09:14:28
...
5 Hołowczyc
Fortin
Nissan Overdrive 09:56:06
...
75 Szustkowski
Kazberuk
Mitsubishi 18:15:41
Ciężarówki
Klasyfikacja III etapu
1 Chagin
Savostin
Nikolaev
Kamaz 03:26:53
35 Baran
Marton
Zborowski
MAN 09:56:44
Klasyfikacja generalna
1 Chagin
Savostin
Nikolaev
Kamaz 10:37:47
...
29 Baran
Marton
Zborowski
MAN 19:16:29

Reklama

POZNAJ NOWY SALON HONDA WYSZOMIRSKI »
NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjęcia

Patronujemy:

Krzystzof Jarmuz
atv polska
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG

Czy zamienisz kiedyś motocykl na elektryczny?

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

  • 32 00
    tshirttylred.jpg
    Koszulka T-shirt Ścigacz.pl klasyk z dużym logo na plecach - męska czerwona rozmiary XS-XL
    kup teraz
  • 89 00
    Oxford-Dormex-Indoor-Motorcycle-Cover.jpg
    Oxford Dormex (rozmiar L) -Pokrowiec na motocykl pod dachem
    kup teraz
  • 799 00
    mototentt.jpg
    Mototent garaż na motocykl XL
    (wymiary: 3 x 1,2 metra)
    kup teraz
  • 32 00
    tshirttylred.jpg
    Koszulka T-shirt Ścigacz.pl klasyk z dużym logo na plecach - męska czerwona rozmiary XS-XL
    kup teraz
  • 89 00
    Oxford-Dormex-Indoor-Motorcycle-Cover.jpg
    Oxford Dormex (rozmiar L) -Pokrowiec na motocykl pod dachem
    kup teraz
NAS Analytics TAG
na górę