Płatne parkowanie w Gdyni wciąż obowiązuje motocyklistów
„Mam wrażenie, że gdyby identyczny projekt zwolnienia motocyklistów z opłat wysunął pod głosowanie radny Samorządności, otrzymałby on akceptację rady."
Pewnie pamiętacie wymianę zdań dotyczących opłat za parkowanie, sensu ich wprowadzania oraz sposobu eksponowania biletu parkingowego, która odbyła się między motocyklistami, a Urzędem Miasta Gdyni? Stanęło wtedy na tym, iż opłata pozostaje.
W ostatnich dniach, Platforma Obywatelska wniosła na posiedzeniu rady w Gdyni projekt, stanowiący o zniesieniu opłat, tak samo jak w pozostałych dwóch miastach Trójmiasta - Gdańsku i Sopocie. Mimo wewnętrznej różnicy zdań, rządząca Samorządność zagłosowała przeciwko wprowadzeniu zmian.
Mariusz Bzdęga - radny PO, nie zgadza się z taką decyzją:
„W większości miast w Polsce kierujący jednośladami są zwolnieni z opłat, w Gdańsku i Sopocie także. Gdynia mogłaby dołączyć do dobrego towarzystwa: Warszawy, Łodzi czy Poznania. Stajemy się miastem nieprzyjaznym motocyklistom."
Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski z Samorządności, w odpowiedzi na to mówi:
„Celem wprowadzenia strefy było uzyskanie większej ilości miejsc i ich rotacji. Pojazd jednośladowy i tak zajmuje jedno miejsce. Zrobiłem eksperyment: w sobotę i poniedziałek w czterech miejscach w centrum Gdyni nie było żadnych motocykli. Nawet tam, gdzie nie trzeba płacić!"
Marcin Horała z PiS, zadał w ripoście logiczne pytanie, jeszcze przed głosowaniem:
„Skoro motocyklistów nie ma, to przecież ten fakt jest argumentem "za". Przecież nie ma to znaczenia w skali systemu. Dlaczego utrudniać życie nielicznym motocyklistom?"
Dodał on też:
„Nawet, gdy pracownik strefy płatnego parkowania położy na motocyklu mandat, blankiet może zwiać wiatr. O konieczności zapłaty motocyklista dowie się wtedy w bardzo niemiłych okolicznościach, od komornika. Lepiej byłoby zaoszczędzić właścicielom jednośladów takich wrażeń."
Niestety nie udało się wiele wskórać, motocykliści wciąż muszą płacić w Strefach Płatnego Parkowania.
Jak określił to Bogdan Krzyżankowski z PO, Samorządność zachowuje się tak, jakby tylko jej przedstawiciele mieli w Gdyni monopol na dobre pomysły:
„Mam wrażenie, że gdyby identyczny projekt zwolnienia motocyklistów z opłat wysunął pod głosowanie radny Samorządności, otrzymałby on akceptację rady."
Cóż, motocyklistom z Gdyni pozostaje bombardowanie urzędników petycjami o zniesienie opłat. Może wtedy przekonają się oni o stosowności takich zmian. Oby tylko, sprawa nie ciągnęła się tak długo, jak opłaty za przejazdy autostradami...
Źródło: trojmiasto.pl, gdynia.naszemiasto.pl
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzePo zaparkowaniu- ściągasz tablicę rejestracyjną i masz luz:)
Odpowiedzjak sie ciesze ze nei jestem z gdyni !! co za zacofane durnie tam pracują...
OdpowiedzWczoraj szukałem miejsca przy Władysława IV: z daleka widać wolne miejsce, podjeżdżam bliżej i przecieram oczy ze zdziwienia centralnie stoi motocykl. Chodnik szeroki że można spoko cię zatrzymać...
OdpowiedzREWELACYJNY POMYSŁ!!!!!! Musimy zacząć się organizować i wymuszać egzekwowanie naszych praw lub ustalanie praw rozsądnych - zajmujemy mniej miejsca na drodze, jesteśmy bardziej narażeni na kolizje (abstrahując od idiotów popisujących się na mieście), nie powodujemy korków ale co tam bulimy jak samochodziarze - XXI wiek, demokracja i takie tam..... dopóki włodarze nie zrozumieją, że jesteśmy dużą grupą w społeczeństwie będą nas mieli w d...e
Odpowiedz