Shinya Nakano Shinya Nakano cały czas pluje sobie z pewnością w brodę, że opuścił Kawasaki i rok temu dołączył do zespołu Konica Minolta Honda. W tym sezonie Japończyk nadal dosiadał RC212V, lecz pod skrzydłami Fausto Gresiniego dysponował nie tylko bardziej konkurencyjnymi oponami Bridgestone, ale również szybkim team-partnerem, z którym mógł regularnie porównywać dane telemetryczne.
W pierwszej połowie sezonu Nakano nie błyszczał, ale z zadziwiającą regularnością niemal wszystkie wyścigi ukończył na dziewiątym bądź dziesiątym miejscu. Honda, planując przesiadkę Daniego Pedrosy na ogumienie Michelin, w czeskim Brnie udostępniła Japończykowi nową wersje RC212V. Oficjalnie po to, aby razem z japońskimi inżynierami mógł rozwijać przyszłoroczną specyfikacje motocykla dla teamów prywatnych, jednak HRC nie udostępniło mu silnika z pneumatycznym rozrządem. Nieoficjalnie po to, aby zebrać dane na temat zachowania kombinacji RC212V-Bridgestone, z której już dwa tygodnie później korzystał Pedrosa. Na nowej maszynie Nakano dokonał prawdziwej sensacji i w Brnie wywalczył rewelacyjne, czwarte miejsce. Gdy wiele osób spodziewało się, że w drugiej połowie sezonu Japończyk będzie w stanie regularnie walczyć o miejsca na podium, Shinya, bardziej skupiając się na testach niż ściganiu, znów wrócił na swoje miejsce, a do tego zaczął jeździć mniej regularnie. Chcąc wynagrodzić mu wytrwałą pracę, Honda zaproponowała Nakano zastąpenie Tady'ego Okady na miejscu swojego kierowcy testowego w Japonii, jednak Shinya, bez perspektyw na pozostanie w MotoGP, postanowił ścigać się dalej, ale w World Superbike. W sezonie 2009 zobaczymy go na Aprilii, podczas gdy Hondę w MotoGP reprezentował będzie inny Japończyk, debiutujący w królewskiej klasie Yuki Takahashi. Toni Elias W pierwszej połowie sezonu Toni Elias tylko raz finiszował w pierwszej dziesiątce, kończąc Grand Prix Chin na ósmej pozycji. Hiszpan nie miał jednak łatwego życia w barwach zespołu Luisa d'Antina, najmniej szanowanej stajni w królewskiej klasie. Zmagając się z bardzo nerwowym i mało konkurencyjnym nowym Ducati w specyfikacji satelickiej, Toni sam przyznał, iż zamiast jeździć, na Grand Prix pojawiał się tylko po to, aby natrafiać na kolejne problemy. Przełom nastąpił jednak w USA, gdy 25'latek z Manresy otrzymał od Ducati poprawioną wersję silnika z wyeliminowanym problemem „wariujących" kanałów dolotowych o zmiennej długości oraz modyfikacje elektroniki. Choć na Laguna Seca był siódmy, Elias stwierdził, że dzięki nowinkom technicznym mógłby spokojnie walczyć o podium, ale wyjechał z toru w połowie dystansu wyścigu. Swoje słowa Hiszpan potwierdził jednak w Brnie i Misano, gdzie bez większego problemu stanął na pudle. Toni stał się wówczas najbardziej rozchwytywanym zawodnikiem na liście transferowej, ale najpierw odrzucił ofertę Kawasaki i Aspara, a następnie zrezygnował z przedłużenia kontraktu z teamem Alice i postanowił powrócić pod skrzydła Fausto Gresiniego. Zaskoczone takim obrotem spraw Ducati postanowiło odebrać (!!!) Eliasowi nowe części i na resztę sezonu znów założyło w jego maszynie stare silniki i elektronikę. Efekt? Zaledwie dziesięć punktów w ostatnich pięciu wyścigach. W przyszłym roku Toniego zobaczymy na RC212V z fabrycznym wsparciem HRC. W sezonie 2008 Elias nie był jedynym zawodnikiem nieprzyjemnie doświadczonym przez Ducati, ale w przeciwieństwie do Włocha mógł przynajmniej pokazać swój potencjał. Jak będzie w 2009? | |
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze