Osiągi w świetnym stylu - Indian FTR 1200 zadebiutował w Kolonii
W końcu jest! Długo zapowiadany i mocno oczekiwany uliczny flat-tracker Indian FTR 1200 został pokazany na targach Intermot w Kolonii. Motocykl zachwyca wizualnie, a jego specyfikacja również robi wrażenie.
Indian przekuł w końcu wieloletnie sukcesy, jakie odnosił we flat tracku z modelem FTR 750, na maszynę przeznaczoną dla szerokiego odbiorcy. Nowy FTR 1200 został zaprezentowany jako koncept już rok temu i spotkał się wtedy z bardzo ciepłym przyjęciem. Wersja produkcyjna nie zawodzi oczekiwań - wygląda świetnie, a dane techniczne również nie pozostawiają wątpliwości, że jest to niezły dzik.
FTR 1200 jest pierwszym modelem Indiana, który wychodzi poza segment cruiserów, choć wiele łączy go z modelem Scout. Jest to przede wszystkim jednostka napędowa, czyli chłodzony cieczą V-twin o pojemności 1203 cm3. Została ona jednak dosyć poważnie przekonstruowana pod kątem bardziej sportowego charakteru.
Silnik FTR 1200, dzięki zastosowaniu elementów z magnezu, jest dużo lżejszy, niż ten ze Scouta. Stopień kompresji wzrósł do 12,5:1, zwiększono również średnicę tłoka (102 mm). Wał korbowy jest lżejszy, a obudowy silnika i mocowanie tylnego wahacza mają inny kształt. Jednostka dysponuje 120 KM mocy (przy 8250 obr/min) i 115 Nm momentu obrotowego (przy 6000 obr/min). Współpracuje z nią 6-biegowa skrzynia i sprzęgło z asystentem poślizgu.
Wizualnie Indian FTR 1200 czerpie pełnymi garściami z wyczynowego FTR 750. Jest konkretny i agresywny. Podkreśla to kratownicowa rama i wahacz ze stalowych rur. Zrezygnowano niestety z wysoko poprowadzonych tłumików, ale dwa zadarte kominy również robią dobre wrażenie. Motocykl toczy się na 19-calowym kole z przodu i 18 calowym z tyłu, oba wyposażone we flat-trackowe opony z homologacją na ulicę Dunlop DT3-R.
Nowy Indian będzie dostępny w dwóch wersjach wyposażenia: standardowej FTR 1200 oraz bogatszej FTR 1200 S. W podstawowym wariancie motocykl będzie występował wyłącznie w kolorze czarnym, otrzyma oświetlenie LED, trzy tryby jazdy, gniazdo USB oraz tempomat. W wersji S dostępne będą trzy wykończenia, w tym replika malowania wyścigowego. Dojdą też dodatkowe elementy wyposażenia: w pełni regulowane zawieszenie Sachs, kontrolę trakcji, ABS firmy Bosch, działający w zakrętach oraz asystenta startu. Na kierownicy pojawi się dotykowy, kolorowy wyświetlacz o średnicy 4,3 cala.
Obie wersje Indiana FTR 1200 pojawią się na rynku na początku przyszłego roku. Nie znamy jeszcze cen, ale szykuje się ostra walka. Swojego flat trackera na tych samych targach w Kolonii pokazało bowiem również Ducati.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeWedług mnie jako konkurent do bmw rninety czy scramblera jest genialny. Klasyczna V2, łańcuch pozycja czyście wygodna i zarazem sprawiająca pozytywne odczucia. Ja jakbym miał kase, to bym brał, ...
OdpowiedzNie z takim motocyklami kojarzy mi się legendarna marka Indian, jednak może i dobrze, że Indian nie poprzestaje na cruiserach i proponuje coś innego. Ciekawe, czy znajdą się chętni na kupno tej ...
Odpowiedz