Przekładnia zębata to nie nasze dzieło. Natura stworzyła ją wcześniej!
Przyjęło się, że pierwsze mechanizmy oparte na kołach zębatych ok. IV wieku p.n.e. zaczęli budować Grecy. Do niedawna wydawało się, że człowiek ma monopol na to rozwiązanie. Tymczasem w świecie przyrody jest ono obecne być może od milionów lat. Pewien maleńki pluskwiak oparł na nim układ odpowiedzialny z długie i precyzyjne skoki.
Są obecne w silnikach, skrzyniach biegów oraz niezliczonej liczbie innych urządzeń zbudowanych przez człowieka. Układy czysto mechaniczne nie są zazwyczaj kojarzone z wytworami natury, w których za ruch odpowiada najczęściej kombinacja impulsów elektrycznych i pracy mięśni. Jeden gatunek niewielkiego owada odbiera jednak starożytnym Grekom palmę pierwszeństwa w zastosowaniu przekładni zębatej.
Powszechnie występujący w Europie i północnej Afryce pluskwiak Issus Coleoptratus w późnym stadium larwalnym wyposażony jest w niezwykły "napęd" tylnych odnóży, który odpowiedzialny jest za długie i precyzyjne skoki. Układ ten musi być nie tylko bardzo silny, ale też idealnie zsynchronizowany - minimalne opóźnienie którejś z nóg spowodowałoby zbaczanie z obranego kursu.
Natura wyposażyła więc mierzącego zaledwie 3 mm pluskwiaka w zębatkę umieszczoną w górnym segmencie tylnych odnóży, w miejscu ich połączenia. Płynący z układu nerwowego impuls do skoku uruchamia obydwie nogi, a zębatka dba o to, by zadziałały niemal równocześnie - opóźnienie wynosi zaledwie 30 mikrosekund. Układ składa się z 10 do 12 zaokrąglonych na szczycie zębów, bardzo podobnych do tych stosowanych w naszych urządzeniach.
Odkrycia dokonali biolodzy Malcolm Burrows i Gregory Sutton, którzy poddali martwe pluskwiaki działaniu impulsów elektrycznych, a uzyskane ruchy kończyn filmowali w technice wieloklatkowej. Zębatka Issus Coleoptratus nie grzeszy jednak trwałością - osłabia ją każdy skok, a zęby wykruszają się. Stąd w czasie wzrostu i przeobrażenie zwierzęcia system zastępowany jest typowym dla innych owadów.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze