Pijany motorowerzysta przed sklepem. Jeździł slalomem. Grożą mu 3 lata więzienia
15 października w Oświęcimiu policjant z Sosnowca, starszy posterunkowy Krystian Słomski, zauważył niebezpieczne zachowanie motorowerzysty na parkingu przed marketem spożywczym przy ulicy Chemików.
Mężczyzna poruszał się slalomem, co wskazywało, że może być pod wpływem alkoholu. Policjant, mimo iż nie był na służbie, natychmiast zainterweniował i zatrzymał mężczyznę.
Motorowerzystą okazał się 51-letni mieszkaniec Oświęcimia. Po wezwaniu patrolu drogowego i przeprowadzeniu badania alkomatem potwierdzono, że kierowca miał aż 2 promile alkoholu we krwi. Oczywiście tak wysokie stężenie alkoholu stanowi poważne zagrożenie nie tylko dla samego kierowcy, ale również dla innych uczestników ruchu drogowego.
Nietrzeźwy 51-latek trafił na komendę, gdzie zostaną postawione mu zarzuty. Zgodnie z przepisami, za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności, co najmniej trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów oraz wysoka grzywna. W sytuacjach, gdy stężenie alkoholu przekracza 1,5 promila, policja ma także prawo do zajęcia pojazdu.
Przy okazji zatrzymania pijanego kierowcy motoroweru w Oświęcimiu warto przypomnieć, że również użyczenie silnikowego jednośladu pijanej osobie może mieć poważne konsekwencje. Przykładem może być przypadek 23-latka z Wohynia, któremu niedawno postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Młody mężczyzna nie kierował pojazdem. Na jakiej podstawie został oskarżony
W nocy z 22 na 23 czerwca br. kierujący motocyklem 25-latek uderzył w zaparkowane auto na jednej z ulic Wohynia, i zginął na miejscu. Okazało się później, że miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie. Motocykl pożyczył od 23-latka, który również był pijany. To właściciel pojazdu ostatecznie odpowie za nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
Śledczy wskazali na ciąg przyczynowo-skutkowy. Gdyby właściciel motocykla nie pożyczył pijanemu koledze pojazdu, to ten nie doprowadziłby do wypadku. Ta sprawa jest w toku. Jeżeli sąd uzna właściciela motocykla za winnego, to grozi mu nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeJeśli kierowca nie wyjechał tym motorowerem z parkingu sklepowego, to jest duża szansa, że był to teren prywatny (nie wiadomo, który to market i jakie miejsce), a co za tym idzie, nie brał udziału...
Odpowiedz