Polski offroad - jak zniechęcić ostatnich nam przychylnych?
Opowiemy Wam historię z życia wziętą i już na wstępie przyznamy się, że to opowieść bez happy endu. Wszyscy wiemy jak wygląda sytuacja polskiego offroadu - nikt, poza offroadowcami go nie lubi. W Polsce dochodzi do tak absurdalnych sytuacji, że organizacje określające się jako „ekologiczne” są w stanie skutecznie torpedować organizację imprez offroadowych nawet na czynnych poligonach wojskowych, gdzie od poniedziałku do piątku strzela się ostrą amunicją wszelkiego kalibru i miele ziemię gąsienicami ciężkiego sprzętu pancernego.
W kontekście tych ponurych faktów szczególnie cenne wydawać by się mogły inicjatywy, które wychodzą od samych gospodarzy terenów po których (często bez pozwolenia) jeździmy. W okolicach Solca Kujawskiego jeden z nadleśniczych już od wielu lat próbując pogodzić potrzeby lokalnej przyrody i gospodarki leśnej z potrzebami lokalnych miłośników offroadu, zaproponował wyznaczenie szlaku prowadzący pod liniami wysokiego napięcia oraz wzdłuż linii kolejowych. W sumie około 60 kilometrów czystego pagórkowatego offroadu na których można wykazać się terenowym autem, quadem i motocyklem. Chodziło w gruncie rzeczy o to, aby dać wszystkim chętnym możliwość korzystania z terenu, w tym z terenów leśnych bez niszczenia cennych przyrodniczo obszarów, a przyczynkiem było zakwalifikowanie terenów jako teren inny, nie będący stricte lasem.
Całej inicjatywie patronował znany chyba wszystkim propagator cywilizowanego offroadu Jacek Bujański, „nasz” człowiek w Głównej Komisji Sportu Motocyklowego PZM, dzięki staraniom którego wkrótce powstać ma podkomisja PZM dedykowana turystyce terenowej i offrodowym aktywnościom. Opisywany szlak offroadowy w okolicach Solca Kujawskiego rodził się w ubiegłym roku i już nawet zaczęły się na nim odbywać pierwsze imprezy, które zdawały się potwierdzać sensowność tego rozwiązania. Gdyby taki eksperyment na żywym organizmie wykazał, że da się pogodzić potrzeby różnych ludzi oraz potrzeby przyrody, możliwe że byłby to pierwszy krok do podjęcia rozwiązań na rzecz zmian w brzmieniu artykułu 29. Ustawy z dnia 28 września 1991 r. o lasach o całkowitym zakazie wjazdu pojazdami mechanicznymi do lasu na rzecz wydawania zgody na wydzielone trasy w uzgodnieniu z Regionalnymi Dyrekcjami Ochrony Środowiska i nadleśniczymi.
Na przygotowanej pętli zaczęły się odbywać pierwsze, w pełni legalne imprezy. Kohabitacja lasu, leśników i offroadowców zaczęła stawać się faktem. Tymczasem na samym początku tego roku, korzystając z faktu że pogoda tej zimy wyjątkowo sprzyjała motocyklistom, do akcji wkroczyli bliżej nieznani miłośnicy upalania. Efekt? Przeczytajcie sami. Oto list, który trafił przez Jacka Bujańskiego do naszej redakcji, opisujący, co wydarzyło się w czasie gdy ruszały prace nad projektem znaków i map tras. Po raz kolejny okazało się, że ciężko i sumiennie sami pracujemy na złą opinię…
Witaj Jacku, Mam niestety bardzo smutną wiadomość. W ubiegłym tygodniu grupa 15 osób na KTM-ach rozjeżdżała teren podlegający ochronie – źródliska. Mojego pracownika, który próbował ich tylko zapytać, co tam robią próbowano zabić, bo jak inaczej można wytłumaczyć fakt najazdu na niego na pełnej szybkości?! Prosto na człowieka!! W związku z takim wydarzeniem jestem zmuszony podjąć kroki, które zapobiegną podobnym incydentom. Do tego grupa quadów zniszczyła w kilku miejscach drogi, które zostały wyremontowane z funduszy unijnych, a te jeszcze nie zostały odebrane przez agencje, co grozi mi zabraniem części kwoty dofinansowania. Do tego w kilku miejscach urządzono sobie nielegalne rajdy powodujące kompletą obecnie nieprzejezdność fragmentów dróg leśnych po zryciu ich przez quady. Zupełnie nieodpowiedzialni ludzie powodują, że na widok jadącego quada lub crossa „szlag mnie trafia”. Kilka dni „wycieczek” quadów na teren mojego nadleśnictwa spowodowała potworne szkody w drogach i na terenach chronionych. Do tego „zrycie” rezerwatu. Wygląda jakby ludzie, którzy wjechali tam na crossach i qadach wpadli w jakiś amok i postanowili w ciągu krótkiego czasu doprowadzić mnie do szewskiej pasji i się im to udało! Do tej pory odpuszczałem, ale teraz niestety! Moja cierpliwość się skończyła w momencie jak zobaczyłem, że na świeżo wybudowanych miejscach postojowych ktoś quadem (quadami) z upodobaniem „kręci bączki”! Wydaliśmy olbrzymie pieniądze na ich budowę! Nie wiem, czy tego typu ludzie potrafią zrozumieć, że należy szanować przyrodę i pracę innych, to że są w lesie tylko gośćmi! Jeden tydzień, a mnie jako leśnika już trafiło! Wiele rzeczy potrafię zrozumieć, ale to, co się działo w ubiegłym tygodniu, to było nie do wytrzymania. Jeżeli tutejsi offroadowcy się nie uspokoją, to niestety doprowadzę do naprawdę skutecznego zamknięcia terenów leśnych. Szkoda, ale tak będzie. J. Siedlecki |
Od lutego mamy już wiosnę. Brak śniegu i dodatnie temperatury sprawiają, że można upalać w terenie praktycznie bez ograniczeń. W kontekście tego, co napisaliśmy wyżej, apelujemy o chwilę refleksji nad tym gdzie i jak upalamy. Wiemy doskonale, że w Polsce jeśli chodzi o offroad oficjalnie nie wolno jeździć praktycznie nigdzie, ale warto mieć świadomość, że jeśli takie sytuacje, jak przytoczona tutaj będą się powtarzały, koalicja zwalczająca offroad będzie coraz mocniej zwierała szeregi i ostatecznie zepchnie nas do podziemia. Co gorsza, sami skutecznie doprowadzimy do sytuacji, że odwrócą się od nas ostatni przychylni nam ludzie.
Może jednak się mylimy, a ci co nabroili już się szykują do naprawienia tej żenującej dla środowiska sytuacji? Może jednak warto powalczyć o miejsce do uprawiania hobby także i dla nich? Żyjemy nadzieją, że wśród nas są setki takich, którzy chętnie wykupią przystępny abonament, uszanują czyjąś pracę, zastosują się do prostych zasad i będą czerpać przyjemność z bezkonfliktowego realizowania swojej pasji. Ten materiał przygotowaliśmy dlatego, że warto próbować powalczyć o miejsce dla nich i aby docenić pracę, którą wykonują dla nas przychylni nam ludzie zarządzający terenami z których normalnie nie moglibyśmy legalnie korzystać.
Co o tym wszystkim sądzicie? Zapraszamy do dyskusji!
Komentarze 21
Pokaż wszystkie komentarzehmmm... a nie da się wystąpić o jakieś zezwolenia od leśnika na wjazd na dany teren?? akcje sprzątania czy równania terenu w zgodzie z leśnictwem też cieszą się uznaniem. szkoda że o tym offroad...
Odpowiedzhmmm... a nie da się wystąpić o jakieś zezwolenia od leśnika na wjazd na dany teren?? akcje sprzątania czy równania terenu w zgodzie z leśnictwem też cieszą się uznaniem. szkoda że o tym offroad...
Odpowiedzhmmm... a nie da się wystąpić o jakieś zezwolenia od leśnika na wjazd na dany teren?? akcje sprzątania czy równania terenu w zgodzie z leśnictwem też cieszą się uznaniem. szkoda że o tym offroad...
OdpowiedzZa czasów gdy nie było quadów była większa tolerancja na organizowanie imprez off road dla pojazdów 4x4 oraz motocykli enduro. To była elita. Dziś byle burak kupuje coś do upalania i nie ma pojęcia...
OdpowiedzNa prawdę myslicie, ze dla matki natury największym w chwili obecnej zmartwieniem jest motocykl enduro w lesie? Bo moim zdaniem to bzdura. Polska regularnie zwieksza udział lasow w swoje ...
OdpowiedzTo prawda. Ludzi coraz wiecej, offroadu coraz wiecej, a jednoczenie lasow coraz wiecej i w coraz lepszym stanie. Do tego zwierzyny tak dużo że juz wyłazi do centrów miast. Ja bym sie w pierwszej kolejnosci zajał a) śmieciami i odpadami w lasach b) kłusownictwem (uprawianym głównie przez samych mysliwych), c) wpychaniem sie osiedli w tereny rezerwatów i parków narodowych, d) rozmontowaniem leśniczej kliki, która myśli, że nasz wspólny las należy wyłącznie do nich (dlatego z takim trudem leśnicy na wszystkich poziomach od najniższego do tego najwyższego, podejmują jakikolwiek dialog o wpuszczeniu do lasu kogokolwiek innego niż ich samych...
OdpowiedzPrzez lata nie tylko uczestniczylem w imprezach 0ff-roadowych, ale tez je organizowalem. Duze imprezy, gdzie przyjezdzalo nawet po 150 zalog. Zawsze byl problem z niektorymi uczestnikami, dla ...
OdpowiedzKolego, czarne owce są i też na koniach co można spotkać często ich na poligonach, do tego wjazd do lasu na koniu jest też nielegalny więc o co tyle krzyku? Gdyby ludzie zaczeli reagować na konie tak jak na motocyklistów w lasach to też byś musiał się tak zachować jak opisujesz o innych.
OdpowiedzJestem zaszokowany tym, że ktokolwiek w Polsce pozwala niszczyć przyrodę, straszyć zwierzęta i ludzi 150-ciu 2-tonowym samochodom terenowym. Ile to hałasu, błota i kamieni musi wyprodukować taka horda !!! A czy taki zatrzyma się na widok konika , pieszego lub rowerzysty, który znajdzie się na jego szlaku - no nie, nie zwolni , ani się nie zatrzyma !!! Jestem za całkowitym zakazem wjazdu na "łono natury " samochodom terenowym , a w geście dobrej woli zobowiązuję się lansować swoim Land Roverem jedynie na drogach asfaltowych, ostatecznie gdzieś na szlakach Kaukazu.
OdpowiedzI po co ta ironia? Pokazuje tylko ile glupoty i chamstwa jest w posiadaczach motocykli upalanych w terenie. Wsrod posiadaczy quadow zreszta tez. Dlaczego wsrod jezdzacych samochodami po terenie nie spotyka sie tak czesto tego typu zachowan? Wcale nie dlatego, ze sa bardziej odpowiedzialni. W sumie to proste - samochodem ciezej uciec przed Straza Lesna i Policja. I tak, wole - czy to Landryna, czy Tenera - jechac tam, gdzie nie bede postrzegany od razu jako wandal. Na Kaukaz, do Afryki, albo na impreze w PL, zorganizowana, gdzie po zaplaceniu wpisowego, wiem, ze mam wjazd po legalu. Dodatkowa adrenalina w postaci ucieczki przed Straza Lesna albo mandat nie jest mi potrzebna. A co do tych 150 pojazdow (samochodow i quadow): jezdzili po trasach uzgadnianych z nadlesnictwami, wyznaczonych i opisanych w Roadbookach. Kiedy skonczylo sie rozjezdzanie wszystkiego? Kiedy skonczylo sie walenie 120/h po wsi, pomimo, ze w RBK i regulaminie rajdu bylo napisane, ze na dojazdowkach obowiazuje ograniczenie predkosci? Jak na pojazdach zostaly zalozone trackery GPS i mozna bylo karac punktami karnymi, kto dokonal zniszczen i musi pokryc szkody. Jak sie jest anonimowym to mozna wszystko. Ale jak juz mozna wskazac palcem na idiote, to latwiej juz znalezc klamke od hamulca... Wielu z tych upalaczy na dwoch kolkach skazuje sie samych na banicje tylko przez to, ze nie chce im sie zrobic prawa jazdy. Wowczas prosze bardzo - swiat stoi otworem, nie trzeba sie krecic tylko wokol komina i spi... przed kazdym patrolem Policji... Niech nikt mi nie mowi, ze zrobenie prawa jazdy to taka ciezka sprawa! Ciezkie, to bylo wkuwanie na pamiec testow! Teraz wystarczy tylko uzyc mozgu i czytac ze zrozumieniem pytania. A tego ucza juz w podstawowce. Czytac ze zrozumieniem...
Odpowiedz