Policjant ofiarą… własnego pościgu
Nosił wilka razy kilka, ponieśli i wilka…
O ciekawym zajściu donosi jeden z amerykańskich portali motocyklowych. Jeden z policjantów w stanie Waszyngton widząc dwóch motocyklistów poruszających się z nadmierną prędkością natychmiast udał się w pościg za nimi. Niestety krnąbrni motocykliści za nic mieli wycie kogutów i postanowili nie zatrzymywać się do kontroli. W rezultacie pościgu zawzięty gliniarz stracił panowanie nad swoim radiowozem i kilkukrotnie dachując zakończył pościg w przydrożnym rowie.
Widząc całe zajście jeden z motocyklistów zawrócił i… zamiast udzielić pomocy policjantowi zaczął się z niego naśmiewać. Następnie poklepał uwięzionego we wraku stróża prawa i odjechał. Takim obrotem sprawy rozwścieczeni są miejscowi policjanci. Ich rzecznik Cliff Pratt stwierdził:
„To naprawdę irytujące, bo wszystko co staramy się robić to pilnowanie przestrzegania prawa stanu Waszyngton i ochrona społeczeństwa. To oczywiste, że ci motocykliści, poruszający się z prędkością ponad 100 mil/h (ok. 160 km/h – przyp. red), nie mający szacunku dla czyjegokolwiek bezpieczeństwa to poważny problem dla nas.”
Komentując sytuację swojego kolegi Pratt dodał:
„Mówimy tutaj o stróżu prawda, który kilkukrotnie dachował. Był w sposób oczywisty poważnie ranny i uwięziony w swoim samochodzie. Z drugiej strony mamy parę motocyklistów, która naprawdę nie dbała o to czy ten człowiek przeżyje czy umrze, uważając całą sytuację za zabawną.”
Policja wciąż poszukuje wspomnianą dwójkę motocyklistów. 47 letni policjant przebywa w szpitalu z poważnymi obrażeniami.
Co prawda cała sytuacja jest bardzo smutna, ponieważ ucierpiał w niej człowiek, z drugiej jednak strony amerykańska policja znana jest z tego, że „nie szczypie się” z nikim w czasie zatrzymania. Dotyczy to także motocyklistów, których w czasie pościgu funkcjonariusze potrafią popychać, lub spychać z drogi, sprowadzając tym samym na ściganych bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. Dogmatem jest bowiem to, że bezpieczeństwo funkcjonariusza jest najważniejsze, a co się stanie ze ściganym… to problem ściganego.
Aż się ciśnie w tej sytuacji na usta „Nosił wilka razy kilka, ponieśli i wilka…”
Komentarze 13
Pokaż wszystkie komentarzeJakos umyka Wam najwazniejsze w tym artykule - chodzi o cos co jest podstawa kazdego systemu prawnego w cywilizowanym swiecie. Kara musi byc adekwatna do przewinienia! To, ze nie zatrzymam sie do ...
Odpowiedzpomoc w wypadku... to człowieczeństwo, jeżdżę moto, ale NAWET policjantowi NALEŻY pomóc !!!
OdpowiedzDoskonała konkluzja
OdpowiedzNo to chłopaki przegięli ... uciekać policji OK. Ale nie pomóc po wypadku to już masakra ... za to sam bym ich za kraty wje..ł
Odpowiedzwina jest po obu stronach policjanci powinni inaczej roztrzygac takie sprawy a nie narazajac osoby na smierc, a motocyklista powinien sie zatrzymac bo wiadome jest ze jak sie cos zrobi to sie ...
OdpowiedzObrzydliwy artykuł - potem się dziwicie, że motocyklistów uważa się za prymitywów i przestępców. Brawo redakcjo!
Odpowiedz