Rafa³ Sonik nadal liderem Rajdu Kataru
Katar jak na razie wydaje się szczęśliwym miejscem dla Poland National Team. W środowym etapie Sealine Cross-Country Rally z drugim czasem na mecie zameldowali się Rafał Sonik i Jakub Przygoński. W stawce samochodów trzeci był młody Martin Kaczmarski z pilotem Bartłomiejem Bobą. Wszyscy reprezentanci Polski są w tej chwili na podium klasyfikacji generalnej.
- Nie codziennie jest niedziela - żartował na mecie Rafał Sonik. - Jestem zadowolony z dzisiejszego wyniku, bo miałem na trasie dwie "afery". Najpierw przebiłem jedną oponę, a po opuszczeniu serwisu kolejną. Były to zdumiewające awarie, bo obydwie opony zostały przecięte z boku, a to zdarza się niezwykle rzadko. Nie było ludzkiej siły, żeby samemu to naprawić i koniec końców na odcinku, który liczył 410 km, ja przez 300 jechałem "na kapciu".
Mimo tych problemów kapitan Poland National Team dotarł do mety z drugim czasem. Szybszy okazał się tylko Obaid Al-Kitbe, ale reprezentant Zjednoczonych Emiratów Arabskich, po pierwszym dniu otrzymał godzinę i dwadzieścia minut kary, dzięki czemu w klasyfikacji generalnej rajdu liderem pozostał "SuperSonik". - Muszę teraz jechać sprawnie. Mam godzinę i dwadzieścia trzy minuty przewagi nad drugim zawodnikiem, więc podstawowym zadaniem jest utrzymać tę różnicę. Uważnie nawigować i łapać jak najmniej "kapci".
- To jest rajd skrajnie nawigacyjny. Niemal codziennie okrążamy cały kraj, jeżdżąc po swoich śladach z wcześniejszych etapów. Odcinki w niektórych fragmentach się pokrywają. Bardzo łatwo tu o błąd. Dziś jechałem w kurzu za motocyklistą i straciłem na chwilę koncentrację. To kosztowało mnie zgubienie drogi i kilka cennych minut - dodał krakowianin.
Świetnie poradzili sobie również pozostali Polacy. Jakub Przygoński przegrał tylko z Francisco-Lopezem Contardo, a za plecami zostawił takie tuzy, jak Marc Coma, czy Paulo Goncalves. W klasyfikacji generalnej awansował na trzecie miejsce. Fenomenalnie spisał się również młody Martin Kaczmarski, który debiutuje w pucharze świata, a w środę wywalczył doskonały trzeci czas za Al-Abdulalim i Jean-Louis Schlesserem i również na trzecią lokatę przesunął się w "generalce". Nieco słabiej poszło Krzysztofowi Hołowczycowi, który przebił dwie opony i uszkodził felgę. W rezultacie do mety dotarł na siódmym miejscu, ale na szczęście nie miało to wpływu na jego pozycję w ogólnym zestawieniu. "Hołek" pozostał wiceliderem Rajdu Kataru.
- To był świetny dzień dla reprezentantów Polski. Na ten moment wszyscy, którzy jadą w Katarze są na "pudle". Jeśli udałoby się zakończyć rajd w takiej konfiguracji, byłoby fantastycznie. Pięciu Polaków na podium! - entuzjastycznie podsumował występ swoich kolegów Sonik.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze