Pierwszy mandat za niewskazanie kierowcy. Ju¿ wed³ug nowych stawek
Do zmiany taryfikatora, która nastąpiła 1 stycznia 2022 roku, niewskazanie policji, komu pojazd został powierzony do kierowania lub używania, było zagrożone mandatem w wysokości 500 złotych, ale właściciel pojazdu nie otrzymywał punktów karnych. Jak sytuacja wygląda teraz przekonał sie kierowca z Poznania.
W świetle nowych przepisów, w postępowaniu mandatowym za wykroczenie z art. 96 par. 3 k.w., czyli za niewskazania na żądanie uprawnionego organu, kto w danym miejscu i czasie prowadził pojazd, mandat może wynieść nawet 8 tys. zł.
Ale kierowca z Poznania, który pozostawił samochód na pasie awaryjnym drogi S5, został ukarany mandatem w wysokości 2 tys. złotych. Skąd ta kwota?
Samochód został pozostawiony w miejscu zabronionym i stwarzał zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Pojazd stał na pasie awaryjnym od trzech dni, nie był oznaczony trójkątem ostrzegawczym, nie miał włączonych świateł awaryjnych lub postojowych.
O zawalidrodze poinformował policję kierowca pługopiaskarki, bo pojazd utrudniał mu wykonywanie obowiązków. Po odnalezieniu właściciela auta okazało się, że 55-latek nie chce ujawnić, kto kierował jego samochodem i pozostawił go w niedozwolonym miejscu. Policja nałożyła na właściciela mandat we wspomnianej kwocie 2 tys. złotych.
Kwota mandatu jest uzależniona od okoliczności czynu popełnionego przez kierowcę. Jeśli sprawa dotyczyłaby wypadku drogowego, wówczas niewskazanie przez właściciela pojazdu, kto w chwili zdarzenia był kierowcą, skutkowałoby mandatem w wysokości co najmniej 4 tys. zł. W przypadku kolizji, np. na parkingu, niewskazanie sprawcy oznacza mandat w kwocie 2 tys. zł.
Sytuacja kierowcy z Poznania była inna. Pozostawienie nieoznakowanego auta na pasie awaryjnym drogi S5 miało większy ciężar, niż parkowanie w miejscu niedozwolonym, gdzie pojazd nie zagraża innym uczestnikom ruchu drogowego.
W przypadku spraw o spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym niewskazanie wbrew obowiązkowi, na żądanie uprawnionego organu, komu pojazd został powierzony do kierowania lub używania w oznaczonym czasie karane kwotą nie mniejszą niż 2 tys. zł. W zasadzie właściciel pozostawionego na pasie awaryjnym auta może mówić o szczęściu, bo kara finansowa mogła być wyższa.
Na koniec trzeba wspomnieć o przypadku niewskazania kierowcy w sytuacji przekroczenia prędkości. Jeśli chodzi o fotoradar, Inspekcja Transportu Drogowego może obecnie nałożyć mandat w wysokości dwukrotności grzywny, jaką otrzymałby sprawca, ale nie mniej niż 800 zł. Natomiast sąd może nałożyć nawet do 30 000 zł kary.
Jeśli chodzi o punkty karne, zmiany wejdą w życie dopiero we wrześniu 2022 roku z powodu opóźnień z dostosowaniem systemów informatycznych. Na kierowcę z Poznania nie nałożono punktów karnych.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze