Przejeżdżanie między samochodami - motocyklista a prawo
Na naszych ulicach zapanował ścisk, stres, korki po horyzont. Niektórzy w akcie desperacji siadają na jednoślady i omijają cały ten bałagan. Czy mają do tego prawo?
W ostatnich latach systematycznie wzrasta liczba użytkowników na polskich drogach. Wynikiem tego są coraz większe korki oraz ścisk na ulicach. Walka o każdy centymetr jezdni pomiędzy kierowcami samochodów przybiera coraz bardziej na sile. Tutaj nasuwa się proste, ale jakże drażliwe pytanie. Co z motocyklistami przejeżdżającymi między samochodami, których korki - na szczęście - często nie dotyczą?
Kultury chamie!
Od pewnego czasu obserwuję na forach motoryzacyjnych nagonkę na posiadaczy dwóch kółek. Kierowcy samochodów niejednokrotnie piszą złośliwe posty, że gdy tylko widzą lawirujące między stojącymi pojazdami motocykle to mają ochotę zajechać im drogę albo, co gorsze otworzyć drzwi samochodu. Na szczęście rzadko, kiedy dochodzi do zrealizowania tego rodzaju gróźb.
Kultura jazdy polskich kierowców to temat na osobny artykuł, bo niestety świadomość panów i pań za kółkiem jest często znikoma. Co jednak dla motocyklistów istotne w kodeksie ruchu drogowego nie ma przepisu regulującego, jak w takich sytuacjach ma zachować się użytkownik motocykla. Z jednej strony przemawia bezpieczeństwo, które nakazuje grzecznie stać i czekać na swoją kolej. Jeśli spojrzymy na problem racjonalnie, dojdziemy do wniosku, że dzięki temu, iż motocykliści przejeżdżają między samochodami ruch na drodze nie jest tak utrudniony i odbywa się szybciej oraz bezpieczniej. Wiadomo przecież, że motocyklista ruszając spod świateł odjedzie szybciej, niż kierowca puszki i dzięki temu przy jednej zmianie świateł zdąży przejechać więcej pojazdów.
Czarno na białym
W kodeksie ruchu drogowego znajduje się ogólna norma - art. 3 - określająca jedynie, że, uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić, albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Na podstawie tego przepisu zastanawiam się czy w sytuacji, gdy przejeżdżam między samochodami naruszam zasady ruchu drogowego? Odpowiedź brzmi: nie! Nie stanowi to naruszenia, które zagraża innym użytkownikom dróg. Nigdzie w polskim kodeksie ruchu drogowego nie jest stwierdzone, że motocykl nie może poruszać się między samochodami, a w myśl starej zasady prawniczej: co nie jest zabronione, jest dozwolone. Oczywiście ktoś może stwierdzić, że wymijanie motocyklem może powodować zagrożenie, ale pamiętać trzeba, że jest to furtka, jaka zawsze występuje w prawie, aby policjant miał podstawę do wystawienia mandatu za cokolwiek, tak aby zawsze pod ręką był kij, którym można uderzyć psa . Na dobrą sprawę wszystko można zaklasyfikować jako zagrożenie - jazdę na gumie, rozmawianie przez telefon, słuchanie głośno radia, a nawet spożywanie w aucie posiłku, albo zabawę biustem siedzącej obok pasażerki.
Wspomnę również o tym, że w Polsce od lat panuje mit jakoby jednym pasem nie mogły poruszać się dwa pojazdy. Faktem jest to, iż kodeks ruchu drogowego mówi jedynie, że jeden pojazd nie może poruszać się dwoma pasami, jeśli te są na jezdni wyznaczone. Wielu motocyklistów jeżdżących, na co dzień nawet o tym nie wie, a kierowcy puszek korzystają z tego jako „argumentu" przy kłótniach z motocyklistami. Warto w takiej sytuacji znać art. 16 kodeksu drogowego stanowiący jasno: „Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Jeżeli pasy ruchu na jezdni są wyznaczone, nie może zajmować więcej niż jednego pasa." Przepis ten po raz kolejny potwierdza to, że nie ma wyraźnego zapisu o zakazie przejeżdżania motocyklem między samochodami stojącymi na dwóch pasach ruchu. Nielegalne jest jedynie przejeżdżanie ciągłej linii, jeśli ta akurat rozdziela wytyczone pasy ruchu.
Motocyklisto broń się!
Chciałbym poruszyć jeszcze jeden problem w tym artykule. Co w sytuacji, gdy ktoś zajedzie nam drogę albo specjalnie otworzy drzwi samochodu w momencie, gdy będziemy go wymijać? Czy prawo daje nam jakieś szanse na bronienie swojego stanowiska? Okazuje się, iż art. 45 pkt. 3 kodeksu drogowego określający zasady poruszania się po drodze - zabrania otwierania drzwi pojazdu, pozostawiania otwartych drzwi lub wysiadania bez upewnienia się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia. W sytuacji, gdy ktoś otworzy drzwi, a my rozbijemy się należy wezwać policję. Pamiętajmy, żeby nie dyskutować z policjantem, tylko przedstawić dokładnie przebieg całego zdarzenia. Po sporządzeniu protokołu z wypadku musimy zgłosić szkodę w zakładzie ubezpieczeń w celu uzyskania stosownego odszkodowania (cała procedura powypadkowa zostanie przeze mnie opisana w jednym z kolejnych artykułów).
Przypomnę również o tym, że kierowcy samochodów traktują niejednokrotnie drogę jako śmietnik i wyrzucają przez okno niedopałki papierosów, ogryzki i inne śmieci. Sytuacja ta stanowi zagrożenie dla motocyklisty jadącego, bądź też stojącego obok takiego delikwenta. Prawda jest taka, że nikt z nas nie chciałby dostać w czasie jazdy w twarz żarzącym się kiepem. W takim wypadku proponuje powstrzymać się od urywania lusterka, albo innego niestosownego zachowania. Nie warto zwalczać chamstwa chamstwem. Prawo daje nam za to możliwość obrony przeciwko takiemu działaniu, ponieważ zgodnie z wyżej wymienionym 45 artykułem kodeksu drogowego w punkcie 9 tegoż przepisu ustawodawca jasno określił, że zabrania się zaśmiecania lub zanieczyszczania drogi. Przez co kierowca, który nie dostosuje się do przepisów naraża się na otrzymanie mandatu w wysokości od 50 do 200 złotych. Dzięki temu mamy szansę bronić swojego praw, a kierowcy samochodów narażają się na sankcje prawne za spowodowanie zagrożenia na drodze.
Podsumowując
Wrzucenie do jednego worka, jakim jest kodeks drogowy kierowców samochodów i motocyklistów wydaje się w dzisiejszych czasach nie do końca trafionym pomysłem ze względu na specyfikę obu typów pojazdów.
Przepisy ruchu drogowego traktują trochę po macoszemu użytkowników jednośladów włączając ich do szerokiego grona użytkowników dróg. Wiadomo, że są prawa i obowiązki wspólne dla wszystkich grup uczestników, ale znajdują się również różnice pomiędzy nimi. Przykładem tego może być właśnie przejeżdżanie motocyklem między samochodami, które warto, aby zostało jasno określone w kodeksie. Mowa oczywiście o jasnym stwierdzeniu, że użytkownicy jednośladów mają prawo do poruszania się między stojącymi w korku samochodami. Oszczędzi to niepotrzebne dyskusje z policją oraz kierowcami puszek.
Komentarze 50
Pokaż wszystkie komentarzePozabierac wsyztskim motocyklistom prawa jazdy, skonfiskowac motory i bedzie spokoj. Jezdza za szybko, powoduja wypadki, jezdza miedzy autami nie sygnalizujac migaczami, przejezdzaja linie ciagle, ...
OdpowiedzNo właśnie żaden pojazd nie ma prawa poruszać się dwoma pasami jeżeli są wyznaczone na raz i nie dotyczy to styku opony z asfaltem a całej powierzchni zajmowanej przez pojazd motory, skrajnie mają...
OdpowiedzHello
OdpowiedzIdac tokiem myslenia jednego z przedmowcow( na pasie powinien znajdowac sie jeden pojazd tj. motocykl, samochod lub rower), zaden kierowca , rowniez samochodu, nie ma prawa wyprzedzic nawet ...
OdpowiedzWczoraj na A1 było takie zdarzenie - motocyklista wyprzedzał przejeżdżając środkiem pomiędzy samochodami i spowodował kolizję. Po przybyciu karetki motocyklista jeszcze żył, ale próby reanimacji ...
OdpowiedzTo jak jest na tyle szeroka droga o dwóch pasach w jednym kierunku że się mieszczą trzy samochody to znaczy że mogę jechać autem po linii przerywanej rozdzielającej pasy i nie łamię przepisów.I co...
Odpowiedz