Policja zatrzymuje auta na lewym pasie autostrady. O w³os od tragedii
Co zrobili ci funkcjonariusze policji? Kierowcy, jadący lewym pasem autostrady, nie mogą czuć się bezkarni, ale czy w tym przypadku konsekwencje ujęcia sprawcy wykroczenia nie byłoby wielokrotnie bardziej groźne niż samo wykroczenie?
Policja stara się coraz bardziej skutecznie karać kierowców, którzy łamią przepisy ruchu drogowego. Najnowsze wideorejestratory i fotoradary, drony. Wszystkie te urządzenia pozwalają rejestrować wykroczenia, które dotychczas uchodziły kierowcom bezkarnie. Na niżej przedstawionym filmie policja zajmuje się kierowcami, jadącymi lewym pasem autostrady. Dlatego ustawili swój radiowóz właśnie w zatoczce po lewej stronie. Ponieważ takie sytuacje były dotąd bardzo rzadko spotykane, o ile w ogóle, to widok radiowozu na lewym pasie dezorientował kierowców i prowokował do nerwowych manewrów. Na przykład do awaryjnego hamowania, jak w tym przypadku, które o mało nie doprowadziło do wypadku.
Policja może stać wszędzie. Na drodze krajowej, lokalnej, ekspresowej, a nawet na autostradzie. Musi to jednak zrobić tak, by było bezpieczne. Nowe przepisy dają policji uprawnienia do zatrzymywania się tam, gdzie przepisy zabraniają tego zwykłym kierowcom, czyli, na przykład, w zatoczce autobusowej lub obok zakazu postoju. Zrozumiałe jest, że policja może stać na autostradzie i egzekwować przepisy ruchu drogowego. Jednak zatrzymywanie się w zatoczce po lewej stronie autostrady sprawia, że jadący z największą prędkością mogą być zaskakiwani taką sytuacją i mogą nie być na nią przygotowani. A to negatywnie wpływa na bezpieczeństwo uczestników ruchu. Ponieważ bezpieczeństwo jest tym, co jest warunkiem koniecznym dla podejmowania jakichkolwiek działań przez funkcjonariuszy, dlatego kontrolowanie pojazdów z lewego pobocza autostrady, czy też drogi ekspresowej, wzbudza wiele wątpliwości. Kierowcy nie są przygotowani na takie sytuacje i mogą reagować tak, jak na załączonym filmie.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze