Indian FTR1200. Wiemy kiedy bêdzie w Polsce i jaka bêdzie cena!
Muskularna, dynamiczna sylwetka, potężny V-twin i zaskakująca jak na taki sprzęt poręczność - nowy Indian FTR1200 spodobał mi się tak bardzo, że zanim skończyła się jego dziennikarska prezentacja, zapragnąłem go mieć.
Indian zdecydowanie powinien zmienić fotografa. Chyba, że przedstawianie motocykli w stylu instagramowych bieda-celebrytek ma być celowym posunięciem. Perfekcyjnie wygładzone, miękkie linie motocykli z katalogów Indiana nijak mają się to ich twardego, męskiego charakteru, który bije po oczach, gdy oglądamy te maszyny na żywo.
Z FTR1200 było podobnie - choć na zdjęciach prasowych wyglądał naprawdę fajnie, to na żywo dosłownie wyrywa z butów. W tym motocyklu nie ma śladu po jakichś zbędnych ozdobnikach, duperelach służących li tylko uciesze designera. Tutaj wszystko jest na swoim miejscu - kawał porządnej jednostki napędowej, perfekcyjnie zaprojektowane miejsce pracy kierowcy, nawet osprzęt. To motocykl w starym stylu, pełen mechaniki, z elektroniką tak dyskretną, że w ogóle jej nie czuć.
Trudno się dziwić takiej koncepcji, skoro inspiracją do powstania FTR1200 był model FTR750, którym Indian rządził na torach w 2017 roku, wygrywając 10 na 13 wyścigów w serii. Bazą był model Scout, ale jeśli myślicie, że FTR1200 to Scout w ładnym dresie, to jesteście w srogim błędzie. Przekonstruowano niemal wszystko - pojemność silnika została powiększona z 1130 do 1203 cm3, wzrosła także moc - ze 102 do 120 KM. Wiele elementów wykonano z magnezu, który obniżył masę silnika bazowego o 18 kg.
Podczas prezentacji dziennikarskiej mogliśmy zobaczyć dwie wersje - standardowy model FTR 1200 oraz, nie bójmy się tego słowa, dopasioną jak szwajcarska krowa wersję FTR 1200 S w malowaniu race replica. Główne różnice to regulowany zawias, kolorowy wyświetlacz TFT, 3 tryby jazdy, kontrola trakcji z czujnikiem przechyłu i specjalne malowania, które dostępne są w wersji S. Standardowy FTR1200 oferuje tylko możliwość regulacji twardości zawieszenia z tyłu.
Przy ogromie zalet, które ma FTR 1200, z pewnością nie można uznać go za motocykl w dobrej cenie. Podstawowa wersja kosztować ma 64 900 zł, Za wersję FTR1200 S trzeba będzie zapłacić 69 900 zł. Jeśli chcielibyście stać się posiadaczami FTR1200 S w malowaniu Race Replica, będziecie musieli przygotować się na spory wydatek: 74 900 zł.
Pierwsze motocykle pojawią się u dealerów pod koniec marca. Ich liczba będzie bardzo mocno ograniczona - importer planuje sprowadzić zaledwie… 40 sztuk. Ja już podejmuję próby wyłudzeń "na wnuczka".
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze