Pulsar 200 RS - sportowy model Bajaj: test, opinia, recenzja
Sportowy motocykl firmy Bajaj bardzo przyjemnie zaskakuje. Rozmiarami, wygodą, jakością wykonania, a przede wszystkim zupełnie przyzwoitymi osiągami. Jednocześnie znajduje się na samym dole segmentu na prawo jazdy A2. Czy ma szanse na naszym rynku?
Realia rynku indyjskiego są mocno egzotyczne dla europejskiego motocyklisty. Główną różnicą jest zupełnie inne spojrzenie na kwestię pojemności skokowej. Motocykl klasy 400-500 cm jest tam pojazdem luksusowym, z wyższej półki. Dotyczy to również modeli sportowych, jak opisywany dziś Bajaj Pulsar 200 RS.
Klasa pojemnościowa 200 to z kolei na naszym rynku niemałe wyzwanie dla dealerów. Wymaga już prawa jazdy kategorii A2, na którym można przecież jeździć na motocyklach dwukrotnie mocniejszych, a przy tym niewiele droższych. Sprawdzam więc, czym Bajaj Pulsar 200 RS może przekonać do siebie potencjalnego nabywcę.
Nowoczesny i dynamiczny
Zacznijmy od stylistyki. Motocykl spodoba się zwłaszcza młodszej części odbiorców, co akurat jest dobrym kierunkiem. Można dopatrzeć się kilku cytatów ze znanych motocykli sportowych japońskich i europejskich producentów, ale Bajaj Pulsar 200 RS ma swój indywidualny, wyraźny i dosyć agresywny styl. Składają się na niego ostre linie, niewielkie reflektory soczewkowe i dynamiczna sylwetka.
Owiewki są rasowo uformowane i wykonane z dobrej jakości plastiku. Zastosowano tu ciekawy zabieg - w tej wersji kolorystycznej przednie koło pomalowano na kolor niebieski, tylne pozostało czarne. Może się to podobać lub nie, ale widać, że jest zrobione z głową. Nietypowy kształt ma również tylna lampa LED, uformowana w dwa symetryczne łuki. Najważniejsze, że całość motocykla jest bardzo proporcjonalna i patrząc z każdej strony nie mamy wrażenia, że jest to na siłę pomniejszona maszyna.
Jasny komunikat
Zestaw zegarów zatopiony jest w plastiku o fakturze imitującej karbon, obecnym także na kilku innych powierzchniach motocykla. Kokpit urządzono zgodnie z powszechnie obowiązującym standardem w maszynach sportowych - duży, analogowy obrotomierz sąsiaduje z elektronicznym wyświetlaczem i zestawem podstawowych kontrolek. Wszystko czytelne i estetyczne. Znajdziemy tu również lampkę ostrzegającą przed wejściem na zbyt wysokie obroty, ale nie zapala się ona zbyt szybko.
Wygodna maszyna
Nadwozie Pulsara 200 RS jest niezbyt wysokie, ale jednocześnie obszerne. Jest to duży plus, ponieważ nawet niskie i drobne osoby nie będą miały problemu z wsiadaniem i opanowaniem maszyny. Jednocześnie nawet ci dobrze odżywieni nie narzekają na zbytnią ciasnotę, co zresztą widać na zdjęciach. Pozycja kierowcy jest w miarę swobodna i mało poskładana, jak na ten typ motocykla. Pulsar 200 RS może być więc z powodzeniem maszyną turystyczną oraz przeznaczoną na codzienne dojazdy do pracy i szkoły.
Pewnym minusem będzie w tym przypadku bliska zeru przestrzeń bagażowa. Tylna część kanapy otwierana jest kluczykiem, ale znajdziemy tam mikroskopijny schowek, do którego wejdą tylko dokumenty i telefon. Co gorsza, tylna część motocykla nie posiada żadnych uchwytów dla pasażera, które mogłyby posłużyć do przytroczenia torby motocyklowej - są wyłącznie przetłoczenia na błotniku. Najlepszym sposobem na podróż Pulsarem 200 RS z bagażem jest więc plecak.
Piecyk w sam raz
No dobrze, ale co z najważniejszą częścią i sercem każdego rasowego sporta? Silnik Pulsara 200 RS to chłodzony cieczą singiel o pojemności niemal równych 200 cm3. Wyciśnięto z niego 24,5 KM mocy i 18,3 Nm momentu. Jednostka ma ciekawą konstrukcję, zastosowano tu bowiem elektroniczny wtrysk paliwa i aż trzy świece zapłonowe, co ma zapewniać efektywne i równomierne spalanie mieszanki.
W praktyce jednostka ta bardzo sprawnie radzi sobie z ważącym 165 kg motocyklem. Nie może być oczywiście mowy o osiągach znanych z “dorosłych” sportów, ale dynamika jest zupełnie wystarczająca do sprawnej jazdy po mieście i odsadzania aut na światłach. Pulsar 200 RS jest w stanie rozpędzić się do ponad 140 km/h i równie sprawnie zahamować.
Heble oparte na pojedynczych tarczach z przodu i z tyłu, wyposażone są w zaciski Bybre, czyli marki należącej do grupy Brembo. Są skuteczne i łatwo wyczuwalne, posiadają ponadto jednokanałowy ABS.
Pulsar RS 200 - druga opinia – Barry Nietrudno zaobserwować, że w ostatnich latach coraz więcej firm decyduje się na produkcję motocykli w Indiach. Kilka modeli KTM-a, do tego oczywiście Husqvarna, od niedawna trzysetki BMW, a za chwilę Triumph… Lista wciąż się wydłuża. Hindusi szybko się uczą i nikogo nie powinien dziwić fakt, że prężnie rozwijają również produkcję pod własnym szyldem. Zmierzam do tego, że zanim zaczęto produkować model Bajaj Pulsar RS 200, z tej samej fabryki wyjeżdżały KTM-y RC 200… Ot, kolejne oblicze globalizacji. Swoją pierwszą, krótką jazdę testową Pulsarem RS 200 odbyłem podczas wizyty w Indiach. Odwiedziłem hale produkcyjne firmy Bajaj, a później jeździłem m.in. Dominarem 400 i Pulsarem w wersji 125. Jazdę Pulsarem RS 200 odbyłem zupełnie przy okazji, bo wtedy jeszcze nikt się nie spodziewał, że poza 125-tką, na Polski rynek trafi również dwusetka. Nie ukrywam, że informacja o decyzji dotyczącej importu do Polski Pulsara RS 200 równie mocno mnie ucieszyła, co zaskoczyła. Nie jesteśmy łatwym rynkiem dla klasy 200 ccm. Jednocześnie motocykl bardzo mi się spodobał, więc pomimo niesprzyjających warunków (z jednej strony przepisy faworyzujące klasę 125 ccm, z drugiej strony podejście zdających prawo jazdy kategorii A, którzy na pierwszy motocykl szukają czegoś powyżej 500 ccm), postanowiłem trzymać za niego kciuki. Mocnym punktem Pulsara 200 jest silnik. Osiągi jednostki sprawiają, że możemy postawić ten sprzęt na jednej półce z najpopularniejszymi modelami klasy 250 ccm. I mówię tu o japońskich motocyklach. Dokładnie 25 KM mocy przy niewielkiej masie pozwala na dynamiczną jazdę w mieście, a nawet zachęca, by znaleźć w okolicy jakiś niewielki, techniczny tor i trochę poprzycierać slidery na kolanach. Choć na pierwszy rzut oka motocykl wygląda sportowo, to pozycja za kierownicą jest bardzo wygodna. Nie zastaniecie tu spartańskich warunków, jak w jakimś supersporcie Ducati… Koniec końców mamy dość agresywnie wyglądający sprzęt, który sprawdzi się w codziennym użytkowaniu, a jeśli zajdzie taka potrzeba, dostarczy też trochę zabawy na małym torze. Jeśli do tego dorzucimy jeszcze jakość wykończenia utrzymaną na europejskim poziomie i uczciwą cenę, Pulsar RS 200 ma naprawdę wszystko, co potrzebne, by zadomowić się na naszym rynku. Bajaj potrzebuje jeszcze tylko trochę szczęścia i większego zainteresowania motocyklistów klasą pojemnościową między 125, a 500 ccm. |
Niezbyt łatwy wybór
Bajaj Pulsar 200 RS kosztuje wyjściowo 12999 zł. To bardzo atrakcyjna cena za dobrze wykonany motocykl, którego osiągi deklasują segment 125 i pozwalają na śmiałą konkurencję z maszynami klasy 250-300 cm3. Jednocześnie sporo mocniejszy, szybszy i sprawiający wrażenie nowocześniejszego Dominar 400 jest tylko o 2 tysiące droższy, nie posiada jednak sportowych owiewek.
