W czerwcu w Wohyniu zginął motocyklista. Uderzył w zaparkowany przy drodze samochód. Okazało się, że był pijany. Teraz prokuratura chce postawić zarzuty właścicielowi motocykla.

Ta sprawa już na samym początku wyglądała jak scenariusz z filmu, a nie coś, co mogło się wydarzyć naprawdę. Policjanci w Wohyniu natrafili na leżące przy drodze ciało mężczyzny. O tym, że mógł on przed śmiercią jechać motocyklem, świadczył znaleziony na miejscu wypadku kask oraz uszkodzenia, widoczne na zaparkowanym tam samochodzie marki Volkswagen Passat. O tej sprawie pisaliśmy już w czerwcu:

Wypadek na motocyklu. Policjanci znaleźli ofiarę - niestety śmiertelną - i jej kask, ale motocykla nie było »

Jak łatwo zgadnąć, tak surrealistyczne scenariusze w życiu pisze zazwyczaj "Czarodziejka Gorzałka". Obecni na miejscu policjanci rozpoczęli poszukiwania motocykla, którym mógł poruszać się będący ofiarą tego wypadku motocyklista. Motocykl, który mógł brać udział w tym zdarzeniu, udało im się odnaleźć na posesji 23-letniego mieszkańca gminy Wohyń. Co ciekawe, motocykl ten nie był zarejestrowany, jego właściciel również był pijany.

Gdy wydawało się, że sprawca wypadku poniósł najsurowszą z możliwych kar i cała sprawa na tym się zakończy, prokuratura postanowiła nadać postępowaniu zaskakujący kierunek. Jak donosi Tygodnik Lokalny Wspólnota Radzyńska, prokuratura postanowiła postawić zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym właścicielowi niezarejestrowanego motocykla motocrossowego Honda CRF 450. Śledczy ustalili, że ofiara wypadku w chwili zdarzenia również była pod wpływem alkoholu, na co wskazywały zeznania świadków. Dodatkowo osoba ta nie posiadała uprawnień do prowadzenia motocykla. Jednak zdaniem prokuratury zachodzi związek przyczynowo skutkowy między zachowaniem właściciela motocykla, który powierzył go osobie nietrzeźwej, i samym wypadkiem. Tym samym właściciel motocykla zdaniem prokuratury przyczynił się do wypadku i powinien być traktowany jako współodpowiedzialny za to zdarzenie. Dodatkowo fakt, że zabrał on motocykl z miejsca zdarzenia i ukrył przed śledczymi, jest utrudnianiem śledztwa. Może to wpłynąć na zaostrzenie kary.

Wobec 23-letniego właściciela motocykla zastosowany został dozór policyjny i poręczenie majątkowe w wysokości 15 tysięcy złotych. Spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym jest karane ograniczeniem wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Jeżeli sąd przychyli się do argumentów prokuratury, będzie to precedensowy przypadek, w którym osoba nieuczestnicząca w zdarzeniu drogowym poniesienie konsekwencje jako jego sprawca.

Informacja w portalu Tygodni Regionalny Wspólnota Radzyńska:

Powiat radzyński. Zaskakujący ruch prokuratury ws. śmierci motocyklisty