Kto więc zdecyduje się na Pulsara 200 RS? Na pewno ktoś, kto po prostu kocha motocykle obudowane dobrze uformowany plastikiem i szuka odrobiny sportowych emocji nawet w codziennej jeździe. Mały Bajaj jest wymarzoną maszyną na start - wybacza błędy, jest łatwy w opanowaniu i niezwykle lekki. Moc jest wystarczająca, ale nie przeraża, zużycie paliwa jest symboliczne. A do tego Pulsar 200 RS po prostu bardzo rasowo wygląda - w Indiach jest to pełnoprawny sportowy motocykl. Jak poradzi sobie u nas? Zobaczymy.
|
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzeJaki nowy motocykl na A2 jest dwa razy mocniejszy i niewiele droższy?
OdpowiedzWygląda jak dorosły na zabawce. Motocykl za mały na europejczyka. Ani na miasto, ani do podróży. Może do motogymkhany?
OdpowiedzNo i mamy kolejny test z którego nic nie wynika, a gdzie informacje o zasięgu, zużyciu masie zawieszeniu ( czy ma jakąś regulację) czy chociażby opinia o działaniu światła soczewkowego. ...
OdpowiedzW gęstym ruchu ulicznym, u Hindusów, taki sprzęt może i ma sens, ale u nas takie moto trafia niestety w próżnię. W mieście praktyczności żadnej, bo nawet skuter 125 sprawdzi się lepiej, a na ...
OdpowiedzDrogi kolego, Jak ma się takie kompleksy należy odpuścić sobie motocykl i przesiąść się do rzeczonego SUV-a.
OdpowiedzO, pajacyk z forum chińskich pierdopędów się odezwał :-) Wracaj do tego waszego kółka wzajemnej adoracji wyrobów motocyklopodobnych, a gdy dorośniesz i wsiądziesz na prawdziwy motocykl, to zrozumiesz, co to znaczy jazda wśród samochodów na ruchliwej drodze,
OdpowiedzDorosłem dawno i takie teksty mnie nie ruszają :)
OdpowiedzWidze fanatyk jedynych prawdziwych motocyki się pojawił. Zastanawia mnie po co tacy fanatycy w ogóle wchodzą w tematy o chińskich motocyklach. Czyżby to jakaś mania pokazywania wszystkim że jest się lepszym? Czy tak trudno niektórym zrozumieć że można być zadowolonym z chińskiego sprzętu? Czyżby twój prawdziwy motocykl leczył jakieś kompleksy? Coś mi się wydaje że to raczej ty powinieneś dorosnąć.
OdpowiedzCześć Dajcie znać jak będzie się spisywał na torze?
OdpowiedzZapytaj Duszan Team. Mają w owiewce torowej i mówi że świetny i tani sprzet do upalania na torze, zasada nr1 nie jeździsz na portfelu,
Odpowiedz